czwartek, 30 czerwca 2011

Nasza ulubiona Kawiarnia Moja

Kawiarnia Moja przy ul. Dąbrowszczaków w ostatnich dwóch latach jest naszym ulubionym miejscem kameralnych spotkań z nauką i naukowcami. Kuszą wyśmienite ciasta i gustowny wystrój wnętrza. Kawiarnia ta jest nieco "na uboczu", poza starówkowymi, turystycznymi szlakami, można więc liczyć zawsze na gościnny stolik. A latem także pod parasolami.

czwartek, 23 czerwca 2011

Chruścikowo, energetycznie i naukowo

Dziś w wywiadzie dla Radio Wnet biolodzy z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach oraz Prodziekan dr hab. Elżbieta Królak przesyłają specjalne pozdrowienia dla Collegium Copernicanum i prof. Czachorowskiego i jego studentów :).

Obserwacje i naukowe inspiracje, prawdziwe dyskusje a pod mikroskopem i w próbówkach chruściki. Energetyczne brzmienia, pasjonujące doświadczenia chemiczne i fizyczne, kolorowe graffiti, a to wszystko z dodatkiem wielu dziecięcych uśmiechów - tak bawiliśmy się na Pikniku Ekologiczno–Naukowym, zorganizowanym na terenie IPCZD przez Zespół Szkół Specjalnych nr 78 im. Ewy Szelburg – Zarembiny.

Piknik był podsumowaniem projektu „Nie trać energii! – przełącz się z nami na tryb oszczędny”, sfinansowany przez Fundusz Partnerstwa, ze środków pochodzących z NFOŚiGW w ramach Programu Szkoły dla Ekorozwoju realizowanego przez Fundację Partnerstwo dla Środowiska. Zarówno projekt, jak i piknik objęła swym patronatem Pani Burmistrz Dzielnicy Wawer – Jolanta Koczorowska. Pod kolorowymi namiotami szybko zrobiło się tłoczno - niesamowite doświadczenia chemiczne i fizyczne, silnik hybrydowy, kolejka magnetyczna, ekologiczny decoupage, warsztaty z tworzenia papieru czerpanego, zielone warsztaty ekologiczno-florystyczne, zajęcia z mikroskopem, loteria fantowa – to tylko niektóre z licznych atrakcji przygotowanych dla wszystkich, którzy przybyli, aby przywitać z nami lato.

Piknik uświetnił występ Zespołu ENEJ, który prosto z Olsztyna przywiózł ze sobą dobrą energię i mnóstwo radości.

Zofia Wojciechowska (tekst i zdjęcie)

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Naukowcy "U Artystów"


Restauracja "U Artystów" na ul. Kołłątaja wielokrotnie gościła kameralne spotkania z nauką. Jest tu sporo miejsca i przytulne salki z możliwością wykorzystania rzutnika multimedialnego. Dodatkowym tłem są czasowo zmieniane wystawy prac plastycznych. Stwarza to symboliczny klimat bezpośredniego obcowania nauki ze sztuką, co w pełni oddaje akademicki klimat Olsztyna.
Bez wątpienia sztuka, złaszcza ta obecna w przestrzeni publicznej, ułatwia kontakt z ludźmi twórczymi, w różnorodny sposób poszukujacymi.
Powoli masa krytyczna zostaje przekraczana i rodzi się specyficzna, urokliwa tradycja otwartej nauki i sztuki. Kameralne spotkania w kawiarni znakomicie uzupełniają coraz liczniejsze artystyczne happeningi uliczne i wystawy w witrynach księgarni, pubów czy sklepów. Sukces wynika ze spotkania się we współdziałaniu doświadczenia mistrzów (profesorów), niepokornego i poszukującego młodzieńczego zaangażowania studentów (i licealistów) oraz mądrego mecenatu miasta. Niezwykle ważnym elementem są relacjonujące media... oraz obecność "zwykłych" ludzi.

