poniedziałek, 12 grudnia 2011

Artystycznie i przedświątecznie

Nie samą nauką naukowiec żyje. Czasem chce się porozmawiać o sztuce, a najchętniej sprobować samemu. To takie delektowanie się sztuką w stylu web 2.0 (interaktywnie).

19 stycznia, o godz. 17.00, na Przystani Kortowskiej nieprofesjonalni artyści pracownicy UWM spotykają się na ostatniej przedświątecznej dyskusji. Oczywiście spotkanie jest otwarte dla wszystkich. Oprócz dyskusji wszelakich p. Jadwiga Szeremeta pokaże jak zrobić piękne karty świąteczne oraz zaprezentuje swoje niektóre ostatnie prace.

Robótki ręczne w kawiarni naukowej? A dlaczego nie? Skoro powstał traktat filozoficzny przy łuskaniu fasoli, dlaczego nie mielibyśmy kultywować i rozwijać tej tradycji? Jedyna różnicą będzie brak fasoli i zajęcie rąk zupełnie czymś innym. Będzie artystyczie i przedświątecznie a między wierszami naukowo.

niedziela, 11 grudnia 2011

Urodziny w Dzień Chruścika

Dziś swoje święto mają nie tylko chruściki - ale i mój synek Adaś - w tym roku kończy 5 lat! Jak to jest urodzić się w Dniu Chruścika? Adaś mówi: Świetnie! Data zobowiązuje - bo Adaś żywo intresuje się przyrodą - na razie główną dziedziną jest dla niego paleontologia i oczywiście dinozaury. Zamiłowanie jednak do hydrobiologii też już się pojawia - bo Adaś uwielbia wodę, pływanie i grzebanie w piasku :). Wszystkim uczestnikom dzisiejszego świątecznego spotkania życzymy udanego i przemiłego wieczoru i serdecznie pozdrawiamy!

J. i A.

czwartek, 8 grudnia 2011

Dzień Chruścika 2011

Konsekwencje poczucia humoru naukowców bywają dalekosiężne. Prawie 10 lat temu, w 2002 r., przy oznaczaniu chruścików, doktorant, w dialogu ze słychanym właśnie prezenterem stacji radiowej ("trójka"), zaproponował Dzień Chruścika 11 grudnia.... I tak już zosłało. Przez kilka lat robiliśmy luźne, mniej lub bardziej formalne spotkania-seminaria, czasem w kawiarni, czasem w towarzystwie międzynarodowym. W tym roku, tak sobie pomyślałem, że nie dam rady, bo sporo innych zajęć. A poza tym, komu to potrzebne?... A jednak, rozdzwoniły się telefony. I ponownie interwencja dziennikarki (tym razem z Naszego Olsztyniaka) przeważyła szalę.
11 grudnia (niedziela), godz. 17.00, Kawiarnia Moja (ul. Dąbrowszczaków). Spotkamy się w gronie olsztyńskich chruścikolubów. Porozmawiamy o chruścikach, tegorocznych wyprawach terenowych za chruścikami, o ciekawych publikacjach (ale nie tak poważnie - raczej dla ludzi). Zjemy chuścika (ciastko, bez paniki). I spróbujemy powycinać wycinanki w chruścikowe wzory.
Dekadę temu, takie luźne i nie usztywnione podejście do nauki wydawało się dziwadłem w Polsce (a tym bardziej w Olsztynie). Przez ten czas upowszechniły się pikniki naukowe, kawiarnie naukowe, noce naukowców, w styczniu będziemy mieli premierową inaugurację Nocy Biologów. Dzień Chruścika nie budzi już takich kontrowersji. A najważniejsze, że pomysł narodził się w Olsztynie. Bo naukowcy siedząc godzinami przy mikroskopach, mikrotomach, wytrząsarkach, laserach, skanerach i godzinami wklepując do komputerów tysiące cyfr... czasem chcą zrobić coś mniej poważnego. Robią prymaaprilisowe psikusy lub wymyślają różne dziwne "święta".
Znamienne jest może to, że bez interaktywnej współpracy z mediami, takie pomysły pozostawałyby niszowymi tajemnicami uniwersyteckich laboratoriów. A tak, dzięki radiu, internetowi, subtelnie żartować mogą razem z naukowcami wszyscy inni.
Zatem zapraszamy do świętowania Dnia Chruścika razem z nami w kawiarni lub internetowo-medialnie. Dowcip jest oznaką inteligencji, a dystans do siebie świadczy o braku kompleksów. Wiedza jest dla każdego, poczucie humoru także.
St.Cz.
ps. zdjęcie pochodzi z ubiegłorocznego świętowania, polsko-japońskiego Dnia Chruścika. A za rok, okrągła rocznica...

