niedziela, 28 listopada 2010

Adwentowe spotkanie z Zielonymi Dziaciakami, Mrągowem i... Syberią

8 grudnia (środa), Kawiarnia Moja ul. Dąbrowszczaków 10, godz. 17.00.

Stowarzyszenie Zielone Dzieci z Mrągowa zaprasza na wspólne warsztaty w kręgi zielonego wieńca adwentowego. Pokażemy jak można wspólnie spędzać czas na prostych zabawach adwentowych...wykonując prezent dla innych, poddamy wróżbiarskiej analizie XIX wieczne wróżby. Będzie to Zielona Historia na wesoło. Porozmawiamy o równie zielonych planach na 2011 rok. Obiecujemy grudniowe zaśpiewki mazurskie i warmińskie. Wyśmienite czytanki... Wymienimy się przepisami na pierniki, wędrując szlakiem korzennym trzymając w dłoni zaczarowane bursztyny. Wszak Jantar...bywa zielony:). Opowiemy o Drobnych skarbach ziemi mrągowskiej. Zawiesimy jemiołę:) dzieląc się listkami...czyli będzie tu coś dla każdego na szczęście...z dużą szansa na (e) wolontariat.

Od 2007 roku realizujemy program animacji społecznej, w ramach którego opracowaliśmy program Zielone DZIECIAKI - OGRÓD CUDÓW. Naszym celem jest edukacja wielopoziomowa przez różne dziedziny sztuki. Pamiętając o przeszłości pragniemy działać dla dobra przyszłych pokoleń i świata natury. Tworzymy Zielone Archiwum Mówionej Historii, zapisując wspomnienia kresowiaków mieszkających w naszym mieście oraz przybywających na Festiwal Kultury Kresowej. Reportaże i wszelkie publikacje umieszczamy w prasie regionalnej i na naszych stronach internetowych oraz portalach z nami współpracujących. Pełniąc funkcję publikatora popularyzujemy tematy związane z naszą Małą Ojczyzną Mazurami oraz Polonią i Polakami za granicami naszego kraju.

Dygitalizujemy spotkania i wspomnienia kresowe współpracując z Muzeum Warmii i Mazur, Muzeum Miasta Mrągowa oraz regionalnymi mediami takimi jak Radio Planeta oraz Kurier Mrągowski. W internetowym Radio Wnet tworzymy specjalne rubryki, sprawując patronat nad wieloma spotkaniami służąc wsparciem medialnym dla wielu cennych inicjatyw. Funkcjonujące Radio Wnet Zielone Dzieciaki oraz Sciptorium Mazurskie wspierają wszelkie inicjatywy adresowane do Polaków za granicą. Wpieramy FKK przez pomoc w organizowaniu wystawy kresowej, towarzyszącej festiwalowi a prowadzonej przez p. Ryszarda Bitowta - mrągowskiego historyka i „kresowiaka” urodzonego w Białozoryszkach k/o Pikieliszek, dawnego majątku Marszałka Józefa Piłsudskiego. Opiekę nad zasobami jego kolekcji traktujemy jako sprawę honorową. To mentor naszego Stowarzyszenia.

W 2010 staliśmy się uczestnikami Forum Mediów Polonijnych. Nasz udział w 18 ŚFMP posłużył rozwinięciu współpracy z dziennikarzami na Kresach. Efektem jest szereg publikacji oraz wspólne opracowanie Programu Pomost i zaproszenie do udziału w Kreso CAMPIE dzieci i młodzieży z Minusińska na Syberii. Zainicjowaliśmy wśród organizacji pozarządowych społeczny ruch wsparcia dla idei Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie

Stowarzyszenie „Zielone dzieci” z Mrągowa współpracuje z wieloma placówkami i organizacjami na terenie całego kraju są to min: Zespół Szkół Szpitalnych w Szczecinie, Fundacja Nasze Dzieci przy Klinice Onkologii w Instytucie Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, Stowarzyszenie Uniwersytet Wieku Uniwersalnego, Zespół Szkół Specjalnych nr 23 im. Janusza Korczaka w Częstochowie, Częstochowskie Stowarzyszenie Pomocy Osobom z Problemem Autyzmu, Zespół Szkół Specjalnych w IP CZD, Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot, Zespół Szkół w Katowicach, Pałac Młodzieży w Katowicach, Szkoła Podstawowa w Krutyni, Zespół Szkół Specjalnych w Mrągowie, Młodzieżowy Dom Kultury, przedszkola oraz inne ośrodki dydaktyczne na terenie Warmii i Mazur.
Zofia Wojciechowska

piątek, 26 listopada 2010

Czy studiowanie czyni nas lepszymi?

Przebywanie z dobrymi i wartościowymi ludźmi czyni nas lepszymi.

A czy studiowanie (w pełnym tego słowa znaczeniu) czyni nas lepszymi? Czy przebywanie wśród naukowców, na uniwersytecie, czyni nas lepszymi? Czy naukowcy są dobrymi i wartościowymi ludźmi (a przynajmniej powyżej średniej przeciętnej krajowej)? A może to przebywanie wśród wiedzy i mądrości czyni nas lepszymi? Wśród książek, wśród rozdyskutowanych i pełnych ambicji koleżanek i kolegów, wśród poszukujących Prawdy lub tylko prawdy, wśród ludzi ciekawych wszystkiego?

To my dokonujemy wyborów – złych lub dobrych, decydujemy z kim i jak na uniwersytecie czy w czasie studiów przebywamy. Nie ważne gdzie studiujesz – ważne kogo spotykasz! Nawet na renomowanym uniwersytecie możesz czas spędzać przed monitorem komputera i w pubach – nikogo wartościowego nie spotkasz. To od twojej postawy zależy czy wybierzesz rodzynki nawet z przeciętnego ciasta, czy tylko okruszki z wyśmienitego tortu.