Stanisław Czachorowski

wtorek, 14 czerwca 2011

Przemożna chęć poznawania świata

Człowiek ma w sobie nieodpartą chęć poznawania świata. Najpełniej widoczne jest to w okresie dziecięcym i młodzieńczym. Pewnym problemem jest to, że współczesna szkoła nie potrafi w pełni wykorzystać tego potencjału ciekawości. Cywilizacyjnie ciągle się uczymy.
Kiedy niedawno wybrałem się nad Jezioro Długie w Olsztynie, aby pomóc pewnemu licealiście w rozpoczęciu projektu badawczego do olimpiady biologicznej (tematem są chruściki jako bioindykatory stanu środowiska), po kilku minutach zjawiła się Malwinka. Wracała akurat z przedszkola i od razu zaciekawiła się tym, co robimy. Opowiadała o sobie i pytała z wielką ciekawością o to, co się "w wodzie rusza". Mama Malwinki nie mogła swojego przedszkolaka "odciągnąć" na obiad do domu.
Ciekawość świata jest przeogromna. I do jego poznawania nie starczy tego, co robi się w szkole. I nie dotyczy to tylko przedszkolaków ale i "emerytów". Dlatego coraz większym zainteresowaniem cieszą się różnego rodzaju centra nauki, wykłady otwarte, pikniki naukowe. Z tego powodu warto podtrzymywać naszą olsztyńską kawiarenkę naukową oraz ciągle próbować nowych rozwiązań. Bo skoro jest tylu ludzi ciekawych wszystkiego, to warto się z nimi spotykać i zarażać pasją poznawczą.
Potrzebujemy jednak większego wsparcia ze strony środowiska akademickiego i naukowego. Wsparcia w postaci tej odrobiny czasu poświęconego na spotkania i trud popularnego (prostego w języku i poglądowego w objaśnianiu) przygotowania mini-wykładu oraz swobodnej dyskusji. Jeśli nie wystarczy odwołanie się do misji uniwersytetu otwartego, niech przekona chociaż promocja nauki i zabdanie o przyszłych "konsumentów" wiedzy - przyszłych studentów oraz podatników łożących na badania naukowe.

Jesienią znowu rozpoczynamy cykliczne spotkania - a już dziś zapraszamy do aktywnego uczestnictwa i współtworzenia olsztyńskiej kawiarenki naukowej. W czasie wakacji sporóbujemy zorganiozwać kilka kameralnych spotkań z nauką i naukowcami ... "pod gruszą".

Stanisław Czachorowski

sobota, 11 czerwca 2011

Młody Stary Zaułek

Stary Zaułek na olsztyńskiej Starówce upodobali sobie młodzi ludzie, studenci różnych kierunków ale z przewagą tych artystycznie uzdolnionych (i artystycznie nawiedzonych). W Starym zaułku narodził się Nocnik i wiele innych drobnych inicjatyw, pączkujących na całą okolicę.

Kameralnych spotkań z nauką niewiele w tym miejscu zorganizowaliśmy do tej pory, ale to klimatyczne miejsce i niespokojnymi, młodymi duszami, które warto czasem odwiedzić w poszukiwaniu otwartych głów do dyskusji wszelakich.

St.Cz.

wtorek, 7 czerwca 2011

W kawiarni wszystkiego nie zobaczysz

Systematycznie zachęcamy do kameralnych spotkań w pozauniwersyteckiej przestrzeni publicznej, ale nie "zamiast" lecz "równolegle". W kawiarni wszystkiego nie można zobaczyć. Warto więc korzystać z różnorodnych dni nauki, nocy naukowców, pikników naukowych czy targów technologii, aby odwiedzić laboratoria i naukowców w ich "środowisku naturalnym". Spotkania w kawiarni są uzupełniającą formą i realizacją idei uniwersytetu otwartego. Spotkania w kawiarni są propozycją zarówno dla naukowców jak i ludzi spoza uniwersytetu

Niejednokrotnie spotykam się z pytaniem „Po co się spotykać w kawiarni, dzielić się pomysłami, dzielić się wiedzą”? Bo przecież ktoś to może podchwycić, podsłuchać, wykorzystać w wyścigu szczurów, wyprzedzić. Egoistyczna chciwość zabija uniwersytecką kreatywność i izoluje. Prawdziwa nauka nie może się rozwijać w izolacji. Dlatego m.in. tak wiele uwagi poświęca się zwiększeniu mobilności polskich naukowców: poprzez wyjazdy, Internet i publikacje. My proponujemy interdyscyplinarne spotkania w kawiarni, bez napuszonego rytuału i akademickiej celebry.

Wiedza jest czymś, co przyrasta, gdy się ją dzieli z kimś, wymienia. Tak jak w bajce o stoliczku nakryj się (nie zużywa się). Trafnie to kiedyś opisał Ludwik Fleck, nazywając kolektywami myśliwymi. Dzisiaj co prawda słowo „kolektywnie” – z powodów historycznych – ma inne zabarwienie, więc niechętnie się nim posługujemy. Prawdziwa nauka powstaje w dyskusji: tej nieformalnej jak w kawiarni, ale i w czasie seminariów i konferencji, w formie publikacji, książek itd.

Spotkania są różne i otwarte bez wstępnego klasyfikowania, wartościowania, bez zbędnego światowego splendoru. Globlokalizm nie jest pustym, akademickim słowem.

Stanisław Czachorowski