czwartek, 26 maja 2011

Współczesna Arka Noego

7 czerwca 2011 r., godz. 18.00 w Kawiarni Moja (ul. Dąbrowszczaków 10) kolejne kameralne spotkanie z nauką i naukowcami. Gościem kawiarni naukowej będzie prof. Andrzej Ciereszko z Zakładu Biologii Gamet i Zarodka, Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie. Tematem spotkania będzie współczesna Arka Nowego czyli jak olsztyńscy naukowcy chcą uchronić gatunki przed wymieraniem.

* * *

Współczesna Arka Noego - zastosowanie kriokonserwacji nasienia do ochrony bioróżnorodności populacji zagrożonych gatunków zwierząt
Kriokonserwacja komórek polega na zamrożeniu i przechowywaniu w niskich temperaturach (-196 ºC), z zapewnieniem utrzymania żywotności po rozmrożeniu po długookresowym przechowywaniu (nawet 3000 lat). Pomyślne przeprowadzenie kriokonserwacji jest uzależniona od dobrej wyjściowej jakości nasienia oraz zastosowania uwarunkowanej gatunkowo specyficznej metodyki zamrażania i rozmrażania, co zapewnia minimalizację uszkodzeń kriogenicznych struktur plemników. Kriokonserwacja umożliwia utrzymanie zmienności genetycznej populacji i gatunków poprzez przechowywanie nasienia osobników o pożądanych genotypach. Taki materiał może być używany do „rewitalizacji” zagrożonych populacji pod względem optymalnych proporcji poszczególnych genotypów. Utworzenie banków nasienia zagrożonych gatunków powinno być istotnym elementem programów ochrony ginących gatunków. Zadanie to jest trudnym wyzwaniem, ponieważ wymaga połączenia wiedzy z dziedziny kriobiologii, biologii rozrodu z jej technikami wspomagania rozrodu, genetyki populacji, ochrony przyrody oraz gospodarki zasobami naturalnymi. Sytuację komplikuje konieczność harmonijnej współpracy specjalistów reprezentujących wymienione dziedziny, jest to utrudnione m.in. z powodu niedostatecznej komunikacji i zrozumienia pomiędzy stronami. Rozpoczęcie interdyscyplinarnej dyskusji jest jedynym sposobem przełamania impasu w tym zakresie.

Andrzej Ciereszko


(fot. archiwum prof. A. Ciereszko)

środa, 25 maja 2011

Kawoksięgarnia Tajemnica Poliszynela

Zupełnie niedawno na olsztyńskiej starówce pojawiło się nowe, sympatyczne miejsce do kameralnych spotkań z literaturą, lokalnością i pisarzami. Blisko Bramy Górnej zwanej Wysoką Bramą otwarta została kawoksięgarnia Tajemnica Poliszynela. W nazwie zawarte jest dyskretne mrugnięcie, przypominające dawne klubokawiarnie.

Jest to mała księgarnia z nieprzypadkowymi książkami, lokalnymi pamiątkami, kawą i herbatą, domowymi ciastami, klimatycznymi opowieściami o herbacie czy kawie oraz - co najważniejsze - częstymi spotkaniami autorskimi. Można więc tu spotkać, posłuchać i porozmawiać z olsztyńskimi i nie tylko olsztyńskimi twórcami pióra.

W tym klimatycznym (jakby powiedziała młodzież) miejscu zamierzamy organizować kameralne spotkania z naukowcami, nauką i książką naukowa i popularnonaukową. Tajemnica Pliszynela ma swoją stronkę na Facebooku, przez którą łatwo dowiedzieć się o planowanych spotkaniach.

St.Czachorowski

wtorek, 17 maja 2011

Laboratorium Tradycji w Węgajtach

Laboratorium Tradycji 2011 to warsztaty muzyczne i teatralne dziedzictwa kulturowego pod hasłem „Krajobrazowanie. Opowieści miejsca”. Ten warsztat opowiadania rozpoczyna się od uważnej obserwacji krajobrazu. Na Warmii, w okolicach Węgajt ciągle jeszcze można zobaczyć i doświadczyć tego, jak człowiek może wpisywać się swoją pracą, budowaniem, mieszkaniem w rytm natury, w jej kształty i dźwięki.

