poniedziałek, 31 maja 2010

Dziedzictwo duchowe Warmii i Mazur

2 czerwca o 17.00 (Kawiarnia Moja, ul. Dąbrowszczaków 10), temat spotkania: dziedzictwo duchowe Warmii i Mazur jako istotny czynnik tożsamości naszego regionu. W dyskusji wezmą udział: dr Hanna Schreiber-Jodełka z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Adam Jankiewicz z Trybunału Konstytucyjnego reprezentuje także fundację Dziedzictwo Nasze. Spotkanie w kawiarni poprowadzi red. Łukasz Czarnecki-Pacyński.

piątek, 28 maja 2010

Pijawki w medycynie - nowoczesność czy zacofanie ?


30 maja, od godz. 17.00, przed Kawiarnią Moja, nieformalny Klub Profesorów Collegium Copernicanum oraz Wydział Biologii UWM w Olsztynie, włączając się w święto ulicy Dąbrowszczaków, proponuje kolejne kameralne spotkanie z nauką i naukowcami oraz dyskusję o przestrzeni publicznej (zobacz więcej). Oprócz dyskusj przy kawiarnianym stoliku proponujemy spotkanie oko w oko z pijawkami, które poprowadzi prof. Aleksander Bielecki i mgr Joanna Cichocka.
* * *
Pijawki były szeroko stosowane w celach leczniczych przez tysiąclecia począwszy od starożytności. Z czasem przystawianie pijawek uznano za śmieszne, wręcz szarlatańskie praktyki, na które nie było miejsca w nowoczesnej medycynie. Jednak w ostatnich latach przeprowadzono liczne badania, które pokazały, że wczesna aplikacja pijawki lekarskiej do tkanek, zagrożonych martwicą na skutek zatorów żylnych, znacznie zwiększa szanse na zachowanie tych tkanek. Z biologicznego punktu widzenia krwiopijne pijawki żyjące w bliskich relacjach ze ssakami, w tym z człowiekiem, stanowią swego rodzaju mikrolaboratoria, wyposażone w substancje medycznie użyteczne. Tymi substancjami o biologicznym znaczeniu są antykoagulanty, do których zaliczamy m. in. hirudynę (anty-trombina), hementynę (fibrynogenolizyna), aktywatory plazminogenu oraz inhibitory agregacji płytek krwi. To przyczyniło się do tego, że w 2004 roku Food and Drug Administration uznało Hirudo medicinalis za medyczne narzędzie stosowane w chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej.
Aleksander Bielecki

Na zdjęciu pijawka Placobdella costata z jajami (fot. A. Koryzno).

czwartek, 27 maja 2010

Pijawka w kawiarni czyli odzyskiwanie przestrzeni publicznej

Nieformalny Klub Profesorów Collegium Copernicanum oraz Wydział Biologii UWM w Olsztynie, włączając się w święto ulicy Dąbrowszczaków, proponuje spotkanie z nauką w przestrzeni publicznej. Na ulicy, przy kawiarnianym stoliku, od godz. 17.00 przed Kawiarnią Moja (30 maja, niedziela), zapraszamy na spotkanie z pijawkami (opowiadać i pokazywać żywe okazy będzie prof. Aleksander Bielecki i mgr Joanna Cichocka) oraz na dyskusję o przestrzeni publicznej.

Wielkie tragedie narodowe dobitnie pokazują, że Polacy potrafią współprzeżywać na ulicach, na placach czy skwerach. Te często tragiczne zdarzenia pokazują, że chcemy być razem ze sobą w niebanalny sposób, kontemplować, razem poszukiwać głębokiego sensu życia. W przestrzeni publicznej, na ulicach, w lesie i na plaży chcemy czegoś więcej niż festiwalowe disco-polo, grill i plastikowe śmieci wokół. Kłopot tylko taki, że nie bardzo wiemy jak być ze sobą w przestrzeni publicznej. Pozamykani jesteśmy w blokowiskach, salach wykładowych, a naszą agorę szara rzeczywistość zawłaszcza na parkingi, nasza agora upstrzona jest psimi odchodami i tabliczkami „nie deptać trawników”. Tylko w obliczu dużych przeżyć mamy odwagę spotykać się pod kapliczką, palić znicze na chodniku, dyskutować na placu, być z innymi na skwerze. Wiele miejsc publicznych – jakimi na przykład były stare dworce kolejowe – jest już zdewastowana. Inne – takie jak parki z ławeczkami i estetyczną zielenią – w Olsztynie, mieście ogrodzie, albo nie istnieją, albo jedynie w ograniczonym zakresie. Pozostaje tylko wystawanie pod klatkami schodowymi, bo nawet bram nie za bardzo mamy.