Kameralne spotkania Collegium Copernicanum w kawiarni pomagają spotykać ludzi, być może i takich, których poszukujesz.

2 grudnia spotkanie w Elblągu, 16 grudnia spotkanie z Wiktorem Niedzickim w Kawiarni Literackiej (Książnica Polska, godz. 17.00). Gdy zapadną ostateczne uzgodnienia organizacyjne poinformujemy o szczegółach innych, planowanych już spotkań. Nieodmiennie zapraszamy do udziału i współtworzenia naszych kameralnych spotkań z nauką i naukowcami. Jesteśmy klubem nieformalnym, więc łatwo do nas dołączyć, także i twórczo.


St.Czachorowski

środa, 24 listopada 2010

Dyskusja o uniwersytecie czyli sensualność ludzkiego ciała w ponowoczesności

Czytając tekst Pani Prof. Ewy Starzyńskiej-Kościuszko przypomniałam sobie o problemie, który jakiś czas temu powstał wokół wystawy „Bodies... The Exhibition”.Pamiętam, że kontrowersje powstałe wokół wystawy zmotywowały mnie i kolegów z socjologii do poznania opinii studentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego na temat: „Sensualności ludzkiego ciała w ponowoczesności”. Na ekspozycję wystawy składało się trzynaście pozbawionych skóry i wypreparowanych ludzkich postaci, 250 organów, także zarodki w każdej fazie życia płodowego. Zwłoki pochodziły z zakładu plastynacji w Chinach. Organizatorzy twierdzili, że ekspozycja ma głównie charakter edukacyjny, a ludzie, którzy odwiedzili ekspozycję, reagowali zwykle pozytywnie. Inną opinię mieli na ten temat etycy i obrońcy praw człowieka. Co więcej, warszawska prokuratura otrzymała zawiadomienia o możliwości zbezczeszczenia zwłok przez organizatorów „Bodies... The Exhibition”.

Wśród studentów edukacji artystycznej i pedagogiki śmierć nie była tematem tabu, a człowiek pozostawał człowiekiem (z całym swym człowieczeństwem) nawet po śmierci. Opinie te potwierdzała negatywna w większości przypadków odpowiedź na pytanie o wykorzystanie po śmierci ciała dla celów naukowych. Zdecydowana większość pytanych określiła wystawę w centrum handlowym jako nieetyczną i profanacyjną. Można więc uznać, iż pomimo tego, że śmierć nie jest już tematem notorycznie unikanym, to jednak nadal panuje pewnego rodzaju respekt zarówno dla tego tematu, jak i dla ludzkiego ciała. Wykazane różnice w wypowiedziach studentów z obydwu kierunków mogą wynikać zarówno z ich specyfiki, tematycznej, sposobu przekazywania wiedzy przez wykładowców i zagadnień, które poruszane są na zajęciach, jak również z własnych przekonań i doświadczeń respondentów.

Zmiany cywilizacyjne sprawiły, że ludzkie zwłoki stały się tematem tabu, a wystawy, jak ta w Warszawie, próbują to tabu przezwyciężać. Dziś nie oglądamy ciał naszych zmarłych. Stykamy się z nimi albo w kostnicy, albo w kaplicy pogrzebowej, po interwencji tanatoplastyków. Patrzymy z bezpiecznej odległości. Zmysły nie rejestrują, że zwłoki cuchną, że pojawia się trupia bladość i plamy opadowe. Najczęściej dowiadujemy się o tym dzięki mądrym książkom napisanym przez specjalistów zajmujących się przedmiotami nauk ścisłych.

Śmierć od tysiącleci jest podstawowym problemem w filozofii, teologii, religioznawstwie ale należy pamiętać, że jest ona tez przedmiot badań biologii. Gdyby nie sam fakt biologicznej śmierci, dalsze rozważania na jej temat w ogóle by nie zaistniały. Np. pytanie o to, czy stanowi ona kres istoty ludzkiej? To pytanie trapi nas od początku istnienia człowieka. Zygmunt Bauman diagnozując naszą współczesność, pisze o kilku strategiach w radzeniu sobie ze śmiercią. Zalicza do nich dekonstrukcję śmiertelności oraz nieśmiertelności, marzenie o nieśmiertelności oraz wszechogarniającą tymczasowość. Marzenie o nieśmiertelności objawia się tym, że – „żyjemy tak, jakbyśmy nie mieli umrzeć [...] jest to triumf woli nad rozumem” (Bauman 1998: 25). Mówiąc o dzisiejszym uniwersytecie należy pamiętać, aby wola nie zatriumfowała nad rozumem w nauce.