wtorek, 6 grudnia 2011

Upgradowanie wiedzy czyli Noc Biologów

Czytając ostatnio podręcznik akademicki z zakresu biologii molekularnej (to nie moja specjalność – jestem ekologiem i zoologiem), uświadomiłem sobie jak szybko i jak bardzo zmienia się nasza wiedza naukowa. Nie wystarczy dobrze się wykształcić, trzeba ciągle tę wiedzę uzupełniać. A to za sprawą pokaźnej liczby naukowców, pracujących w wielu laboratoriach i uniwersytetach na całyh swiecie. Zmiany są tak wielkie, że swoimi skutkami dotyczą to nie tylko specjalistów ale i filozofów. Nawet podręczniki szkolne nie nadążają.

Na przykład w zakresie biologii molekularnej zmieniają się nie tylko szczegóły ale i ogólna wymowa uzyskiwanych danych. Dawno nie jest już aktualne uogólnienie „jeden gen = jedno białko”, a to tylko przykład jeden z wielu. Natomiast w obiegu powszechnym, w tym wśród filozofów, powołujących się na geny (np. hipoteza egoistycznego genu), rozpowszechniane są dawno nieaktualne uogólnienia. Na podstawie tych nieaktualnych naukowych konstatacji budowane są teorie i wnioski w innych obszarach wiedzy. Nawet naukowcy różnych specjalności przestają się rozumieć z powodu nieadekwatności wiedzy każdego z nich: aktualna wiedza w swojej specjalności a zdezaktualizowana w pozostałych obszarach.

To właśnie z tego niesamowicie szybkiego (jak nigdy dotąd w historii ludzkości) przyrostu wiedzy rośnie zapotrzebowanie na kształcenie ustawiczne. Nawet prymusi muszą „wrócić do szkoły”. Tyle tylko, że brakuje czasu na nieustanne studia podyplomowe czy specjalistyczne kursy. Dlatego coraz silniej rozwijają się coraz to nowe formy kształcenia pozaformalnego i nieformalnego, w tym takich form jak rapid-learning. Kolejny dziwaczny termin? Nie, to konstatacja faktu, że nie mamy na co dzień zbyt wiele czasu na własne dokształcanie a dawne formy kształcenia formalnego są już zbyt „ciasne”. Dlatego potrzebne są systematyczne i małe porcje uaktualniających informacji o świecie. Takie swoiste nieformalne „updatowanie” „upgradowanie” wiedzy. Bo bez aktualizacji nie można zrozumieć współczesności i nawet wykonywać swojego zawodu. Nawet naukowcy musza się dokształcać w innych, pokrewnych dyscyplinach, aby ich specjalistyczna wiedza była kompatybilna z całością ludzkiej wiedzy, aby była dobrze zintegrowana z innymi obszarami ludzkiego poznania.

Poza coraz liczniejszymi czasopismami popularyzującymi najnowszą wiedzę, programami telewizyjnymi, poza działami naukowymi w prasie codziennej i na portalach informacyjnych, powstają nowe wcielenia muzeów interaktywnych (np. Centrum Nauki Kopernik) jak również nowe formy otwartego uniwersytetu w postaci kawiarni naukowych czy pikników naukowych.
Dziekani wydziałów biologii wymyślili Noc Biologów, która odbędzie się już 13 stycznia 2012 także i w Olsztynie. Koncepcja Nocy Biologów nawiązuje do innych inicjatyw europejskich, umożliwiających aktywny udział zwykłych ludzi – stąd termin popołudniowo-nocny, aby po pracy każdy mógł w formie nieco zabawowej poznać najnowsze odkrycia biologiczne. Nasz olsztyński Wydział Biologii w godzinach 11.00-22.00 przygotował dla szkół i rodzinnych spacerów ponad 60 wykładów, pokazów, eksperymentów, wystaw, wycieczek. Wszystko po to, aby przybliżyć najnowszą wiedzę biologiczną, aby pokazać czym obecnie w swoich tajemniczych laboratoriach zajmują się olsztyńscy biolodzy i biotechnolodzy.