Wcześniej, w kulturze agrarnej (wiejskiej) wspólnym byciem ze sobą w swoistej „przestrzeni publicznej” było darcie pierza, łuskanie fasoli, wspólne prace umożliwiające bycie ze sobą także w warstwie kulturalnej. A jaka teraz mieszczuchy maj okazję na bycie ze sobą? Czy jedyna możliwością są żałoby narodowe lub uliczne bachanalia?

W kulturze miejskiej kiedyś popularna była „uliczna” gra w szachy. Agora, rynek, targowisko to nie tylko miejsce handlu, ale również miejsce spotkania i dyskusji. Zabrane zostało ono nam przez supermarkety i galerie handlowe. Znakomite reportaże Ryszarda Kapuścińskiego z targów afrykańskim dobrze ilustrują, że sensem stawania ze swoim kramikiem jest przede wszystkim spotkanie ludzi, a nie ekonomia. U nas podobnie dzieje się w coraz liczniejszych i niebanalnych piknikach wiejskich, archeologicznych, inscenizacjach historycznych, warsztatach i festiwalach lokalnych.

Chcemy przy kawiarnianym stoliku podyskutować czy razem potrafimy być tylko na Facebooku czy Naszej Klasie? Bo chyba lepiej spotkać się nawet przy butelce „mamrota” niż tkwić w indywidualnej samotności przed telewizorem lub komputerem. My na spotkanie proponujemy kawę i herbatę.

Poprzez dyskusję i udział w święcie ulicznym chcemy współtworzyć przestrzeń publiczną, wspólnotowość z udziałem naukowców, bo Olsztyn jest miastem uniwersyteckim. Chcemy sprawdzić czy i jak można być ze sobą wokół problemów, wspólnego projektu, wspólnego (nawet efemerycznego, okazjonalnego) przedsięwzięcia, nawet happeningu. W kawiarni kameralne spotkania z nauką to takie wspólnotowe bycie razem, tworzenie tożsamości, to filozofia praktyczna. To taka małą próba tworzenia przyjaznej i otwartej przestrzeni publicznej w Olsztynie, intelektualnie ciekawej i wartościowej. To nie mamrot w krzakach. To nasze miasto i my współtworzymy jego klimat. Klimat miasta ogrodu: przyjemnej wspólnej i otwartej przestrzeni, zapraszającej do odwiedzanie i tworzenia. Człowiek jest twórcąże w przestrzeni publicznej.

Spotkania w kawiarni nie umniejszają naszej akademickiej godności i nie są w naszym mniemaniu przekraczaniem profesorskiego progu śmieszności. Nie szata zdobi człowieka, ale człowiek szatę. Nie wnętrze i zewnętrzna celebra dodaje godności uczonemu a jego myśli i dyskusje, które generuje. Podstawowym warsztatem pracy jest głowa (i umysł), a tę naukowiec ma zawsze ze sobą.

St. Czachorowski

środa, 26 maja 2010

Posucha w stolicy krainy tysiąca jezior

Naukowców zajmujących się wodą i obszarami wodnobłotnymi w Olsztynie jest wielu. Nie brakuje też obiektów badawczych w postaci jezior, rzek, torfowisk. Nie brakuje wieloletniej tradycji i sukcesów. A mimo to brakuje nam Jeziorowego Centrum Doskonałości. Znacznie dynamiczniej rozwija sie biologia molekularna, medycyna i inne. A tym czasem w Warszawie:

"Największy w Polsce obiekt badawczy zajmującym się problematyką wody otworzy 16 czerwca Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW). Sztandarowa inwestycja naukowo-dydaktyczna Wydziału Inżynierii i Kształtowania Środowiska to budynek z 19 laboratoriami wyposażonymi w nowoczesną aparaturę oraz Park Wodny z symulacją rzeki. Jak powiedział PAP rzecznik uczelni dr inż. Krzysztof Szwejk, przez pierwsze 5 lat projekt zakłada popularyzację nauki i edukację. Potem wyniki badań będą mogły być wykorzystywane w praktyce.
Uroczysta inauguracja działalności placówki zostanie połączona z ogólnoświatową konferencją, na którą zaproszono około 200 naukowców zajmujących się problematyką wody.
Centrum Wody to projekt realizowany w dużej mierze ze środków z Unii Europejskiej, która na ten cel przekazała 9 mln euro. Znalazł się na liście kluczowych inwestycji na lata 2007-2013 Programu Operacyjnego "Infrastruktura i środowisko".
(...) Park wodny to symulacja rzeki - od terenu, gdzie woda wypływa (symulacja góry) do zbiornika wodnego (symulacja morza). Na przestrzeni, po której woda płynie, znajdują się wszystkie urządzenia, które można spotkać w naturalnych warunkach. Można zobaczyć, w jaki sposób spiętrza się wodę i jak różnicuje się przyroda w zależności od miejsca. Rzeka jest obsadzona roślinnością właściwą dla danych terenów - inną w "górach", inną na terenie zabagnionym, inną u ujścia (...) (czytaj więcej).

Hydrobiolodzy w Olsztynie pracują na 5. wydziałach, ponadto jest Instytut Rybactwa Śródladowego. A cała nasza kraina pretenduje do 7. przyrodniczego cudu świata ze względu na jeziora. Mimo to, w zakresie badań wodnych inni nas coraz bardziej wyprzedzają... Czyżby obecnie brakowało w Olsztynie hydrobiologicznych liderów i wizjonerów?
St.Czachorowski

wtorek, 25 maja 2010

Olsztyn miastem nauki i kultury?

W czasie uroczystej sesji naukowej Olsztyńskiego Forum Nauki, zorganizowanej z okazji 60. rocznicy nauki w powojennym Olsztynie, padło wiele interesujących stwierzeń i konstatacji. Wskazują one, że Olsztyn rozwija się dzięki nauce i kulturze, a przyszłością naszego miasta jest właśnie nauka i kultura.
W Olsztynie jest wiele instytucji naukowych i edukacyjnych, mieszka coraz więcej znakomitych profesorów i naukowców. Ale bardzo często słyszę, "dlaczego na wernisażach, wystawach, koncertach nie ma was, profesorów?" No właśnie, co miasto ma z tego, że mieszka i pracuje tu tak wielu naukowców? Skoro "nie bywają" i nie są dostępni na codzień? Bo dla mieszkańca co za różnica, gdzie mądra książka powstanie: w Warszawie, Olsztynie, czy Nowym Yorku? Czy sama obecność budynków, laboratoriów wpływa pozytywnie na jakość naszego życia?

St. Czachorowski
(więcej o konferencji)

niedziela, 23 maja 2010

UNESCO w kawiarni czyli o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2 czerwca w sali sesyjnej Urzędu Marszałkowskiego odbędzie się konferencja poświęcona ratyfikacji przez Polskę Konwencji UNESCO z 2003 roku o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Ta ratyfikacja stwarza nowe szanse dla rozwoju regionów, dzięki wykorzystaniu ich potencjału kulturowego. Konferencja, z udziałem marszałka Jacka Protasa, zakończy się ok. 15.00.

A o 17.00 w Kameralnych Spotkaniach z Nauką w Kawiarni Moja (ul. Dąbrowszczaków 10) wezmą udział: dr Hanna Schreiber-Jodełka z Uniwersytetu Warszawskiego, która opowie o tej Konwencji z 2003 r. oraz o tym, jakie jej ratyfikacja przez Polskę stwarza szanse dla naszego regionu; dr Adam Jankiewicz z Trybunału Konstytucyjnego reprezentuje także fundację Dziedzictwo Nasze. Tematem jego wystąpienia będzie dziedzictwo duchowe Warmii i Mazur jako istotny czynnik tożsamości naszego regionu. Waldemar Majcher, prezes Stowarzyszenia Twórców Ludowych przedstawi projekt działań, które powinny być podjęte dla upowszechnienia i ochrony wartości kulturowych. Spotkanie w kawiarni poprowadzi red. Łukasz Czarnecki-Pacyński.