Tak w skrócie gdyby kogoś zainteresowały wyniki :).
Studenci zostali zapytani czy uważają śmierć za temat tabu. Z danych wynika, że dla większości badanych (65, 85%) problem śmierci nie jest kwestią drażliwą. Jedynie 34, 15% osób wyraziło opinię wskazującą na pewnego rodzaju obcość w stosunku do tematu śmierci. Dla 51, 2% respondentów człowiek po śmieci pozostaje człowiekiem. 36,6% uważa, ze po śmierci stajemy się tylko ciałem. Pytanie dotyczące podjęcia decyzji o dalszym losie ciała zmarłego wykazało, że 68, 3% stanowczo stwierdza, iż taka decyzja powinna należeć do zainteresowanego, 36, 6% wskazało na rodzinę, a także na lekarzy (4,9%). Jeśli chodzi o kwestię dotyczącą chęci oddania swojego ciała po śmierci dla celów edukacyjnych, aż 56% ankietowanych zaznaczyło odpowiedź „nie”. Negatywną odpowiedź najczęściej uzasadniano brakiem szacunku dla ciała (40%) oraz obawą przed eksperymentowaniem z ciałem (30%). Zdecydowana większość respondentów (79%) zapytana o etyczność wystawy ludzkich ciał w centrum handlowym uważa za nieetyczną taką formę, sposób i miejsce eksponowania ludzkiego ciała. Podział na płeć pokazuje, że według 84, 3% kobiet wystawa ludzkich części ciała w centrum handlowym jest nieetyczna, dla 66, 7% mężczyzn wręcz przeciwnie. Blisko połowa ogółu badanych nie byłaby zainteresowana również obejrzeniem takiej wystawy (44%). Tylko 20% ankietowanych wybrałoby się na wystawę, gdyby cena biletu mieściła się w granicy do 50 zł., 17%, gdyby zaproponowano darmowy wstęp, jednak największy odsetek badanych (54%) nie poszłoby na wystawę bez względu na cenę biletu. Częściej takich odpowiedzi udzielili studenci pedagogiki (60%) niż edukacji artystycznej- 43,7%. Zaskakujące jest także to, iż 28% badanych z pedagogiki poszłoby na wystawę, gdyby nie musieli płacić za bilet, podczas gdy wśród studentów edukacji nikt by nie skorzystał z takiej okazji.
Trudno natomiast jednoznacznie stwierdzić czy miejsce zamieszkania w istotny sposób wpływa na stosunek do sensualności ludzkiego ciała. Niewątpliwie w kilku opisanych pytaniach wpływ ten jest dość wyraźnie dostrzegalny, lecz aby posiąść pełnię wiedzy należałoby przeprowadzić zakrojone na większą skalę badania.

Izabela Stackiewicz

wtorek, 23 listopada 2010

Umożliwianie kontaktów, czyli skąd się biorą naukowcy

Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci na poniedziałkowej uroczystości w Zamku Królewskim w Warszawie wręczył nominacje nowym stypendystom programu pomocy wybitnie zdolnym.

- Jesteśmy jedyną w Europie organizacją społeczną wspierającą na taką skalę i tak kompleksowo najzdolniejszych uczniów szkół wszystkich poziomów – mówi Maria Mach, Dyrektor Biura Funduszu. W tym roku szkolnym do programu pomocy wybitnie zdolnym Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci zakwalifikował 521 uczniów ze szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych z całego kraju. 133 osoby uzyskały status stypendysty, z czego 63 – po raz pierwszy. To właśnie nowi stypendyści wzięli udział w poniedziałkowej uroczystości. W tym gronie są 32 osoby o uzdolnieniach poznawczych, 24 muzyków i 7 plastyków.

– Zorganizujemy dla nich w tym roku szkolnym 4 wielodyscyplinarne obozy naukowe, 14 specjalistycznych warsztatów badawczych, 9 seminariów humanistycznych, spotkania, konsultacje, zajęcia plastyczne, ponad 20 koncertów i kilka wystaw – zapowiada Maria Mach.

– Jednej rzeczy musicie się dowiedzieć już pierwszego dnia. Fundusz nie polega na tym, że tu się odbywają specjalne lekcje. Fundusz stwarza wam możliwość kontaktu z ludźmi nauki. Od waszej aktywności zależy, ile zyskacie – wyjaśniał w przemówieniu do nowych stypendystów prof. Zbigniew Marciniak, wiceminister w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wieloletni współpracownik i członek władz Funduszu. – Bycie stypendystą wymaga odwagi – podkreślił.

Stowarzyszenie jest również od 16 lat organizatorem polskich eliminacji Konkursu Prac Młodych Naukowców Unii Europejskiej. Przez ten czas wyłonieni w ten sposób reprezentanci naszego kraju wywalczyli dla Polski niezwykle wysoką pozycję w nieformalnej „klasyfikacji medalowej”. – Polacy zdobyli aż 19 nagród głównych i wiele nagród dodatkowych, osiągając trzecie miejsce – za Brytyjczykami i Niemcami (którzy pracują na tę pozycję od 22 lat) – podkreśla prof. Jan Madej, Przewodniczący Zarządu Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci.
Kameralne spotkania z nauką i naukowcami nieformalnego Klubu Profesorów Collegium Copernicanum, odbywające się w Olsztynie a także poza - daleko na prowincji - są formą ułatwiania kontaktu... i nic więcej. A zarazem aż tyle! W spotkaniach uczestniczą naukowcy, doktoranci, studenci, ludzie spoza uniwersytetu, nauczyciele, czasem nawet uczniowie, ludzie reprezentujący różne instytucje itd. W różnej formie uczestniczą dzienikarze lokalnych i regionalnych mediów a niektóre z dyskusji upowszechniają w swój twórczy i odautorski sposób. Od uczestników tych kameralnych spotkań zależy ile zykają dla siebie.
Zapraszamy do udziału jak i współtworzenia, zarówno w wirtualnym świecie Internetu jak i "w realu", nie tylko przy kawiarnianym stoliku. Zdjęcie u góry pochodzi ze studenckiej akcji terenowej, z udziałem licealistów jak i pracowników uniwersytetu. Od wiosny ponownie spróbujemy wspólnie odzyskiwać przestrzeń publiczną :).
St.Czachorowski

poniedziałek, 22 listopada 2010

Bezduszny uniwersytet czy trzecia kultura?