Tego właśnie dotyczą opowieści, nad którymi będziemy pracować: drzew i ziół, kamieni, wody, ziemi, ognia i związanych z nimi ludzkich zajęć: zielarstwa, pieczenia chleba, kowalstwa, tkania czy wytwarzania wina. W pracy będziemy się tutaj odwoływać do wątków obecnych w różnych tradycjach: opowieści litewskich, skandynawskich, słowiańskich i greckich, i przez te głęboko zakorzenione w doświadczeniu historie będziemy próbowali przyglądać się temu, co na wyciągnięcie ręki, i o tym opowiadać.

Na koniec wybierzemy się na wędrówkę. Postaramy się wpisać nasze opowieści w warmiński krajobraz, sprawdzimy jak pójdą po tutejszych szutrówkach i czy ich rytm zagra z rytmem okolicznych pagórków. Mamy też nadzieję, że zostaną przychylnie przyjęte przez miejscowego kłobuka, który wprawdzie nie pokazywał się ostatnio w naszych okolicach, ale z pewnością drzemie na jakimś strychu i doceni nasze intencje. Działamy przecież w jego sprawie.

Wierzymy też, że nasze opowieści przybywszy z daleka nie odlecą w nieznane, ale raczej przycupną gdzieś w pobliżu, i stamtąd… przemówią. Przemówią w słusznej sprawie, stając się jeszcze jednym głosem na rzecz warmińskiego krajobrazu. A może już na Warmii zostaną? Lipowa dziupla w przydrożnej alei to dobre miejsce dla opowieści.

Ostatecznego wyboru opowieści - materiału do pracy dokonamy wspólnie z uczestnikami. Jako punkt wyjścia proponujemy m.in.:
- fragmenty z Kalewali (opowieść o powstaniu żelaza i opowieść o wykuwaniu magicznego młynka Sampo)
- litewską baśń "Egle, królowa węży" (ze szczególnie dla nas ważnym wątkiem przemiany w drzewa)
- wybór z "Metamorfoz" Owidiusza
- opowieść jak Demeter nauczyła ludzi uprawy zboża i pieczenia chleba
- prowansalskie baśnie o lawendzie
- opowieści o ziołach, ziołolecznictwie i Mądrych - z prac Oskara Kolberga.
Opowieściom towarzyszyć będą pieśni: warmińskie, kurpiowskie (zwłaszcza tzw. pieśni leśne), litewskie, pruskie i inne
Warsztat prowadzą: Małgorzata Litwinowicz (Grupa Studnia O.) i Monika Paśnik–Petryczenko (Schola Teatru Węgajty )

Warunki udziału:
Warsztat zaczyna się we wtorek 7.06.2011 po południu i trwa do soboty wieczorem.
Zgłoszenia należy wysyłać na adres: biuro@schola.wegajty.pl . Ilość miejsc jest ograniczona.

Monika Paśnik-Petryczenko

czwartek, 12 maja 2011

Odnaleźć się w trawie...

Spotkania w niekomercyjnej przestrzeni publicznej na trawniku nadspodziewanie spotkały się z bardzo dużym zainteresowaniem. Wiele osób na ulicy i w sklepie (których nie znam i które znam) po poniedziałkowym spotkaniu na trawniku, pytało, czy się udało spotkanie. Wiele osób zapewniało, że to dobry pomysł i chciałoby jakoś dołączyć.

