piątek, 30 października 2009

Jak Kargul z Pawlakiem czyli dziennikarze kontra naukowcy


Mini debata w ramach „Kameralnych Spotkań z Nauką”, miejsce Gazeta Cafe (ul. Kołłątaja, Stare Miasto), termin 9 listopada, godz. 17.00.
Seria artykułów w Gazecie Wyborczej, w ramach cyklu „Wyższa Szkoła Wstydu” (w wydaniu ogólnopolskim) oraz kilka krytycznych artykułów o UWM, kadrze naukowej, studentach w lokalnym wydaniu Gazety, ujawniły duże niechęci między środowiskiem dziennikarzy i naukowców. Zauważyć to było można na internetowym forum Gazety. Ale czy „anonimowy” Internet jest dobrym miejscem do poważniejszych i wartościowych dyskusji?
Naukowcy z UWM mają żal do olsztyńskich dziennikarzy za spłycanie problemów szkolnictwa wyższego i tendencyjnie złe przedstawianie sytuacji na UWM, za brak inicjatywy w wyszukiwaniu wiarygodnych źródeł i lenistwo (nie chce się dziennikarzom przyjść do profesora na UWM).
Dziennikarze mają żal do naukowców, że są zamknięci, trudno dostępni i „mają muchy w nosie”, że sami nie informują dziennikarzy o ciekawych zjawiskach, osiągnięciach itd.

Można się na siebie obrazić i nie rozmawiać (nie komunikować się). Ale można podejść „do płota” jak Kargul i Pawlak i bezpośrednio (a nie za pomocą anonimowych wpisów na forum internetowym) wyłuszczyć swoje racje i swój punkt widzenia. Nie ma sensu na tę okazję budować ogrodzeń (kargulowy płot), lepszym miejsce będzie kawiarniany stolik, niekoniecznie okrągły.

Jakby nie było UWM jest jednym z najważniejszych „aktorów życia społecznego” w Olsztynie i regionie, jest kluczową instytucją dla rozwoju regionalnego i gospodarczego, to także ogromny potencjał kapitału ludzkiego. Dodatkowo problemy nauki i szkolnictwa wyższego w Olsztynie są takie same jak w całej Polsce czy nawet Europie. Jest więc o czym rozmawiać. Na dodatek dużo mieszkańców Olsztyna chciałoby wiedzieć więcej o świecie przyrodniczym. Nie ma jednak żadnego miejsca z informacjami o wykładach otwartych, seminariach, wystawach. Ewidentnie brakuje czegoś takiego jak portal „Olsztyn naukowy” (ścislej popularnonaukowy).

Celem spotkania dziennikarzy i naukowców byłoby nie tylko „pogodzenie” i wyrzucenia wzajemnych żalów i pretensji obu środowisk, nie tylko wzajemne poznanie się i poznanie wzajemnych oczekiwań. Celem byłaby także dyskusja o tym jak zorganizować przestrzeń do wymiany informacji (czy lepszy stolik w kawiarni czy też strona internetowa). Jedni mają warsztat dziennikarski, ale nie mają specjalistycznych informacji. Drudzy mają dużą wiedzę specjalistyczną ale często brakuje czasu i warsztatu dziennikarskiego, aby o tym napisać językiem popularnym. Rozwiązaniem jest sensowna i nie obciążająca współpraca obu środowisk.
W najgorszym przypadku będzie mniej żółci na wątrobie i przyjemny smak oraz aromat kawy.
Stanisław Czachorowski
PS. Na zdjęciu kawiarnia w Olecku... bowiem zamierzamy spotykać się nie tylko w Olsztynie.

środa, 28 października 2009

Naukowcy blogują

Blogerzy piszą o wampirach, o szydełkowaniu, o afrykańskich jeżach, o samochodach, o podróżach autostopem, o życiu matki trojga dzieci, o pracy w korporacji... Jeśli w dziennikach internetowych można pisać o wszystkim, to czemu by nie pisać również o nauce?

