piątek, 30 lipca 2010

Między nauką a popularyzacją

"Współczesne interaktywne centra nauki sytuują się między parkami rozrywki, a instytucjami dydaktycznymi. To umiejscowienie jest ich siłą - przesunięcie w którąkolwiek ze stron byłoby dla nich niekorzystne - uważa dyrektor Centrum Nauki Kopernik Robert Firmhofer. "Kiedy mówi się o centrach nauki, próbuje się je umieszczać na mapie różnego typu instytucji. Z jednej strony są jednostki badawcze, naukowe lub dydaktyczne, gdzie prowadzi się edukację w sformalizowany sposób, a na drugim krańcu są centra rozrywki takie jak Disneyland" - mówi PAP dyrektor Centrum Nauki Kopernik (CNK) Robert Firmhofer. " (czytaj więcej)

A kiedy w Olsztynie doczekamy się czegoś, co przypominałoby warszawskie Centrum Nauki Kopernik?

poniedziałek, 26 lipca 2010

Kartka z podróży

Urocze miejsca, sprzyjające rozmyślaniom i dyskusjom znaleźć można w wielu miejscach, w wielu wioseczkach. Powyższe zdjęcie zrobiłem w Bialowieży. Przyroda sprzyja rozwojowi turystyki, pojawiają się coraz ładniejsze miejsca do odpoczynku i refleksyjnej zadumy. Przyroda sprzyja kulturze i rozwojowi gospodarczemu. Potrzeba tylko ludzi z wyobraźnią i pomysłami.
St.Cz.

środa, 14 lipca 2010

Naukowa aleja gwiazd

Jest w Bałdach Aleja Biskupów, przybywa kamieni pamiątkowych a sama aleja ugruntowuje się jako markowy produkt turystyczny. Łączy w sobie ochronę przyrody, edukację historyczną i sprzyja zakorzenianiu się tożsamości regionalnej. Jest w Olsztynie ławeczka z Kopernikiem. Biorąc pod uwagę fakt, iż ludzie bardziej interesują się informacjami z nauki i technologii niż polityki czy nawet sportu, aż prosi się o znacznie wyraźniejsze zasygnalizowanie obecności ludzi nauki i szeroko rozumianej wiedzy. Kiedy więc powstanie aleja gwiazd naukowych?

W kilku znanych miejscach w Polsce i na świecie znajdują się aleje gwiazd. Miejsca z wmurowanymi w chodnik śladami dłoni, stóp lub nazwiskami znanych postaci kina i muzyki rozrywkowej. Miejsca te przyciągają turystów, którzy w taki pośredni sposób chcą być przez chwilę blisko tych sławnych osób. Zobaczyć „ślad” przez nich pozostawiony i przez chwilę poczuć się jako „znajomy” sławnej osoby aby w ten sposób być współuczestnikiem wielkości i sławy. W innych miejscach ślady po wielkich ludziach to tablice pamiątkowe i pomniki, z informacjami, że tu się urodził, żył, pracował, odwiedził taki to wybitny w nauce, sztuce, dowodzeniu wojskami czy polityce człowiek.

W czasie turystycznych wyjazdów szukamy śladów bytności wielkich osób. Bo w gruncie rzeczy jest to swoiste z nimi spotkanie. Ślady po ludziach, których w jakiś sposób znamy, są niewątpliwa atrakcją turystyczną. Mogłoby się wydawać, że takie miejsca są gdzieś daleko, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, w dalekich krajach, do których trzeba polecieć samolotem. Olsztyn jako miasto uniwersyteckie powinien mieć takich „sladów” dużo, także i nasz region.