środa, 19 maja 2010

Historia i wizja nauki w powojennym Olsztynie


Z okazji 60. rocznicy nauki w powojennym Olsztynie, 24 maja Olsztyńskie Forum Naukowe organizuje uroczystą sesję naukową pt. "Wizja Olsztyna - miasta nauki i kultury". Konferencja organizowana jest pod patronatem prezeza PAN prof. Michała Kleibera, prezydenta Olsztyna - dr. Piotra Grzymowicza oraz J.M. Rektora UWM prof. Józefa Górniewicza. Sesję otworzy przezes Olsztyńskiego Forum Nauki - prof. Jan Kotwica.
O korzeniach sukcesu i wizji przyszłości w referacie swoim opowie prof. Tadeusz Krzymowski. Kolejne trzy referaty dotyczyć będą oceny stanu obecnego, planów rozwoju i wizji przyszłości w zakresie nauk o życiu (prof. Ryszard Górecki), nauk humanistycznych (prof. Stanisław Achremczyk) oraz nauk ścisych i technicznych (prof. Janusz Piechocki). Natomiast o stanie i perspektywach rozwoju kultury w Olsztynie refleksje swoje wygłosi prof. Janusz Kijowski.
Przemyślenia wygłoszone w czasie tej sesji naukowej wydane zostaną w formie książkowej.

wtorek, 18 maja 2010

Historia nauki od Kopernika do XXI w.



Historia nauki to przede wszystkim niematerialne dziedzictwo kultury i myśl ludzka. Bardziej widocznymi śladami są różnego typu przyrządy badawcze i wynalazki oraz rzeczy codzienne, towarzyszące naukowcom w ich pracy. Wielu z nich już nie potrafimy obsługiwać. W Olsztynie, w rozproszonych miejscach, zobaczyć można repliki i oryginały przyrządów obserwacyjnych Mikołaja Kopernika, jak i najnowsze - a już przestrzałe - przyrządy badawcze, narzędzia medyczne, zabytkowe urządzenia techniczne (w muzeum są już telefony komórkowe i komputery!). Niektóre z nich zobaczyć można w szafach, na korytarza czy okazjonalnie pokazywane na wystawach lub jako dekoracje w witrynach sklepowych czy lokalach gastronomicznych. A może by tak - nawiązując do inicjatywy "Kulturki" WwW (wystawa w witrynie) - zorganizować akcję "muzeum w witrynie"? Olsztyn - miasto Kopernika i miasto uniwersyteckie załuguje chyba na taką dekorację, intelektualną w podtekście !

Z całą pewnością przydałoby się w Olsztynie muzeum nauki i techniki. Do realizacji tego pomysłu niestety droga jeszcze daleka. Póki co zaplanowaliśmy na 2. czerwca spotkanie dyskusyjne ph. "ochrona niematerialnego dziedzictwa kulturalnego" - szczegóły niebawem.
St.Czachorowski

poniedziałek, 17 maja 2010

Nieletni odkrywcy z prowincji

"13-letni uczeń gimnazjum ze Świdwina - Rafał Reszelewski - odnalazł nieznany wcześniej obiekt na zdjęciach ze znajdującego się na satelicie SOHO koronografu LASCO C2. Fotografie zostały wykonane 11 maja, między godziną 15:08 a 15:54 UT. Kometa pokazała się na trzech kolejnych obrazach, jako nowy, nieco rozmyty obiekt. " więcej (PAP nauka).

Na prowicji także można odkrywać świat. Potrzebne tylko mądre wsparcie naukowców i uniwersytetów (fot. Janusz Pająk, wykonane w trakcie Olsztyńskich Dni Nauki). Czy w Olsztynie - mieście M.Kopernika - można oglądać i odkrywać nowe obiekty w kosmosie?

Spotkanie z olsztyńskimi hydrobiologami

20 maja gościć będziemy dr hab. Julitę Dunalską i olsztyński oddział Polskiego Towarzystwa Hydrobiologicznego (Kawiarnia Moja, godz. 17.30).
Porozmawiamy o dalekich podróżach olsztyńskich hydrobiologów oraz o badaniach naszego "siódmego cudu świata". Co wiemy o naszych jeziorach? Co w nich żyje, co im zagraża i jak można "leczyć" jeziora.

niedziela, 16 maja 2010

Kawiarnia naukowa i festiwale nauki

"Spotkania z nauką wzbudzają tak duże zainteresowanie, że są już atrakcjami nawet mniejszych miast np.: Olecka, Nysy, Cieszyna czy Piły. W 2009 roku w Polsce zorganizowano 29 festiwali nauki. Były wśród nich tak znane już wydarzenia jak: Festiwal Nauki w Warszawie, Bałtycki Festiwal Nauki, Dolnośląski Festiwal Nauki czy Festiwal Nauki w Krakowie, ale swoje spotkania organizowały też znacznie mniejsze ośrodki naukowo-dydaktyczne. Te największe miały w programie po kilkaset prezentacji, pokazów, wykładów.