25 listopada, czwartek, Kawiarnia Moja, godz. 17.00, spotkanie z prof. Ewą Starzyńską-Kościuszko i dyskusja o uniwersytecie i roli humanistyki uniwersyteckiej (więcej o spotkaniu: Uniwersytet tak, ale jaki?).

Postępująca marginalizacja humanistyki (w szczególności filozofii) na uniwersytetach jest faktem. (…) Zamiast historii filozofii, etyki, logiki, które kiedyś były obowiązkowe na wszystkich kierunkach studiów proponuje się studentom wykłady z różnych wąskich dyscyplin przyrodniczych. Przekonanie, że specjalistyczną wiedzą przyrodniczą można zastąpić kształcenie filozoficzne (ogólnie humanistyczne) jest kuriozalne. (…)

Uniwersytet jest wspólnotą profesorów i studentów, a wszyscy członkowie tej wspólnoty są współodpowiedzialni za dobro wspólne jakim jest uniwersytet. Owo dobro przestało być jednak wspólne, stało się prymitywnie partykularne. Polityka zawłaszczania uniwersytetu jako instytucji do realizacji tylko i wyłącznie funkcji badawczej realizowanej przez tak zwane wiodące nauki, jest kolejnym objawem kształtowania się na naszych oczach nowego modelu uniwersytetu, uniwersytetu bez humanistyki, uniwersytetu bezdusznego. (…) Studenci kierunków niehumanistycznych musieli obowiązkowo odbyć zajęcia z zakresu różnych dyscyplin filozoficznych, studenci humanistyki nie musieli uczęszczać na wykłady z zakresu przyrodoznawstwa. (…)

Osobiście znam wielu którzy potrafią wyjść poza wąski punkt widzenia swych własnych dyscyplin, co więcej potrafią podjąć dialog i współpracę z humanistami (filozofami), gdyż w porę dostrzegli, iż przejście od empirycznych faktów do uogólniającej teorii nie jest możliwe bez sięgnięcia do metod typowych dla humanistyki, w tym głównie, filozofii. Ów dialog między nauką a humanistyką (filozofią) znany pod nazwą „koncepcji trzeciej kultury” bądź „ trzeciej drogi” nadal jest w Polsce mało znany. ( więcej o trzeciej kulturze)

Współczesne społeczeństwo nie może funkcjonować bez minimalnej wiedzy humanistycznej. Bez specjalistycznej wiedzy przyrodniczej doskonale może się obejść. (cały tekst)

Ewa Starzyńska-Kościuszko


Z ostatnią tezą Pani Profesor osobiście się nie zgadzam. Uważam, że do zrozumienia współczesnego świata także i humanista musi znać ogólne zagadnienia z fizyki, chemii, biologii, biotechnologii, informatyki, inaczej nie będzie w stanie sensownie włączyć się do dyskusji o eutanazji, GMO, transplantacji narządów, zapłodnieniu in vitro, itd.
Do lepszego rozumienia świata potrzebujemy siebie nawzajem, bowiem odkrywanie Prawdy (lub tylko prawdy) wymaga użycia różnych metod i sposobów myślenia oraz różnych metod twórczości. Uniwersytet wymaga i humanistyki i przyrodoznawstwa a także sztuki i teologii. A przede wszystkim dialogu. Dialogu między dyscyplinami, dialogu uczących z nauczanymi, ludzi uniwersytetu z „otoczeniem”.
Dyskusja w kawiarni, w kameralnych warunkach jest jedną z wielu możliwości, do której zapraszamy wszystkich chętnych.

Stanisław Czachorowski

niedziela, 21 listopada 2010

Uniwersytet? Tak, ale jaki?

Olsztyński uniwersytet – tak jak i inne w Polsce i Europie – poszukuje swojej tożsamości i miejsca w społeczności regionu. Wymuszone jest to szybkimi i daleko idącymi zmianami w gospodarce i społeczeństwie wieku XXI. W murach uniwersyteckich ubywa „tradycyjnych” studentów a przybywa seniorów (uniwersytety trzeciego wieku), dzieci i młodzieży szkolnej (Uniwersytet Dzieci, Olsztyńskie Dni Nauki, olimpiady wiedzy itd.). Coraz więcej jest ludzi pracujących zawodowo (kształcenie ustawiczne, studia podyplomowe). Coraz silniejsza jest współpraca z podmiotami gospodarczymi, coraz wyraźniejsza współpraca międzynarodowa w zakresie badań i kształcenia studentów. W końcu nowe techniki komunikacji otwierają możliwości nie tylko e-learningu ale i popularyzacji wiedzy, swoistej otwartości uniwersyteckiej.

W rezultacie coraz częściej nauczyciel akademicki musi się zastanawiać jak i czego uczyć: czy kształcić zawodowo czy bardziej nastawiać się na rozwój osobowości i kształcenie tzw. miękkich kompetencji? Nie wystarcza już tablica i kreda – pracownicy uniwersyteccy w dydaktyce muszą nauczyć się posługiwania nowoczesnymi technologiami: komputerem, specjalistycznym oprogramowaniem multimedialnym, nagrywać filmiki, tworzyć strony internetowe itd. Muszą nadążać ze swoimi umiejętnościami za uciekającym coraz bardziej współczesnym światem.

Postępująca specjalizacja izoluje naukowców różnych dyscyplin. Czy potrafimy ze sobą rozmawiać i siebie rozumieć? Czy mamy do tego przygotowaną przestrzeń uniwersytecką?