Tak jak traper potrafi odszukać ślady zwierząt, niewidoczne dla przeciętnego człowieka, tak „turystyczny traper” odnajdzie liczne ślady ludzi niezwykłych i nieprzeciętnych w wielu wioskach i miasteczkach Warmii i Mazur. Niżej kilka przykładów:

  • Mikołaj Kopernik (Olsztyn, Lidzbark Warmiński, Frombork i wielce wiosek, w których Kopernik był i lokował nowych osadników),
  • Wojciech Kętrzyński (Giżycko, Kętrzyn, Olsztyn),
  • Johann von Herder (Morąg),
  • Emil Adolf von Behring, niemiecki bakteriolog, uważany za twórcę immunologii, laureat pierwszej Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny. Urodził się 15 marca 1854 roku w Ławicach k. Iławy,
  • Wilhelm Wien, otrzymał w 1911 r. nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki. Mieszkał w Smokowie k. Kętrzyna oraz w latach 1985-1879 uczył się w gimnazjum w Kętrzynie.
  • Marcin Nikuta (1714-1812), doktor filozofii uniwersytetu w Królewcu (obecnie Kaliningrad), profesor Szkoły Rycerskiej w Warszawie, pedagog i filantrop zajmujący się opieką i wychowaniem młodzieży urodził się w Tylkowie k. Olsztyna.
  • Krzysztof Hartknoch (1644-1687), historyk specjalizujący się w dziejach Pomorza i Prus, profesor Gimnazjum Akademickiego w Toruniu, m.in. w Wilnie, Gdańsku. Urodził się w Jabłonce k. Pasymia.
  • Ignacy Pietraszewski, wybitny orientalista. Studiował w Wilnie i Petersburgu, doktoryzował się na uniwersytecie w Halle, profesor języków wschodnich uniwersytetu berlińskiego, był dyrektorem królewskiego gabinetu numizmatycznego. Urodził się w 1796 r. w Biskupcu.
  • Abraham Calovius, wybitny teolog, profesor uniwersytetu w Wittenberdze, urodził się w Morągu w 1612 r.
Współcześni naukowcy związani z regionem są liczni, ale nie mają jeszcze pomników, tablic pamiątkowych, obelisków bo żywym się ich nie stawia. Ale ich można spotkać pracujących, odpoczywających, dyskutujących przy kawiarnianym stoliku. Obecnie na uniwersytecie w Olsztynie pracuje blisko 90 profesorów urodzonych w północno-wschodniej Polsce, w tym w Olsztynie, Reszlu, Lidzbarku Warmińskim, Ornecie, Bartoszycach, Pasłęku, Morągu, Prabutach, Ostródzie, Szczytnie, Orzyszu, Działdowie, Ełku, Mikołajkach, Chełmnie, Elblągu, Grudziądzu, Kwidzynie, Sztumie, Tczewie, Dźwierzutach, Jezioranach, Biesowie, Barczewie, Górowie Iławeckim, Brodnicy, Tuszewie, Muszakach, Dulsku, Lisewie Malborskim, Stawigudzie, Elganowie, Lichtajnach, Starych Jabłonkach, Karnitach, Oraczach, Białymstoku, Augustowie, Pniewie, Mońkach itd. Jeszcze inni przyjechali do nas i osiedlili się w podolsztyńskich wioskach. Kolejni odwiedzają nas w czasie wakacyjnego odpoczynku. Nie samym Kopernikiem i Napoleonem północno-wschodnia Polska słynie. Warto to sprawdzić osobiście. Jest już „aleja biskupów” ale ciągle nie ma jeszcze alei naukowców, związanych z naszym regionem. I wcale nie musi być ona w Kortowie, miasteczku uniwersyteckim.

A czy współcześni naukowcy odciskają swój ślad w swoich podolsztyńskich domach, letnich samotniach czy nawet laboratoriach rozrzuconych pośród lasów i jezior?

Stanisław Czachorowski

wtorek, 13 lipca 2010

Ławeczka pod lipą

Wakacyjne podróże i letni odpoczynek „za miastem” służy odkrywaniu niezwykłych miejsc z ławeczkami „pod lipą”. Cisza i brak codziennego zgiełku, brzęczenie pszczół, uwijających się wśród lipowego kwiecia. Tylko siąść w cieniu i porozmyślać, niespiesznie podyskutować i to w pełni kameralnie. Ławeczka na zdjęciu pochodzi z Alei Biskupów w Bałdach (tych ławeczek jest tam więcej). Ale podobnych miejsc z ciekawą przeszłością i ludźmi „miejscowymi”, poszukującymi odpowiedzi na ważne pytania, jest dużo więcej. Na przysklepową ławeczkę w Wilkowyjach można spojrzeć jak na miejsce „pijackich spotkań”. Ale można dostrzec znacznie więcej, w stawianych pytaniach, poszukiwaniach odpowiedzi, ciekawości dalekiego i niezrozumiałego świata.

