tag:blogger.com,1999:blog-8758821041246756471.post2467397626985308486..comments2023-10-24T09:32:08.575+02:00Comments on Collegium Copernicanum: Staromiejska czyli początki kawiarnianej akademickości w OlsztynieStanisław Czachorowskihttp://www.blogger.com/profile/17593692842238908353noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-8758821041246756471.post-62224397727023320672011-11-01T15:32:42.205+01:002011-11-01T15:32:42.205+01:00Gwoli uzupełnienia: p. Marek wspomina lata 80. dwu...Gwoli uzupełnienia: p. Marek wspomina lata 80. dwudziestego wieku, a Relaks był bardzo blisko WSP i akadamieka tejze uczelni, przez drogę.Stanisław Czachorowskihttps://www.blogger.com/profile/17593692842238908353noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8758821041246756471.post-16726130071772768402011-11-01T14:07:32.111+01:002011-11-01T14:07:32.111+01:00Taa.. Lokale olsztyńskie... Za dużo wspomnień, za ...Taa.. Lokale olsztyńskie... Za dużo wspomnień, za dużo wydarzeń żeby o wszystkich napisać. Zlewają się imprezy, lata, osoby... Ale temat baaardzo rozwojowy!!<br />Do powyższego zestawu koniecznie trzeba dorzucić "Relaks". Z racji ulokowania blisko akademika na Żołnierskiej, niezłego jedzenia, ciągłego piwa (młodzież może tego nie zrozumieć, ale nie wszędzie był alkohol w ciągłej sprzedaży!). No i obsługa była nasza! Niejednokrotnie kończyła razem z nami już w akademiku... W "Relaksie" był zawsze pyszny mielony - i kosztował naprawdę niewiele! A w holu stały automaty do gier, u szatniarza papierosy spod lady... Niejeden obiad kończył się wraz z zamknięciem lokalu. <br />"Staromiejska" - to lokal poza naszym studenckim zasięgiem. Ale byłem w nim jako w pierwszym w Olsztynie - jeszcze z rodzicami na wycieczce przed studiami. Potem też parę razy, ale bez zachwytu.<br />Była jeszcze czasami odwiedzana "Warmińska" - w hotelu o tej samej nazwie. I na ul. Staromiejskiej nowe przybytki, których nazwy już nie pomnę, w pawilonach, naprzeciw Pewexu, gdzie można było zjeść i popić ;-).<br />No i specyficzne lokale - bary mleczne!!! Tu często byliśmy gośćmi w czasie studiów. <br />W barze na początku ul. Jagiellońskiej barwną ozdobą była "Wiosenka". Baaardzo kolorowo ubrana klientka ;-). <br />I jeszcze słowo co do DŚT - tu udawało mi się wchodzić tylko czasami, gdyż obowiązywały karty wstępu (dla artystów). Tak, że wchodziłem z artystami - np. Władkiem K. i Władkiem G., a także Zbyszkiem "Dziubdziubem"... No, potem już na własne konto...<br />Oj... Się działo!<br />No i "Pod Żaglami" - miało fajny ogródek piwny...Marek Zborowski-Weychmanhttps://www.blogger.com/profile/07428270904129683567noreply@blogger.com