Zapraszamy do dyskusji nad tworzącą się, powstającą nową (starą?) wizją uniwersytetu - możemy być biernymi komentatorami lub czynnymi współtwórcami. W ramach kameralnych spotkań z nauką i naukowcami przygotowujemy kilka spotkań dyskusyjnych na ten temat. Jednym z nich będzie wykład p. Wiktora Niedzickiego, dotyczący sposobów przekazywania wiedzy (16 grudnia, zobacz więcej).

St. Czachorowski


Niżej fragment referatu „Bezduszny uniwersytet” prof. Ewy Starzyńskiej-Kościuszko, jako zapowiedź i wprowadzenie do planowanego spotkania (szczegóły i termin niebawem).

"Podejmowane ostatnio w naszym kraju dyskusje na temat przyszłości uniwersytetu charakteryzuje oryginalna optyka. Uniwersytet przyszłości to instytucja, w której rolę wiodącą pełnią nauki empiryczne jako dyscypliny dostarczające nowych technologii dla różnych dziedzin gospodarki. „Oryginalność” powyższego ujęcia polega na arbitralnym zawężeniu struktury uniwersytetu przyszłości poprzez marginalizację bądź wręcz eliminację humanistyki.

Uniwersytet przyszłości, w tej wersji, zawężonej do nauk empirycznych (głównie przyrodniczych), niewiele ma wspólnego z nowożytnym (sięgającym korzeniami średniowiecza) modelem, w którym humanistyka miała swoje ważne, bo określone przez jej społeczne i kulturowe funkcje miejsce. (…) Przekonanie, że specjalistyczną wiedzą przyrodniczą można zastąpić kształcenie filozoficzne (ogólnie humanistyczne) jest kuriozalne. Takie myślenie jest niebezpieczne, bo grozi dehumanizacją kultury i uniemożliwia jakikolwiek dyskurs publiczny w demokratycznym społeczeństwie. (...)

Wiem, że my humaniści, mamy wielu sympatyków wśród uczonych. Osobiście znam wielu którzy potrafią wyjść poza wąski punkt widzenia swych własnych dyscyplin, co więcej potrafią podjąć dialog i współpracę z humanistami (filozofami), gdyż w porę dostrzegli, iż przejście od empirycznych faktów do uogólniającej teorii nie jest możliwe bez sięgnięcia do metod typowych dla humanistyki, w tym głównie, filozofii. Ów dialog między nauką a humanistyką (filozofią) znany pod nazwą „koncepcji trzeciej kultury” bądź „ trzeciej drogi” nadal jest w Polsce mało znany."
(Całość tu).

sobota, 20 listopada 2010

Jestem z prowincji

Jestem z prowincji. To, co kiedyś było kompleksem, dziś jest dumą. Bo dobrze jest być z prowincji. Czasem wydaje mi się, że tu zachód słońca jest... prawdziwszy. Albo rozmowy z ludźmi - nie przez zestaw głośnomówiący podczas stania w korku, a przez zwykły płot przy wiejskiej drodze. Tu też dzieją się rzeczy niezwykłe, ludzie spotykają się, kochają się i kłócą, życie tętni, tylko może trochę wolniej…

Moja pierwsza książka „Prowincja pełna marzeń” oraz jej druga część „Prowincja pełna gwiazd” to właśnie próby uchwycenia w szklanym szkiełku wyobraźni tego wszystkiego, co na mojej prowincji mnie urzekło. Są więc i historie przedwojenne, które wydarzyły się naprawdę, dzieje kamienic i ulic w moim rodzinnym Mrągowie, i miłość też jest - nagła i nieuchronna, w różnych odmianach. Są też powroty do korzeni – bo do tego każdy z nas kiedyś dojrzewa. Szkoda, że czasem zbyt późno i nie ma już kogo zapytać o to, skąd się przyszło… Obie „Prowincje…” sprawiły, że zaczęli pisać do mnie Czytelnicy. Coraz liczniej zaczęli też przychodzić na spotkania autorskie. Pewna Czytelniczka opowiedziała mi historię którą opisałam w mojej trzeciej powieści „Czas w dom zaklęty”. To opowieść o wybaczaniu i o sile, jaką człowiek może w sobie znaleźć, by temu, który skrzywdził, wybaczyć. To również rzecz o codziennej hipokryzji, której nie dostrzegamy, często przez zwykłą nieuwagę. Powieść ta jest mniej „mazurska i mrągowska”, jak obie „Prowincje”, za to więcej w niej mistycyzmu i wartości uniwersalnych, a również trudnej miłości.
I kiedy już zastanawiałam się nad tym, o czym będzie moja kolejna książka, któregoś dnia przyszedł do mnie Marcin Jans, regionalista i sąsiad z Młynowa, wsi „za miedzą”. Zaparzyłam mu herbatę, a on opowiedział mi pewną przedwojenną historię o miłości, która zdarzyła się naprawdę w Pustnikach za Sorkwitami. Była to historia na tyle niesamowita, że zajęła moje myśli na następne dwa dni. Na trzeci dzień zabrałam ze sobą Marcina i pojechaliśmy do Pustników na spotkanie z tymi, którzy pamiętali jeszcze tamte wydarzenia. Dwóch autochtonów: Dieter Faber i Erich Neumann ugościli nas i opowiedzieli nie tylko o bohaterach tamtych zdarzeń, ale i o historii wsi. Dzięki nim mogłam napisać „Kwiat Diabelskiej Góry”. Diabelska Góra to miejsce prawdziwe, u jej podnóża leżą Pustniki Wspomnienia autochtonów również są w mojej książce.