Blogi kojarzą się zazwyczaj z ekshibicjonizmem, z ujawnianiem szczegółów z życia prywatnego, z opisywaniem codzienności. Oczywiście są i takie dzienniki internetowe, ale coraz częściej powstają blogi profesjonalne, tworzone przez specjalistów w jakiejś dziedzinie, również przez naukowców. Są one cennym źródłem informacji nie tylko dla badaczy, ale i dla ludzi niezwiązanych ze środowiskiem naukowym, a zainteresowanych danym tematem.

Piotr Cieśliński w artykule „Nauka trafiła do blogów” opublikowanym kilka lat temu w „Gazecie Wyborczej” stwierdził między innymi: „Z punktu widzenia laika naukowe blogi mają ogromną przewagę nad specjalistycznymi czasopismami. Pisane są językiem pozbawionym żargonu. Dowodzą, że uczeni są ludźmi z krwi i kości, a sama nauka nie jest skostniała i pozbawiona emocji” („Gazeta Wyborcza” 2006, nr 263, s. 19).

O tym, że o nauce można pisać ciekawie, świadczą liczne blogi anglojęzyczne. Jednym z najpopularniejszych na świecie blogów naukowych jest „Pharyngula” Paula Z. Myersa, w którym autor zażarcie walczy z kreacjonizmem (http://scienceblogs.com/pharyngula). Mity związane z astronomią obala Phil Plait (http://blogs.discovermagazine.com/badastronomy), a o kulturze w świecie mediów cyfrowych pisze Jill Walker Rettberg (http://jilltxt.net/).

Polscy naukowcy nie pozostają w tyle. Aneta Rostkowska w dzienniku internetowym „Parergonn” pisze o filozofii i sztuce (http://parergonn.blogspot.com/). Autor blogu „Miggawki” porusza przede wszystkim zagadnienia z zakresu biologii, a swoje wpisy uzupełnia licznymi ilustracjami i krótkimi filmami (http://migg.wordpress.com/). Z kolei Wojciech Pastuszka pisze o odkryciach archeologicznych (http://archeowiesci.blox.pl/).

Blog jest narzędziem, dzięki któremu naukowcy mogą rozpropagować swoje osiągnięcia w środowisku naukowym i poza nim. W komentarzach pod wpisami rozwijają się ciekawe dyskusje. Czytelnicy proponują autorom kolejne tematy, proszą o wyjaśnienia, podpowiadają inne rozwiązania poruszanych problemów. Nie zawsze jest sielankowo - blogerzy spotykają się też z krytyką, ale dzięki temu mogą zweryfikować swoje stanowisko bądź udoskonalić umiejętność odpierania zarzutów.

Jak zacząć blogowanie? Najłatwiej jest założyć blog w jednym z serwisów blogowych, np. WordPress.com, Blog.pl, Blox.pl, Blogger.com, Blog Onet.pl, Bloog.pl. Prowadzenie dzienników internetowych na tego typu platformach jest darmowe. Można też założyć własną stronę WWW i na niej tworzyć blog. Wymaga to nieco większych umiejętności, ale dostępne są narzędzia, które ułatwiają zadanie.
Naukowcy pytani o to, czy chcieliby prowadzić blog, czasem mówią, że blogowanie jest dla tych, którzy nie mają co robić. Tymczasem jest wręcz przeciwnie – ciekawy blog stanowi odzwierciedlenie ciekawego życia, a także niebanalnych zainteresowań i interesujących przemyśleń.

Marta Więckiewicz

wtorek, 27 października 2009

6 listopada (Mickiewicz od nieznanej strony)

Kameralne Spotkania z Nauka zapraszają 6. listopada (piątek) na spotkanie z dr. Stanisławem Ciosem, do sali "U Artystów", ul Kołłątaja, godz. 17.00.

Temat: "Adam Mickiewicz, Stefan Żeromski, Henryk Sienkiewicz i inni dawni pisarze od nieznanej strony, czyli o ich zainteresowaniach zoologicznych."