Z rozmaitych form popularyzacji wiedzy mogli także skorzystać mieszkańcy i goście np: Skierniewic, Sandomierza, Siedlec, Włocławka. Ciekawscy mogli wybrać się również do Olecka na III Festiwal Nauki i Sztuki czy III Festiwal Nauki "Wehikuł Czasu" w Pile. (...)
Idea popularyzacji nauki pojawiła się po raz pierwszy we wrześniu 1831 roku w Wielkiej Brytanii. Powstało wówczas Brytyjskie Stowarzyszenie Wspierające Naukę (The British Association for the Advancement of Science). W styczniu 2009 roku zmieniło ono nazwę na The British Science Association.
(...) Jednym z efektów prężnego ruchu festiwalowego jest również pojawienie się popularyzatorów nauki - naukowców, pasjonatów nauki i dziennikarzy, którzy w przystępny dla przeciętnego odbiorcy potrafią opowiedzieć nawet o najbardziej skomplikowanych zagadnieniach naukowych. "

źródło (PAP nauka, czytaj więcej)
W kameranych spotkaniach z nauką czasem uczestniczą i najmłodsi (jak widać na zdjęciu). Sama natomiast idea olsztyńskiej kawiarni naukowej to codzienne uzupełnienie bardziej odświętnych, masowych i widowiskowych festiwali nauki. Chcemy pokazać jak duże jest zainyteresowanie wiedzą i poznawaniem, jak duza i liczna jest w Olsztynie grupa "konsumentów" informacji naukowych i popularnonaukowych (przykładem może być wczorajsza europejska Noc Muzeów) . Warto dla nich pisać, nagrywać, kręcić. Dziennikarzy z różnych mediów zapraszamy do głębszej współpracy.

sobota, 15 maja 2010

Inna twarz Kortowiady

Zazwyczaj w mediach codziennych Kortowiada pokazywana jest od strony wielkich koncertów, picia piwa w krzakach, ulicznej parady. W tłumie młodych ludzi studenci stanowią zaledwie 30 %. Ale w czasie Kortowiady dzieje się wiele innych, kameralnych i ambitniejszych spotkań, dyskusji, zabawy wymagającej intelektualnego wysiłku. To nie tylko teatralno-skeczowe zabawy w czasie boju wydziałów, ale i kameralne "eventy". Przykładem jest spotkanie w klubie Baccalarium w dniu 14 maja, gdzie studenci różnych wydziałów i kierunków (biotechlologii, nauk technicznych, filozofii itd.), spotkali się aby podyskutować o wyobraźni i literaturze fantastyczno-naukowej.
To ambitne jest zazwyczaj kameralne, w małym gronie i umyka powierzchownej uwadze mediów. Z daleka i w pośpiechu nie wiele widać. Żeby wiedzieć "co w Kortowie piszczy", trzeba się zatrzymać, pochylić (poświęcić czas) i uważnej poobserwować.
St.Cz.
ps. więcej zdjęć z Kortowiady

czwartek, 13 maja 2010

Mazurska Izba Regionalna w Ełku

Minimuzea, wystawy, galerie w witrynie etc. to małe formy wykorzystywania przestrzeni publicznej. Na zdjęciu fragment ekspozycji zatytułowanej "Mazurska Izba Regionalna", znajdująca się w miejskim przedszkolu w Ełku. Gdzieś "pod schodami", z wykorzystaniem małego fragmentu wolnej przestrzeni. Piękne i edukacyjne. A takich małych "izb pamięci", miniwystaw kolekcjonerskich, nawiazujących do historii techniki, historii regionalnej codzienności, jest w placówkach oświatowych więcej. Co prawda nie są powszechnie dostępne, ale na codzień ogladają je liczne osoby. Podobnie jest z dekoracjami w kawiarniach, restauracjach czy nawet witrynach sklepowych. To sposób na niekonwencjonalne odzyskiwania przestrzeni publicznej. Czekając na profesjonalne muzea nauki i technili póki co cieszyć będziemy się małymi formami ekspozycji.