Dzisiejsze, czwartkowe spotkanie na kortowskim trawniku za rektoratem zorganizował student gospodarki przestrzennej - Mirosław Święcki. Na zwołane szybko, za pośrednictwem Facebooka, spotkanie zjawiło się 6 studentów i 3 pracowników (w tym prodziekan prof. Zofia Rzepecka, i dr Dariusz Konieczny), dominował Wydział Geodezji i Gospodarki Przestrzennej. "Kocyk na trawniku" odwiedził także reporter Radia UWM FM. O wartości spotkania nie przesądza masowość. Nie boimy się kameralności. W tłumie i tak nie da się rozmawiać, w tłumie jest tylko gwar. W kameralnych warunkach znacznie lepiej się dyskutuje. Bo jest to empatyczne spotkanie człowieka z człowiekiem...

Jest nas wielu, tych którzy złaknieni są kontaktów z innymi i są otwarci na coś nowego, ciekawi świata. Trawnik to tylko jedno z miejsc możliwych spotkań kameralnych z nauką i naukowcami oraz... ambitnymi studentami.

Dla mnie to spotkanie było zaskakujące. Spotkałem kolegę ze szkolnej ławy... po blisko 40 latach... I dowiedziałem się o ciekawych projektach realizowanych ze studentami gospodarki przestrzennej.

A najważniejsze, że chcemy się spotykać. Na pewno kolejny raz spotkamy się za dwa tygodnie. Tym razem przyjedziemy na rowerach i zagramy w szachy. A przy okazji porozmawiamy w kameralnych warunkach na różne tematy z nauką w tle. Ale nauką opowiadaną przystępnym językiem. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby w wielu miejscach "trawnikowych" i kawiarnianych spotykali się ludzie niezależnie od siebie. Przyślijcie tylko zdjęcia i relacje, ku upamiętnieniu i pokrzepieniu niezdecydowanych i nieśmiałych.

Stanisław Czachorowski

p.s. pomysłów i refleksji jest znacznie więcej. Powoli je wyartykułujemy.

środa, 11 maja 2011

Spotkania plenerowe i dyskusje na trawniku

Spotkanie na trawniku z 9. maja pokazało dużą potrzebę niekomercyjnych spotkań i dyskusji o rzeczach ważnych. Trawnik i tereny zielone, jako przestrzeń niekomercyjna, jest szczególnie atrakcyjna dla młodych ludzi (licealistów i studentów). Bo nie trzeba niczego kupować.

Kameralne spotkania z nauką i naukowcami w czasie sprzyjającej pogody spróbujemy organizować na kortowskich trawnikach, z głównym udziałem studentów. Oni mają wielką ochotę na takie otwarte dyskusje, potrzebują jedynie mądrego wsparcia od swoich wykładowców. Potrzebują uwiarygodnienia.

Po poniedziałkowym spotkaniu już jutro kolejne. I to z inicjatywy studentów... Może bogatsi o doświadczenia wrócą do swoich miasteczek, wsi i tam, jako liderzy, zorganizują podobne spotkania dla swoich społeczności lokalnych? Uniwersytecki eksport know how :).

Stanisław Czachorowski

piątek, 6 maja 2011

Kameralne spotkanie z nauką. Na trawniku.

Główną naszą filozofią są działania kameralne, tylko sporadycznie spotykamy się w dużych salach i przy licznej publiczności. 9 maja chcemy spotkać się na trawnikowej dyskusji. W samo południe. To będzie nasz Dzień Zwycięstwa... nad własną nieśmiałością, w odzyskiwaniu przestrzeni publicznej. Nie chcemy dosłownie zamieniać Kortowa w Central Park, ale chcemy przenieść atmosferę nowojorskiego sposobu korzystania z terenów zielonych. Trawnik może być swoistą kawiarnią, miejscem publicznych (acz kameralnych) spotkań i dyskusji. Otwartych i wolnych dyskusji jak na uniwersytet przystało. Stąd drugie hasło - "Hyde Park". Innowacyjność zaczyna się w głowach...

Tworzenie tego klimatu spotkań jak i ozdyskiwanie przestrzeni publicznej jest przede wszystkim wysiłkiem psychicznym. Mieć odwagę wyjść... i usiąść ze studentami, bez patosu, celebry i fanfar. Porozmawiać, pograć w coś banalnego, np. chińczyka, warcaby, scrabble, wypić kawę, zjeść kanapkę. Tak w przerwie między poważnymi zajęciami "w biurowcu". Po prostu być ze sobą - bo uniwersytet to wspólnota uczących i nauczanych.