Co tydzień w środę o 9.30 w Radiu Planeta czytam swoje opowiadania. Nie sądziłam, że spotkają się z tak życzliwym odbiorem. Teraz – ukażą się drukiem, już na początku przyszłego roku. Znów fikcja połączy się z prawdą, wymiesza jak w tygielku, a wszystko to z moją przedwojenną i współczesną prowincją, czyli Ziemią Mrągowską i Mazurami w tle.
Pracuję już nad kolejną powieścią, trudną i pełną emocji. Jej tytuł brzmi „Kiedyś przy błękitnym Księżycu”. O wyższości prowincji nad wielkim miastem piszę również w miesięczniku BLUSZCZ i NATURA i TY. Wiem jednak, że są ludzie, kochający wielkie miasta. Dzięki temu możemy różnić się pięknie...

Zapraszam do spotkań z moimi książkami, w bibliotekach i księgarniach w całym kraju, i ze mną – całkiem blisko, na przykład na Facebooku.

Katarzyna Enerlich

Na spotkanie z p. Katarzyną Enerlich w naszej kawiarence zaprosimy niebawem.

piątek, 19 listopada 2010

Duchowe SPA na prowincji czyli refleksje pospotkaniowe



Raz jeszcze dziękuję za zaproszenie i przemiły wieczór, pewnie zagadałam uczestników spotkania na śmierć ale tak trudno wyrazić to, co w pomysłach wymyka się standardom i jeszcze mieć pewność, że się zostało poprawnie zrozumianym. Portal UWU (Uniwersytetu Wieku Uniwersalnego) to pomysł na promocję całej Warmii i Mazur. Moim marzeniem jest by stał się portalem społecznościowym, niezależnym od samorządów. Mówiąc o ciekawych zdarzeniach i miejscach promować możemy region oddolnie, tak jak widzimy go my mieszkańcy, a jednocześnie wymieniać się informacjami i doświadczeniami.

Nasze hasło w kampanii brzmiało TAKĄ MAMY NATURĘ i w tym duchu chciałabym by wzrastała ta strona. Wolałabym by pomysły były dzieckiem otwartych dyskusji i mojej ulubionej burzy mózgów. Jeżeli kiedyś uda nam się zdobyć pieniądze na budowę ośrodka UWU otwartego dla wszystkich z ciekawymi pomysłami to będzie to nasze SPA umysłowe (duchowe).

Ambasadorzy takich koncepcji w związku z tym mile widziani:
NIE OGLĄDAJMY SIĘ NA FUNDUSZE EMERYTALNE - SAMI ZBUDUJMY SOBIE CIEKAWĄ STAROŚĆ :).

Pomysł UWU to rodzaj eksperymentu. Jeżeli zapłodni wyobraźnię ludzi wtedy ma szanse na realizację, a co za tym idzie budowę, bo na to potrzeba dużo pieniędzy. Dlatego w pierwszej kolejności chcę go powołać do życia poprzez Internet. Moje krótkie doświadczenia z samorządami nauczyły mnie że nie ma co wcześniej tłumaczyć. Jeżeli dany pomysł nabiera samodzielnie szybkości i rozgłosu, to potem trudno jest władzy powiedzieć głośno nie i pieniążki się znajdują. Mam nadzieję, że oprócz zaciekawienia może troszkę udało mi się zarazić i zachęcić do współpracy. Nie ukrywam że też i w temacie płyt z baśniami Ernsta Wiecherta. W Warszawie w tym roku zorganizowano paraolimpiadę, na Mazurach od roku mówi się o wybudowaniu boiska dla takich dzieci i młodzieży, ale ono może powstać tylko dzięki ludziom. Ten pomysł też oczywiście ma parę poziomów i nie tylko. Mam nadzieję, że ta dyskusja będzie się jeszcze toczyła nie tylko w Internecie i radiu.
Magda Gębka

czwartek, 18 listopada 2010

Wykład i spotkanie autorskie z Wiktorem Niedzickim

16 grudnia gościć będziemy fizyka i popularyzatora nauki p. Wiktora Niedzickiego (http://www.wiktorniedzicki.pl/). O godz. 12.00 w Collegium Biologia (Kortowo), w sali Rady Wydziału Biologii, p. W. Niedzicki wygłosi wykład nt. "Współczesne prezentacje naukowe". Będzie okazja podyskutować także o misji uniwersytetu i upowszechnianiu nauki.

Natomiast o godz. 17.00 odbędzie się kameralne i kawiarniane spotkanie z Autorem i jego najnowszą książka "Stuka prezentacji". W naszej kawiarence naukowej do tematu olsztyńskiej popularyzacji nauki we współpracy z lokalnymi mediami oraz przedsięwzięć typu warszawskie Centrum Nauki Kopernik będziemy wracali jeszcze kilkakrotnie.

St.Czachorowski


„Dla większości ludzi największym stresem są wystąpienia publiczne. Boimy się kompromitacji, pocą się dłonie, głos więźnie w gardle. Co zrobić z rękami? Na co patrzeć? Jak nie zapomnieć, o czym mamy mówić? Jak odnieść sukces? Ta książka jest dla tych, którzy chcą lub muszą wygłosić referat, wystąpić na konferencji, wypowiedzieć się w radiu lub telewizji.
Polscy uczeni mają liczące się dokonania w wielu dziedzinach wiedzy. Nasi wynalazcy i konstruktorzy zdobywają patenty i nagrody za swoje dzieła. Biznesmeni odnoszą sukcesy na rynku światowym. Niestety, nikt nie uczy młodych naukowców, przedsiębiorców (a często także polityków) jak promować swoje osiągnięcia w prasie, radiu, telewizji czy w czasie popularnych imprez. Proponowana książka ma pomóc tym, którzy chcą skuteczniej docierać do odbiorców. Jest to rodzaj poradnika dla naukowców, studentów oraz wszystkich ludzi, którzy zajmą się popularyzacją dokonań polskiej nauki.