Na XIX w. przypada szybki rozwój nauk ścisłych w Polsce, któremu towarzyszył rozwój wiedzy przyrodniczej w społeczeństwie. Na przykładzie różnych informacji zawartych w pismach, korespondencji i wspomnieniach naszych pisarzy i osób trzecich zostaną omówione zarówno ich zainteresowania przyrodnicze, zwłaszcza fauną, jak i rozwój tych zainteresowań w społeczeństwie Polskim. W trakcie prelekcji zostanie zaprezentowanych szereg interesujacych "rodzynków" z naszych dziejów, w tym fakt, że Adam Mickiewicz był założycielem pierwszego na ziemiach Polskich stowarzyszenia przyrodniczego, Henryk Sienkiewicz pisał o ważkach, a Mikołaj Rej był pierwszym i jedynym wędkarzem Rzeczpospolitej.
(zobacz też"trzecia kultura")

Dr Stanisław Cios, ekonomista i dyplomata, od strony hobbystycznej zajmujący się naukami przyrodniczymi, dziejami rybactwa, historią przyrody i dawną kulturą kulinarną. Autor licznych opracowań m.in. z zakresu stosunków międzynarodowych, nauk przyrodniczych i historii rybactwa, w tym monografii: "Co zjada pstrąg?" (1992) i "Ryby w życiu Polaków od X do XIX w." (2007).
Spotkanie poprowadzi prof. Aleksander Bielecki.
(St.Czachorowski)

poniedziałek, 26 października 2009

Oczarowanie tajemnicą (wg Einsteina)

"Najpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy doświadczyć jest oczarowanie tajemnicą. Jest to uczucie, które stoi u kolebki prawdziwej sztuki i prawdziwej nauki. Ten, kto go nie zna i nie potrafi się dziwić, nie potrafi doznawać zachwytu, jest martwy, niczym zdmuchnięta świeczka. "
Albert Einstein

środa, 21 października 2009

29 października: Dioksyny - zagrożenie dla Homo sapiens?

Na spotkaniu w dniu 29 października (czwartek) w restauracji "U Artystów" (godz. 17.00, salka na piętrze) Kameralne Spotkania z Nauką gościć będą prof. Krystynę Skibniewską.
Temat spotkania: Dioksyny - zagrożenie dla Homo sapiens?

Dioksyny są trwałaymi zanieczyszczeniami środowiska. Powstają podczas spalania materiału organicznego w warunkach deficytu tlenu. Mają zdolność kumulacji w tkance tłuszczowej organizmów żywych. Są rakotwórcze oraz zaburzają działanie układu hormonalnego człowieka i zwierząt. Działają toksycznie w niezwykle niewielkich stężeniach. Na ile dioksyny i inne zanieczyszczenia środowiska o podobnych właściwościach zagrażają naszemu gatunkowi?

poniedziałek, 19 października 2009

Kwiarnia naukowa w Radiu Planeta

W poniedziałek 19 października 2009 r. Kameralne Spotkania z Nauką zadebiutowały na antenie radia Planeta fm. W ubiegłym roku, w czasie Olsztyńskich Dni Nauki, upowszechnianie nauki w postaci Radiowej Akademii Nauk, zagościło na antenie Radia Olsztyn, w tym roku gościliśmy na antenie Radnia Eska oraz Radia UWM FM. Z dużą radością przyjęliśmy zaproszenie radia Planeta fm i p. redaktora Marka Jarmołowicza.

Z inicjatywy p. Jarmołowicza nie będzie to chyba jednorazowe i ostatnie spotkanie, bowiem narodził się pomysł comiesięcznych "sprawozdań" ze spotkań i rozmowa na jeden z ciekawszych tematów poruszonych w czasie czwartkowych Kameralnych Spotkań z Nauką. Myślę, że będzie okazja poznać znacznie większą liczbę olsztyńskich naukowców i ich pasje badacze.

Jak pisze pan Marek: "(...) moja propozycja jest następująca - pierwszy poniedziałek miesiąca 8:15 byłby terminem naszych spotkań. Wstępnie zakładamy 10 takich nagrań. "

Zatem do usłyszenia także na falach Planety fm.
St.Cz.


sobota, 17 października 2009

22 października - "U Artystów" o tożsamości

22 paździenika 2009 miało być wprowadzenie prof. K. Skibniewskiej na temat dioksyn i ich wpływu na nasze życie, z wykorzystaniem prezentacji multimedialnej, dlatego spotkanie zaplanowaliśmy w salce "U Artystów". Temat z dioksynami został w tak zwanym międzyczasie przełożony na 29., ale skoro zapowiedzieliśmy spotkanie "U Artystów" - to już niech tak zostanie. Nie wszyscy przecież aż tak często zaglądają do internetu.