Ten planowany happening spotkał się z dużym zainteresowaniem (w tym mediów lokalnych). Do tej pory na Facebooku zapowiedziało się blisko 200 osób. Tyle raczej nie przyjdzie, ale i połowa z tego będzie tłumem. To świadczy o podobnych potrzebach, tlących się w wielu duszach. Chcemy... tylko potrzebujemy impulsu. Nie ma oczywiście tak dużego kocyka, aby wszyscy zmieścili się obok siebie. Nie będzie więc jednej "centralnej" imprezy lecz raczej wiele rozproszonych mini spotkań. Spotkanie o charakterze zdecentralizowanym, nieco zatomizowanym, kilka kameralnych spotkań obok siebie. A więc potrzeba wielu liderów. Aby swoją obecnością wzajemnie się wspierać w... odwadze stawiania pierwszych kroków w niecodziennej przestrzeni publicznej.

Miarą sukcesu wcale nie będzie liczba uczestników. Wcale nie zależy nam na tłumach. Każdemu z nas zależy na pokonaniu własnej słabości, własnej nieśmiałości... aby wyjść i zrobić to, co wielu chce ale nikt nie ma odwagi. Usiąść na trawniku. Bo nawet ławek jest zbyt mało.

Wielu patrzy na nas z nadzieją, że coś się ważnego stanie i zacznie. Stąd też głosy sceptyczne i krytyczne. Bo nadzieje nie chcą być zawiedzione :). Ale nikt za nikogo niczego nie zrobi. Możemy tylko we wspólnocie razem nabrać odwagi. Bo warto zrobić to nie raz, a ze sto razy, aby stało się czymś oczywistym i normalnym. Nie tylko w Kortowie, lecz i w wielu miastach.

Kiedy w ubiegłym tygodniu spotkałem się na wywiad dla Radia Eska nad stawami koło pływalni i Hotelu Relax, pani redaktor Anita Kozłowska, była zaskoczona, że tak piękne "trawnikowe" miejsce jest w środku miasta. Wielokrotnie przechodziła obok ulicami i nie domyślała się istnienia tego skweru. Sukcesem naszego uniwersyteckiego flash moba na trawniku będzie wewnętrzne odkrycie podobnych miejsc. Jeśli chcesz dołączyć, wcale nie musisz przyjeżdżać do Olsztyna - trawników jest wiele w każdym zakątku naszego regionu. Miej świadomość, że będziemy razem, mimo że daleko od siebie.

Stanisław Czachorowski

niedziela, 1 maja 2011

Kawiarnia w przedsionku czyli galeria w Starym Ratuszu

Kawiarnia w przedsionku Starego Ratusza jest bardzo skromna. Zamykany, niemalże uliczny automat i kilka stolików. Ale jakże wiele się tu dzieje. Przeszklone drzwi umożliwiają zauważyć każdą zmianę, gdy przechodzi się obok ulicą. A i gdy przychodzi się do bibioteki, można zauważyć i pokontemplować wszelkie nowości.

Oprócz kawy i prasy bardzo często są tu różnorodne wernisaze, wystawy, spotkania autorskie, konferencje prasowe, publiczne dyskusje. Jest i półka bookcrossingowa. Niezwykle sympatyczne miejsce na olsztyńskiej starówce, pełne życia kulturalnego i edukacyjnego, widoczne i często odwiedzane.

Własnie dla takich, klimatycznych miejsc warto przychodzić na Stare Miasto. Posiedzieć porozmawiać, pooglądać, dowiedzieć się więcej o ludziach i świecie. Oby więcej takich miejsc pojawiao się nie tylko w Olsztynie.

I my się czasem tu w wąskim gronie spotykamy, aby w leniwym ulicznym gwarze porozmawiać o planach kameralnych spotkań z nauką i naukowcami.

Stanisław Czachorowski