Dla przykładu ciekawie pisany blog (rodzinno-przyrodniczo-maukowy Wojciecha Mikołuszko) http://adlaczego.blogspot.com/. Pisany niby dla dzieci (z naturalnej, rodzinnej potrzeby) ale bardzo przydatny dorosłym, bo w ogromie wiedzy na niewielu rzeczach się znamy. Oby dziecięca ciekawość pozostawała nam na starość.
Tak jak już pisałem, brak w Olsztynie miejsca w sieci i na papierze, gdzie można byłoby znaleźć informacje o wykładach popularnych, spotkaniach naukowych i popularnonaukowych, wystawach, eksperymentach. Na domiar złego mamy w podręcznikach do szkoły podstawowej takie wytłumaczenia zjawisk przyrodniczych: dlaczego są pory roku (raz zimniej raz cieplej)? bo Ziemia jest raz bliżej Słońca a raz dalej. Ignorancja wobec wiedzy przyrodniczej jest więc na codzień. Ale nasze Olsztyńskie Dni Nauki i Sztuki wyraźnie pokazały, że zainteresowanie tajemnicami świata w różnych jego wymiarach jest ogromne i powszechne. Pora dostrzec - ujmując żargonowo - tę grupę docelową. Pora także do codziennej kultury (pop-kultury?) wprowadzić więcej nauk przyrodnicznych. Bo i Kopernik i Darwin także i literacki świat bardzo zmienili. Pytania o sens zawsze będą potrzebowały kontekstu przyrodniczego. Tak było i dawniej.
Jest już co prawda serwis o nauce PAP: http://www.naukawpolsce.pl/ , ale czy jest to jaskółka wiosnę zapowiadająca?
St. Czachorowski
I tu warto zaglądać: http://www.naukowi.pl/
OdpowiedzUsuńAutor pisze o braku miejsca, gdzie można byłoby znaleźć informację na temat spotkań naukowych, wykładów, etc.
OdpowiedzUsuńMoże to jest myśl? Organizacja platformy internetowej łączącej wszystkie uczelnie w regionie, instytucje naukowe z rozbudowanym forum i panelem informacyjnym.
Ale:
Trzeba zapłacić komuś, kto zrobiłby taką platformę. Nie nibystronę, ale porządny serwis. I spróbować namówić wszystkie instytucje do współpracy. Pewnie na początku byłaby to orka na ugorze, ale gdyby każdemu weszło w krew wysyłanie informacji na temat organizowanych spotkań, to po kilku miesiącach mółgby to być ciekawy, olsztyński, portal naukowy.
Z całą pewnością są potrzebne finanse. Bez tego ani rusz. Ale chyba jest coś takiego jak misja publiczna, na którą warto wyłożyć (inwestować), aby nie było potrzeby zarabiania na siebie reklamami. potem potrzebne jest także systematyczne nadsyłanie informajci, aby utrwaliła się tradycja i zwyczaj. Czyli potrzebne jest instytucjonalne wsparcie i codzienna praca wielu "informatorów". Może się w końcu uda. Sądzę, że Olsztyn stać na taki "wydatek".
OdpowiedzUsuńStworzenie takiego serwisu nie jest aż tak skomplikowane. O sprawie możemy porozmawiać podczas najbliższego spotkania w kawiarni. Ewentualnie mailowo.
OdpowiedzUsuńZatem zapraszam w najbliższy czwartek (15 października 2009) do "Kawiarni Moja" (ul. Dąbrowszczaków 10) około 17.00 lub zaproponowanie innego terminu na taką kameralną dyskusję. Ewentualnie prosze proszę o wiadomość mailową.
OdpowiedzUsuńBędę na spotkaniu we czwartek. Chyba że spadnie parę metrów śniegu i sparaliżuje miasto ;)
OdpowiedzUsuńPS. Jaki temat przewodni czwartkowego spotkania?