Historię techniki, naukę, sztukę, refleksję nad światem we wszelakiej postaci, pokazywać (upowszechniać i udostępniać na wolnej licencji) można w różnych miejscach. Będziemy chcieli pokazywać takie miejsca i w miarę możliwości organizować spotkania dyskusyjne w tak odzyskiwanych przestrzeniach publicznych i edukacyjnych. Mile widziane sugestie, propozycje, informacje itd.
St.Czachorowski

środa, 12 maja 2010

Kawiarnia naukowa na falach eteru

Kameralne spotkania z nauką już na stałe zagościły w radiu Planeta. Raz w miesiącu red. Marek Jarmołowski nagrywa kilkunastomonitowe dyskusje o nauce. Jest to przedlużenie spotkań w kawiarni naukowej naszego nieformalnego klubu profesorów Collegium Copernicanum. W ostatni wtorek w "kawiarnianym" studiu gościła prof. Renata Ciereszko i opowiadała o badaniach w Laboratorium Diagnosytyki Molekularnej Wydziału Biologii. Narodził się także pomysł na częstsze radiowe wizyty we wspomnianym laboratorium.

Pomysłów jest oczywiście więcej, ale będzie okazja o nich jeszcze opowiedzieć. Badania naukowe są ciekawe i mogą być "newsem", wymaga to jednak współracy dziennikarzy i nakowców. Tych pierwszych częściej zapraszamy do naszej kawiarenki naukowej.
St.Cz.

wtorek, 11 maja 2010

"Prowincjonalne" okno na świat

Okno ma w sobie coś magicznego, symbolicznego, refleksyjnego. Jest w tym coś z ciekawości świata, otwartości i chęci poznania. I swiatło tak pięknie się układa... Okno w Dziuchach - tak jak wiele innych - ma te elementy. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość...

I zostawiłem tam swój ślad :).
St.Cz.

Eden w Dziuchach, czyli naukowe spotkania w lesie

Już od kilkunastu lat, z inicjatywy p. Wojciecha Altmajera, w jego domu w Dziuchach odbywają się spotkania dyskusyjne. Rozmowy toczą się wokół przyrody, ekologii, filozofii, astronomii, antropozofii, archeologii, buddyzmu i in. Do niewielkiej osady pod lasem - bo takie są właśnie Dziuchy (nie na każdej mapie są zaznaczone), przyjeżdżają ludzie nauki, filozofii, pasjonaci, dziennikarze, aktorzy, pisarze (czasem aż z Hamburga). Maleńka przestrzeń publiczna pod lasem... Takich miejsc w naszym regionie (na prowincji) jest więcej - warto o nich opowiedzieć, opisać - niech będę inspiracją dla innych.

EDEN - Ekologiczne Działania Entuzjastów Natury - ma swoją kronikę i album ze zdjęciami. Spotkania mają trochę elitarny charakter, bo nie ma o nich ogłoszeń w prasie, trzeba być po prostu zaproszonym. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby do gospodarza spotkań - pana Wojciecha Altmajera, wybrać się na rozmowę, spotkanie, w dowolnym czasie. Spotkania w Dziuchach odbywają się jako jeden z rezultatów indywidualnych poszukiwań i ciekawości gospodarza. I ja (tam) w Dziuchach byłem, herbatę piłem, ciasto zajadałem, o krajobrazie i człowieku oraz filozofii rozmawiałem.

Prowincja ma swój specyficzny klimat, sprzyjający refleksji i niespiesznym dyskusjom.

St.Czachorowski

poniedziałek, 10 maja 2010

Poznaję i badam... w Ełku

Na zaproszenie Centrum Edukacji Ekologicznej w Ełku oraz Miejskiego Przedszkola i Żłobka uczestniczyłem w Ełku w konferencji "Poznaję, badam, szanuję - edukacja ekologiczna fundamentem zrównoważzonego rozwoju i wyrównywania szans edukacyjnych". Okazuje się, że na tzw. prowincji sporo ciekawych injatyw ma miejsce. Najbardziej spodobał mi się pomysł "Nauczyciele i ich pasje", to swoiste połaczenie z terapii sztuką z pasją, tkwiącą gdzieś głęboko w każdym człowieku. Z pewnością zorganizujemy wystawę prac ełckich nauczycieli w Olsztynie, a w Elku... przynajmniej jedno (liczę na więcej!) kamerale spotkanie z nauką i naukowcami.