Na razie nie mamy "swojego", stałego miejsca spotkań. W jakimś sensie nasze dyskusje ciągle odbywają się "w drodze". Na zdjęciu wyżej wspomnienie wiosenne z kawiarni w Ostródzie. Tyle pięknych miejsc jest w Olsztynie i regionie, dlaczego mielibyśmy zamykać się w jednym lokalu?

Na ostatnim spotkaniu wypłynął wątek z tożsamością regionalną i poszukiwaniem swojego indywidualnego utożsamiania się z "tutejskością", że warto będzie w dyskusji do tego tematu powrócić. Czy wiedza o świecie (tzw. wiedza naukowa), wiedza w wymiarze przyrodniczym, humanistycznym, filozoficznym czy religijnym, pomaga w krzepnięciu i narodzinach tożsamości? Czy pomaga poczuć się Warmiakiem, Mazurem, olsztyniakiem, czy inaczej słownie nazwanym identyfikatorem-wyróżnikiem (może Polakiem, Europejczykiem, nowym wschodnioprusakiem)? Każde pokolenie, każda generacja oraz osoby indywidualne muszą na nowo budować, odkrywać swoją tożsamość. Czy poznawanie przyrody, jezior, historii, ludzi pomaga w tej identyfikacji?

Ale warto podreślić jeszcze raz - nasze spotkania są otwarte i dalekie od sztywnej formuły wykładu akademickiego. Otwarte, bo nie są z góry zdeterminowane, zaplanowane. Chodzi nam o spotkanie człowieka z człowiekiem, gdzie temat rozmowy zależy od samych uczestników kameralnych spotkań, bez pośpiechu czy konieczności rozstrzygnięcia. Łączy nas ciekawość siebie i ciekawość świata. Zapraszamy w najbliższy czawrtek, "U Artystów", ul. Kołłątaja, vis-a-vis zaułka "Stawki większej niż życie".
St.Cz.

piątek, 16 października 2009

"Olsztyn naukowy" czyli kawiarniane inspiracje

Czy przy kawiarnianym stoliku może się coś ciekawego urodzić? Czy spotkanie mniej formalne osób o różnych specjalnościach naukowych i różnym doświadczeniu zawodowym przynosić może wymierne efekty (poza przyjemnością spotkania i dyskusji w gronie ludzi mających coś ciekawego do powiedzenia)? Na wszystkie pytania odpowiedzieć można twierdząco.

A opowieść warto zacząć od lwowskich kawiarni i matematyka Stefana Banacha. To właśnie tam swoje korzenie (częściowe) ma polska szkoła matematów i współczesne sukcesy polskich informatyków. Oczywiście, na twórcze efekty czekać czasem trzeba bardzo długo, bo intelektualne inspiracje nie od razu w świecie materialnym znajdują wyraźne odzwierciedlenie. Olsztyn jako miasto uniwersyteckie, być może od Lwowa nie jest gorszy :).

Czwartkowe spotkanie 15 paździenika zdominowała dyskuja o portalu "Olsztyn naukowy" oraz o potrzebie i formie upowszechniania informacji o wykładach otwartych, wystawach edukacyjnych, spotkaniach dyskusyjnych itd. Zanim pomysł zostanie "zmaterializowany" w formie już gotowej, koniecznne jest określenie treści, jakie się tam znajdą. Na pewno muszą być to informacje o takich wydarzeniach (wykłady, seminaria, pokazy itd.), zbierane od bardzo wielu instytucji i organizacji i przejrzyście umieszczone w jednym miejscu. Po drugie powinny się tam znaleźć teksty upowszechniające (popularyzujące) naukę, wynalazki i technologię. Te powinny być w dużej części pisane przez samych naukowców (informacje "z pierwszej ręki") oraz dzienikarzy "naukowych". Mile widziani pasjonaci, hobbysci i tak zwani "amatorzy". Pojawia się oczywiście pilna potrzeba znalezienia i "pozyskania" takich osób, które zechcą pisać np. w formie bloga (zgłoszenia można umieszczać także w komentarzech do tej notki). Aby ułatwić "oswojenie" z technolgią informatyczną jeszcze w listopadzie zorganizujemy spotkanie połączone z praktycznymi warsztatami "pisania bloga". Od czasu do czasu organizować będziemy także szersze debaty - we współpracy z MOK (Miejskim Ośrodkiem Kultury) oraz władzami miasta.