Aleja Biskupów w Bałdach, to przykład jak można łączyć ochronę przyrody z rozwojem regionalnym w oparciu o turystykę. Wartością przyrodniczą jest aleja starych, dziuplastych drzew, głównie lip. Stare, "spróchniałe" drzewa, niegdyś posadzone przy polnej drodze, są siedliskiem dla ginących gatunków małych zwierząt saproksylofagicznych (przykładem jest chrząszcz pachnica dębowa). Majestatyczne piękno przyrody łączy się z historią oraz edukacją. Tuż obok stary, rodzinny cmentarzyk. Nazwa alei nawiązuje do historii Warmii i miejsca, gdzie biskupi warmińscy witani byli przez mieszkańców. Coraz liczniejsze głazy pamiątkowe, upamiętniające biskupów warmiński, jak i tablice informacyjne w atrakcyjny sposób zachęcają nie tylko do zapoznania się z ich treścią ale i do kontemplacji historii. Pomysłowością oraz wysiłkiem wielu osób, zapomniana aleja starych i spróchniałych drzew przy zniszczonej, popegerowskiej drodze staje się markowym produktem turystycznym i promocyjnym „prowincjonalnej” gminy. To taka „aleja gwiazd” gdzieś w lesie.


St.Czachorowski

wtorek, 6 lipca 2010

Metropolialność prowincji

Jeszcze do niedawna postęp i rozwój kojarzył się z dużymi metropoliami. Społeczność i utrzymywanie więzi wymaga kontaktów, wymiany mysli, współpracy przy tworzeniu. Dawniej możliwe to było tylko przez bliskie zamieszkiwanie. Dlatego tworzyły się coraz większe metropolie - synonim wielkości, stołeczności i skupiania w jednym miejscu najważniejszych urzędów czy centrów kultury. To już epoka odchodząca. Jakkolwiek w wielu głowach pozostały marzenia za wielkimi biurowcami w Olsztynie.

Najpierw łatwość podróży, dzięki kolejom żelaznym, potem bliskość poprzez telefony, radio i telewizję, a obecnie dzięki internetowi i powszechnym telefonom komórkowym żyjemy w rzeczywistej globalnej wiosce. Te nowe technologie sprawiły, że tworzą się zupełnie nowe wielowymiarowe sieci społeczne, niezależne od bliskości zamieszkania. Możemy śmiało mówić o metropolialności prowincji. Można mieszkać daleko "w lesie nad jeziorem" i uczestniczyc w życiu gospodarczym dużych korporacji, podejmować ważne decyzje, uczestniczyć w kulturze. Widać to po wielu ciekawych wydarzeniach kulturalnych, jakże licznych w naszych warmińsko-mazurskich wsiach i miasteczkach.

Metropolialność prowincji tworzy się przez wielowymiarowe sieci społeczne, realizowane dzięki nowoczenym technologiom, w tym elektronicznym. Także i nasza kawiarenka naukowa wpisuje się w ten proces, zarówno w wersji "w realu" jak i w formie internetowej. Spotkania cechuje otwartość - każdy może dołączyć, brak jest sztywnych i hierarchicznych struktur - aczkolwiek istnieją role. Brak jest centralnego nadzoru - chociaż jest wizja i model, do którego staramy się indywidualnie dostosowywać na zasadzie konsensusu.

Prowincja nie oznacza w wieku XXI czegoś gorszego, peryferyjnego, maginalnego i zapomnianego. Nie miejsce zamieszkania ale jakość kontaktów i dyskusji decyduje o "metropolialności". O ważnych sprawach i naukowych problemach dyskutować można i w "kawiarni". Muszą się znaleźć tylko odpowiedni partnerzy do dyskusji. Zapraszamy!

St.Czachorowski