środa, 5 maja 2010

Olsztyński Wehikuł Czasu

Do ciekawych olsztyńskich wydarzeń popularnonaukowych i naukowych zaliczyć można cykliczne spotkania organizowane w Muzeum Gazety Olsztyńskiej (targ Rybny 1), ph. "Olsztyński Wehikuł Czasu". Spotkania prowadzone są przed dr. Andrzeja Korytko (UWM) oraz Marka Jarmołowicza.

Najbliższe zaplanowane jest 13 maja, godz. 17.00, i zatytułowane "O dziwnych zwyczajach, cenie i działaniu piwa w nowożytnym Olsztynie", a gośćmi będą: Paweł Błażewicz (historyk i piwowar) oraz dr Krzysztof Szulborski (socjolog). Jednym słowem uczone rozmowy w pięknych i edukacyjnych wnętrzach.
St.Cz.

wtorek, 4 maja 2010

Jesiotr - przywracanie bioróżnorodności

Wraz z rozwojem cywilizacji i rosnącą presją człowieka zanikają naturalne siedliska wielu gatunków roślin i zwierząt. Drastycznych przykładów na zagładę gatunków, w związku z dewastacją naturalnych ekosystemów, nie trzeba szukać w Amazonii, czy rafach koralowych. Następuje ona wokół nas, nie ominęła również słodkowodnej ichtiofauny Polski. Problem ten dotyczy wielu rodzimych gatunków. Obecnie spośród 68 autochtonicznych gatunków ryb i minogów 54% zostało uznanych za zagrożone lub wymarłe. Antropogeniczne przekształcenia ekosystemów wodnych, związane z rozwojem przemysłu, rolnictwa, prac melioracyjnych, regulacji i zabudowy koryt rzecznych, czy też nadmierna eksploatacja doprowadziły do ograniczenia możliwości rozrodu i naturalnej rekrutacji, a konsekwencji do spadku liczebności lub wymarcia wielu populacji ryb. Ten tragiczny los spotkał na naszym obszarze jesiotra. Ostatniego osobnika złowiono w 1965 roku, a dzisiaj stajemy przed szansą reintrodukcji tego gatunku w zlewni Bałtyku.

Współczesne jesiotry należą do grupy najstarszych kręgowców. Zasiedlały zbiorniki wodne w okresie jurajskim, a filogeneza gatunku, zasiedlającego do niedawna Bałtyk, sięga górnej kredy (95 mln lat). Jesiotr występujący w niedalekiej przeszłości w Morzu Bałtyckim należał do największych przedstawicieli krajowej ichtiofauny, osiągając długość 400 cm i masę 350 kg. Był gatunkiem dwuśrodowiskowym, żył w morzu a na tarło wstępował do rzek. Późno osiągał dojrzałość płciową (12-18 lat), a rekordowe osobniki pływały w naszych wodach przez 60-100 lat.

W trakcie spotkania (6 maja) poruszane będą tematy związane z restytucją jesiotra, przyczynami wyginięcia i obecnymi zagrożeniami oraz metodami umożliwiającymi określenie jaki jest los ryb wpuszczanych do środowiska naturalnego.
Andrzej Kapusta

więcej o spotkaniu

p.s. Zdjęcie z filiżanką pochodzi z Łężan - tam też się wybieramy... (S.Cz.)

Przedpołudniowe spotkania w Baccalarium

W uzupełnieniu do popołudniowych spotkań na olsztyńskiej starówce i w śródmieściu, proponujemy spontaniczne spotkania z naukowcami i studentami w Baccalarium (koło stołówki). Miłe wnętrze oraz przystępne ceny (na studencką kieszeń) sprzyjać mogą kameralnym i interdycyplinarnym spotkaniom i dyskusjom wszelakim.
W uniwersyteckim kampusie zawsze - przy herbacie lub kawie - kogoś ciekawego spotkać można. Takich przyjaznych wnętrz z pewnością jest więcej.