Drugim wątkiem w czwartkowej dyskusji była forma i cel naszych kawiarnianych spotkań. Na pewno utrzymamy kilkuletnią już tradycję spotkań kameralnych (w kawiarniach na Starym Mieście i w centrum), gdzie naukowcy różnych specjalności mogą spotkać się i dyskutować (interdyscyplinarność). Nie zakładamy jednego tylko miejsca, aby były to także wędrówki po uroczych zakątkach naszego miasta (niektórzy z nas są albo olsztyniakami z wyboru od niedawna, albo zbyt długo żyli w kortowskim gettcie, miasta głębiej nie poznając...). Chcemy podtrzymać tradycję spotkań kameralnych, aby umożliwić nieformalny kontakt pracowników akedemickich ze studentami i nawiązanie właściwych relacji "mistrz-uczeń", a także spotkań naukowców z "zwykłymi ludźmi" ciekawymi wszystkiego. Takie spotkania i dyskusje ubogacają nas wszystkich. Uzupełnieniem tych spotkań będą mniej kameralne spotkania dyskusyjne np. w kamienicy Naujacka, wspomniany portal oraz współpraca z mediami (być może nawet audycje radiowe). Nie rezygnujemy także z dyskusji "w drodze" i spotkań poza Olsztynem.

Za dwa tygodnie (29 października) spotykamy się w restauracji "U Artystów", ul Kołłataja, sala na piętrze, kiedy to prof. Krystyna Skibniewska opowie o dioksynach nie tylko w żywności. Jak zwykle o 17.00.

St. Czachorowski
Ps. Wstępnie zaplanowana jest także szersza debata o recyklingu przestrzeni miejskiej, "ekologicznej" architekturze, mechatronice oraz samochodom w mieście. Szczegóły niabawem.

wtorek, 13 października 2009

Nauka jako medialny okręt flagowy

"Nauka popularna to oferta dla ludzi ciekawych świata. Takich ludzi są teraz tysiące i to do nich powinni kierować swój przekaz dziennikarze w porach największej oglądalności i słuchalności. Gwarantuję, że nawet najbardziej komercyjne stacje nie stracą na tym; przeciwnie, wiele zyskają.(...) To nie jest jakaś produkcja niszowa [programy popularyzujace naukę i badania naukowe] - to są okręty flagowe, prezenterzy programów naukowych mają taką popularność, że są twarzami swoich stacji"
dr Tomasz Rożek
Czy Olsztyn - miasto Mikołaja Kopernika i miasto uniwersyteckie - szybko wykorzysta tę okazję? Przecież na zamku w Olsztynie mamy unikalne urządzenie zbudowane przez Kopernika właśnie do "pupolaryzacji" wiedzy astronomicznej. Mamy więc iście średniowieczne tradycje w upowszechnianiu i popularyzajci wiedzy!!!
W Warszawie na doświadczneiu festiwali naukowych powstało Centrum Nauki Copernik. Podobne powstaje w Gdańsku. Dr T. Rożek, fizyk z wykształcenia, dziennikarz naukowy, twórca Śląskiej Kawiarni Naukowej, współzałożyciel Stowarzyszenia Dzienikarzy Naukowych, pomysłodawca Węglowego Parku Naukowego, wie co mówi. Co prawda na Warmii nie ma pokładów węgla ani rud żelaza, ale są z pewnością duże "pokłady" kapitału ludzkiego. W pełni podzielam pogląd, że cisza i spokój inspiruje, zarówno naukowców, artystów, pisarzy jak i biznesmenów.
St. Czachorowski

poniedziałek, 12 października 2009

spotkanie 15 października

Najbliższe Kameralne Spotkanie z Nauką - 15 paździenika, Kawiarnia Moja (ul. Dąbrowszczaków 10), od godz. 17.00. Nie będzie wiodącego, jednego tematu. Kameralne spotkania to także otwarcie się na drugiego człowieka i chęć słuchania. Na spotkanie z przyjacielem nie zawsze przecież musimy się przygotowywać z konspektem :). My przychodzimy nie tylko komunikować, mówić ("pouczać"), ale i słuchać. Bo sami jesteśmy ciekawi świata.