Autor, z wykształcenia fizyk, z zawodu dziennikarz i prezenter jest także wykładowcą akademickim. Wykorzystał swoje 35-letnie doświadczenie w realizacji programów telewizyjnych i radiowych oraz w prezentacjach i wykładach. Na licznych przykładach pokazana jest sztuka komunikacji, praktyka wystąpień publicznych i współpraca z mediami. Czytelnik zorientuje się także, jaka jest specyfika radia i telewizji, jak zorganizować i przeprowadzić konferencję prasową i na czym polega praca rzecznika prasowego. Dlaczego prezentacja komputerowa czasem jest niezrozumiała dla odbiorcy? Jak przedstawić swoje osiągnięcia lub idee na seminarium, na spotkaniu z inwestorami, w tekście gazetowym lub w internecie? Książka napisana jest lekko i bogato ilustrowana. Autor pokazuje, jak nie wypada się zachowywać i co dla widza wygląda niedobrze. Dzięki temu łatwiej można opanować podstawy sztuki prezentacji tak potrzebne praktycznie każdemu z nas."

czwartek, 11 listopada 2010

Wizja promocji Warmii i Mazur i Uniwersytet Wieku Uniwersalnego

17 listopada, Kawiarnia Moja, godz. 17.00, kameralne spotkanie z Uniwersytetem Wieku Uniwersalnego z Użranek (więcej informacji) oraz problemem promocji naszego regionu z punktu widzenia środowisk lokalnych. W spotkaniu - w roli głównych gości - wezmą udział: Magdalena Gębka, wiceprezes Donata Kobylińska-Durka wieloletni pracowniki UM, kierowniki promocji, i Zofia Wojciechowska redaktor radia Wnet a jednocześnie Prezes Stowarzyszenia "Zielone Dzieciaki".

"Chciałybyśmy porozmawiać min o:

  • 1. Temacie utworzenia internetowego radia POMOST czyli platformy internetowych spotkań czterech pokoleń, a co się z tym wiąże, organizacji w przyszłym roku KRESOCAMPU dla syberyjskich dzieci (potomków).

  • 2. Wizji promocji Warmii i Mazur - to szeroki temat który chcielibyśmy by stał się tematem dyskusji w kręgach naukowych, pozarządowych, przedstawicieli kultury i biznesu. Na naszej stronie jest informacja na temat naszego udziału w kampanii Promocyjnej WM na którą przewidziano prawie 12 mln zł. Temat ważny. Prawie 20 mln zł, które przeznaczono na promocję Polski Wschodniej, której dzieckiem jest boberek zachęcający do przyjazdu - budził nasze obawy, dlatego postanowiliśmy przyjrzeć się procesom jakie prowadzą do takich efektów. Tym razem efektem działań UM są jedynie!!!! dwa projekty kampanii firm z poza regionu, w tym jedna znanej firmy krakowskiej ESCADRA, twórcy kampanii olsztyńskiej.

  • 3. No i trochę o wydanych płytach z baśniami Ernsta Wiecherta i koncercie jaki odbył się w roku ubiegłym."

"Uniwersytet Wieku Uniwersalnego, obok innych celów jakie sobie wyznaczył, jest pomysłem na promocję i rozwój regionu, nie stanowi w żaden sposób konkurencji dla Uniwersytetu Trzeciego Wieku, jest raczej jego rozwinięciem. To także pomysł o charakterze rozwojowym. Użranki wybrane na siedzibę Uniwersytetu (mamy nadzieję że pierwszą, ale nie ostatnią!) to klasyczna wioska popegeerowska, miejscowość położona na terenach Natury 2000 czyli idealne miejsce na budowę Uniwersytetu, który swoim działaniem pozwoli burzyć ogólnie przyjęte stereotypy myślowe takie jak np: ochrona przyrody widziana jako tworzenie skansenu, w którym normalnym ludziom żyć się nie da, czy skazanie na wymarcie wsi popegeerowskich , w których pić jedynie można.

Piękne hasła takie jak: „Mazury cud natury” nie znajdują odzwierciedlenia w działaniach samorządów, to w jaki sposób zagospodarowywane są tereny budzi raczej zaniepokojenie niż radość. Widocznie jeszcze za wcześnie by zrozumieć jaką wartość rynkową na świecie posiada cisza i bogactwo naturalne. Chcemy więc poprzez konkretne działania spróbować to unaocznić. Jako inicjatywa obywatelska UWU potrzebuje jednak współpracy z ludźmi. Najlepsze pomysły bez tego giną a na samorządy raczej nie liczymy."

Magdalena Gębka

środa, 10 listopada 2010

Kawa, herbata i... książki

W Olsztynie są w zasadzie tylko dwa miejsca (a właściwie dwa i pół), gdzie można jednocześnie wypić kawę i poczytać książki. Pierwszym jest Gazeta Cafe (na fotografii powyżej), drugim Kawiarnia Literacka w Książnicy Polskiej. A ta "połówka" to przedsionek Biblioteki Wojewódzkiej w Starym Ratuszu. Ale dodatkowym atutem tego miejsca są wystawy oraz półka bookcrossingowa. Byłoby dużo... na małe miasteczko lub wioskę gminną, na miasto wojewódzkie i na dodatek akademickie to jakoś stanowczo za mało!