Będzie oczywiście i olsztyńska kawiarenka naukowa. Tym razem miejscem spotkania będzie Bufet Jaga, przy auli w Collegium Biologiae (Kortowo). Przede wszystkim proponujemy kameralne spotkanie przy kawiarnianym stoliku z naukowcami z Wydziału Biologii, konsultacje, dyskusje, spotkania autorskie, kiermasz książki naukowej, biologiczny bookcrossing. Będzie możliwość wcześniejszego zadania pytania drogą internetową wybranemu specjaliście z Wydziału Biologii. Będzie także telekonferencja z naukowcami prowadzącymi badania na Antarktydzie.
Panie: dr Aldona Fenyk, dr Anna Źróbek-Sokolnik, mgr Magdalena Milewicz uprzystępnią leki z domowej apteki - praktyczne wykorzystanie ziół w leczeniu różnych dolegliwości. Ponadto w pokazie „roślina urody doda - czyli zrób sobie krem” opowiedzą i roślinach wykorzystywanych w przemyśle kosmetycznym. Będzie także praktyczne przygotowanie preparatów roślinnych i własnoręczne wykonanie zarówno prostych (domowych), jak i profesjonalnych kosmetyków. Naukowiec i biolog jako temat literacki to przewodni motyw wieczór autorskiego Katarzyny Enerlich, pisarki z Mrągowa. Opowie ona o swoich inspiracjach i bohaterze ostatniej książki pt. „Prowincja pełna słońca”, entomologu i leśniku. Opowie o kolejnych motywach naukowych bohaterów z pisanej właśnie, kolejnej książki oraz związkach z mikologią, czyli grzybami chorobotwórczymi.

Szczegóły programu zamieszczone będą na blogu Wydziału Biologii.

Stanisław Czachorowski

czwartek, 1 grudnia 2011

Czy prasa akademicka przenosi się do internetu?

Niebawem wyjdzie jubileuszowy numer ogólnopolskiego miesięcznika „Forum Akademickie” (dawniej "Przegląd Akademicki"). To już 20 lat ukazywanie się tego pisma środowiska akademickiego. Z tej okazji spotkamy się w naszej olsztyńskiej kawiarence naukowej, aby podyskutować o olsztyńskiej prasie akademickiej oraz widoczności olsztyńskiego środowiska naukowego w krajowych mediach. Spotkanie zaplanowane jest na 11 stycznia 2012 r., na godz. 17.30 w Kawiarni Literackiej (Książnica Polska vis-a-vis ratusza).

Chcemy przy kawiarnianym stoliku porozmawiać o prasie akademickiej w Olsztynie, o obiegu informacji naukowych i o nauce w Olsztynie. Jakie pisma z informacjami o środowisku akademickim były i są w Olsztynie wydawane. Czy poza „Wiadomościami Uniwersyteckimi”, „Kwadransem Akademickim”, "Silva Rerum" i "5 plus X" coś jeszcze funkcjonowało lub funkcjonuje? A może papierowa publicystyka naukowa i dyskusja przenosi się do Internetu, na blogi i do gazet internetowych? Czy naukowcy informują o swoich poczynaniach w mediach lokalnych czy też ogólnopolskich?

Forum Akademickie a wcześniej Przegląd Akademicki kojarzy mi się z czasem przełomu i wielkich przemian w edukacji. Zaczęło się wraz z wielkimi zmianami po roku 1989, przemianami politycznymi, gospodarczymi i wielkim powiewem wolności, możliwości dyskutowania. W tym entuzjastycznym czasie pojawił się Przegląd Akademicki. Jako młody asystent na dorobku szukałem tam źródeł inspiracji i informacji o dokonujących się rewolucyjnych przemianach. Informacje z pierwszej ręki reformatorów był ważne, bo dawały niezależność… od uczelnianych koterii, od zarządzania reglamentowanymi informacjami. Dawały szansę szaremu pracownikowi uczelni wyższej usłyszeć to, co się dzieje, znacznie wcześniej niż przez powolne młyny wewnętrznych i niezwykle kapryśnych kanałów administracyjnych. I co ważne w formie nie zmienionej i nie wypaczonej przez intencję „zarządzających koncesjonowanymi informacjami” oraz przeciwników jakichkolwiek zmian. Ta wolność i informacyjna niezależność dawała szansę lepiej rozumieć to, co się w polskiej edukacji dzieje i jak do zbliżających się zmian przygotować. Jak współuczestniczyć.

Obecnie ponownie znaleźliśmy się w sytuacji wielkich przemian i dogłębnych reform. Jak w tych warunkach funkcjonuje obieg informacji wewnątrz środowiska akademickiego oraz jak to środowisko komunikuje się ze swoim otoczeniem? W zupęłnie nowych czasach, gdy o komuniźmie już zapomnieliśmy. O tym chcemy podyskutować za niecały miesiąc.


Stanisław Czachorowski