Ale w najbliższy czawartek dyskutować będziemy także o zakładce "Olsztyn naukowy" - czy i jak ten pomysł zrealizować. Kilka innych, tematycznych spotkań jest na etapie ustalania terminu, niebawem szczegóły. Tradycyjnie wstęp wolny.

Filozofia praktyczna

Można napisać uczony traktat o szczęściu. Będzie to filozofia teoretyczna (intelektualna). Można być po prostu szczęśliwym i wieść życie szczęśliwe. Będzie to filozofia praktyczna. Można być szczęśliwym ale nie potrafić intelektualnie wyartykułować, dlaczego tak jest i skąd to się bierze. Można o szczęściu napisać grubą książkę, a mimo to nie być szczęśliwym.
Nasze spotkania z nauką nie zawsze muszą być tak rygorystycznie kameralne. Akcja "Sprzątanie świata - bezpiecznie i ekologicznie" zrealizowana 10 października w Mostkowie była tego przykładem. Jak również przykładem filozofii praktycznej. Zdobywanie wiedzy (filozofia jako umiłowanie wiedzy i mądrości) odbywa się nie tylko poprzez słuchanie wykładów i przyswajanie intelektualnej treści. To także przeżywanie i uczestniczenie. Uczestnicy akcji (na zdjęciu wyżej, więcej na stronie: http://www.olsztyn24.com/?m=1&i=7628) mieli okazję coś zrobić, przeżyć, doświadczyć. Była to ekozofia praktyczna (filozofia ekologiczna) i dotyczyła nie tylko sprzątania lasu, zmiany stylu konsupcji. Było to pytanie także o to, jaki ślad zostawiamy na Ziemi, nie tylko w wymiarze materialnym czy praktycznym.
Udział w akcji to także okazja do kameralnych spotkań i dyskusji zarowno "w drodze" jak i przy ognisku.

czwartek, 8 października 2009

Po-kreatywne refleksje

Wnętrze Kawiarni Moja spodobało się uczestnikom kolejnego Kameralnego Spotkania z Nauką (8 października 2009, temat: "w jakich warunkach jestesmy twórczy"). Rozmowa momentami zbytnio odbiegała od tematu... ale jest to dobra ilustracja warunków do twórczości i otwartej rozmowy. Potrzeba czasu, aby "wykrzyczec", to co tkwi w środku i aby zacząc słuchać.
Jednym z ciekawszych pomysów, jaki narodził sie w toku kameralnej dyskuji, był zgłoszony pomysł, aby przy tablicach z planem miasta na Starówce, można było szybko - po nacisnięciu guzika - dowiedzieć sie, co i gdzie się akurat dzieje. Tak, aby mając do dyspozycji godzinę lub dwie wybrać sobie miejsce z wykładem, spotkaniem, dyskusją wystawą itd. Oczywiście potrzebna byłaby także strona z działem "nauka", czyli informacjami o otwarych wykładach, dyskusjach, wystawach. Sporo się w naszym miejscu dzieje i jest duże zainteresowanie informacjami, dyskusjami i "literaturą" faktu. Dużo osób chce wiedzieć jak wygląda świat i wszechświat, a nie tylko poznawać kronikę wypadków czy fantazji na temat świata.
Wracając do twórczości. Chyba potrzeba odrobiny niedosytu. Nadmiar bodźców, zaśmiecenie hałasem, zbyt licznymi obrazami, raklamą, nadmiarem informacji, nie sprzyja twórczości. Nasuwa się analogia z ostatnią akcją władz miasta i usuwanie szpetnych reklam z elewacji na Starym Mieście. Jeśli Olsztyn ma być ogrodem Europy i jednoczesnie miastem uniwersyteckim, to musi zapewnic warunki do kreatywności. Nadmiar rozprasza i rozleniwia.

Pośród różnych ustaleń warto przypomnieć, że kolejne spotkanie - za tydzień - odbędzie się w Kawiarni Moja, ul. Dabrowszczaków 10. Miejsce się nam spodobało...

St.Czachorowski