poniedziałek, 3 maja 2010

Restytucja jesiotra czyli totalna inwigilacja

6 maja, 17.30, Kawiarnia Moja, spotkanie z dr. Andrzejem Kapustą z Instytutu Rybactwa Śródlądowego oraz dyskusja nad restytucją jesiotra w naszych wodach. Jesior jest gatunkiem ryby, który dawniej pospolicie występował w naszych dużych rzekach, później w naszych wodach wyginął. Restytucja to przywrócenie istnienia gatunku lub populacji zagrożonej wyginięciem. W przywracaniu jesiotra naszym wodom mocno zaangażowani są olsztyńscy naukowcy. Wsiedlanie ryb poprzedzone było licznymi badaniami genetycznymi (ustalanie jaki gatunek u nas występował), namnażaniem ryb oraz wpuszczaniem do rzek. Obecnie trwają m.in. badania telemetryczne nad wpuszczonymi jesiotrami, aby sprawdzićjak wędrują, gdzie przebywają itd. Wykorzystuje się to tego celu różne nowoczesne rozwiązania radiowe i hydroakustyczne. O wszystkich tych zmaganiach naukowych podyskutować będzie można z naszym gościem.
Jesiort, przywracany naszym rzekom i Bałtykowi, może stać się znakiem firmowym regionu tak jak żubr dla Białowieży. Tak więc to nie tylko problem naukowy i ochroniarski, ale także aspekt rozwoju gospodarczego Warmii i Mazur.
  • 20 maja gościć będziemy dr hab. Julitę Dunalską i olsztyński oddział Polskiego Towarzystwa Hydrobiologicznego. Porozmawiami o dalekich podróżach olsztyńskich hydrobiologów oraz o badaniach naszego "siódmego cudu świata".

St.Cz.

sobota, 1 maja 2010

Restauracja Carska, Białowieża


Tak może wyglądać wnętrze starego, niepotrzebnego dworca kolejowego (więcej na ten temat).

Dwa dworce, czyli dyskusja o przestrzeni publicznej

Pani Elżbieta Mierzyńska już od wielu miesięcy pisze o opuszczonych i popadających w ruinę dworcach kolejowych na Warmii i Mazurach. Na zdjęciu wyżej, wnętrze stacji kolejowej w Reszlu (zobacz więcej zdjęć), jako przykład utraconej przestrzeni publicznej. Napis - notabene z błędem ortograficznym - na ścianie oraz porzucona paczka po chipsach, wskazuje, że przynajmniej okazjonalnie puste wnętrze dawnego dworca kolejowego jest wykorzystywane jako zastępcza przestrzeń publiczna. O jakości takich spotkań świadczy napis... Zmarnowane szanse, zmarnowana przestrzeń...

Że można inaczej wykorzystać takie miejsca świadczy restauracja Carska w Białowieży (zobacz zdjęcia). Z dawnego, zniszczonego i nikomu już niepotrzebnego dworca Białowieża Towarowa, uczyniono klimatyczną i ekskluzywną restaurację na bezludziu. Powstaje taże mały skansen techniki, a w wieży - apartamenty. I to wszystko w miejscu, gdzie "bociany zawracały". Magnesem jest oczywiście park narodowy. Nasze liczne dworce są równie historyczne i ciekawe. Gdyby je tak odzyskać dla społeczności lokalnych i dla turystyki? Może to tego niezbędny jest Mazurski Park Narodowy i zwierzę-symbol, taki jak żubr?

O przestrzeni publicznej dyskutować będziemy 30 maja, (więcej tu). Już teraz zapraszamy do dyskusji w Internecie i na wspomnianym spotkaniu.

W maju spotkamy się w kawiarni Moja, aby dyskutować o restytucji jesiotra i naukowej inwigilacji (badania telemetryczne) zwierząt (6 maja, 17.30, gościem specjalnym będzie dr Andrzej Kapusta z IRŚ) oraz o Polskim Towarzystwie Hydrobiologicznym (20 maja, gość specjany dr hab. Julita Dunalska z UWM)). Jesiort przywracany naszym rzekom i Bałtykowi, może stać się znakiem firmowym regionu tak jak żubr dla Białowieży. Za tym wszystkim kryje się wieloletnia i międzynarodowa aktywność naukowa. Z kolei Jeziora Mazurskie jako cud przyrodniczy świata nie mogą się obyć bez wieloletnich badań olsztyńskich hydrobiologów.

St.Czachorowski
ps. przepraszam za szokujący i wulgarny napis na zdjęciu, ale taka jest nasza rzeczywistość i takie problemy stają na przeszkodzie odzyskiwania przestrzeni publicznej...