Książka jest formą spotkania, z wiedzą lub/i z innym człowiekiem. Zaspokaja ciekawość i potrzebę otwarcia się na poznanie kogoś lub czegoś. Z kolei kawiarnia (herbaciarnia) jest miejscem, gdzie spotykają się ludzie, aby ze sobą porozmawiać. Stolik i napój w filiżance jest tylko dodatkiem, uzupełnieniem ułatwiającym dialog. Czytanie książek odbywa się zazwyczaj w kameralnych warunkach. Jest w jakimś sensie procesem intymnym. Spotkanie przy kawie także jest procesem kameralnym, bez widowiskowości i taniego poklasku.

Na przykład 17 listopada (środa), godz. 17.30 w Kawiarni Literackiej odbędzie się spotkanie z Natalką Babiną, dziennikarką niezależnej białoruskiej gazety „Nasza Niwa”, autorką książki „Miasto ryb”. Spotkanie poprowadzi prof. Aleksander Kiklewicz z UWM (wstęp na spotkania wolny).

Cieszyć się należy ze wszystkich takich miejsc i ze wszytskich takich spotkań kadry akademickiej w przestrzemi pozakortowskiej. Ale ja chciałbym zadać inne pytanie: dlaczego w mieście, gdzie żyje i pracuje podad 500 profesorów i doktorów habilitowanych, podad 2000 doktorów i gdzie studiuje blisko 40 tysięcy studentów są zaledwie trzy takie miejsca? Nie ma potrzeby?

Czy Kortowo dalej jest miejscem wyizolowanym w Olsztynie, odseparowanym niczym szpital psychiatryczny (tam nic dobrego, sami chorzy?). Gdzie jest uwidoczniony bunt młodego pokolenia, dopomijacącego się o swoje miejsce we współczesnym świecie? Nie ma buntu czy nie ma przestrzeni do wyrażenia tego egzystencjalnego buntu? A co z fermentem intelektualnym miasteczka akademickiego. Przecież w Kortowie jeszcze mniej takich miejsc do dyskursu! Kortowo wieczorami jest puste i ciemne, pozamykane.

I nie jestem jedyną ani pierwszą osobą, która publicznie dziwi się z takiego stanu rzeczy. Dlaczego te wielkie, olsztyńsko-społeczne oczekiwania wobec Uniwersytetu są ciągne niespełnione? Czy Olsztyn ma wygórowane oczekiwanie względem uniwersytetu czy też może uniwersytet nie dorasta do oczekiwań i potrzeb społecznych? A może problem w zupełnie czymś innym? Może nie potrafimy się jeszcze odnaleźć?

Stanisław Czachorowski

poniedziałek, 8 listopada 2010

Scriptorium Mazurskie Radia WNET i Collegium Copernicanum

Wyściubianie nosa z kortowskiego, zamkniętego matecznika przynosi różnorodne rezultaty. Nasze kameralne spotkania z nauką i naukowcami od dziś mają nowego, radiowego patrona - Radio Wnet.
Internetowe radio z siedzibą w Warszawie: „Radio Wnet powstało, by zwiększyć zakres wolności w polskich mediach. Wokół Redakcji Wnet chcemy stworzyć Społeczność, by wraz z nią opowiadać o tym, o czym nie mówi się w mediach konwencjonalnych.” W Mrągowie powstało Scriptorium Mazurskie (link w prawym menu naszego bloga) – Zielone Dzieciaki.

„Zapraszam do miejsca a nawet Wnet wielu i tego jednego, które mam nadzieję będzie radością dla wszystkich Gości. Na Mazurach i Warmii ale dalej... Czyli... Kulturalnie po Warmii i Mazurach ... zachęcamy do wspólnego wędrowania... Spotkamy tu ludzi miłujących mazurską ziemię, wiernych zasadom tradycji, oddanych Warmii. Znajdziemy dla siebie przyjaciół. Wędrując przez krajobrazy soczyście zielone i mazurskie łąki. Pola usłane tysiącem chabrów, leśne ostoje będą naszym schronieniem...Będzie też czas na herbatkę w zielnym ogrodzie i lampkę różowego wina z chłodnym kawałkiem arbuza. Naszymi przewodnikami będą nasi Zieloni Przyjaciele. Poznajcie tych, których mamy ale i tych nowo spotkanych... Jesteśmy by być...
Zofia Wojciechowska - witam w Nowym Radio. Jestem tu gdy coś mnie raduje i jest to na tyle duże, że mam chęć się tym podzielić. Nazywam to dytyrambami taką też nazwę nosi mój pierwszy blog w Internecie."

Radiowe i internetowe media mogą łączyć odległe miejsca. Ale w miare możliwości postaramy się organizować kameralne spotkania z nauką i naukowcami także poza Olsztynem. Tyle ciekawych miejsc, tyle przytulnych kawiarni i ... wiele tematów wartych przedyskutowania z ludźmi otwartmi i ciekawymi wszystkiego.
St.Cz.

sobota, 6 listopada 2010

E-wolontariat i Stowarzyszenie Zielone Dzieci

W grudniu planowane jest spotkanie z p. Zofią Wojciechowską oraz Stowarzyszeniem Zielone Dzieci z Mrągowa. Stowarzyszenie Zielone Dzieci działa w obszarze edukacji ekologicznej przez eko-florystykę oraz rożne formy terapii szeroko pojętej sztuki oraz w obszarach tzw. zielonego wolontariatu „dla dobra świata natury, którego my ludzie jesteśmy częścią”. Programy adresowane są do wszystkich. Działają w Mrągowie przy wsparciu Młodzieżowego Domu Kultury. Spotkanie dotyczące m.in. e-wolontariatu planowane jest z udziałem specjalistów i mentorów Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce.

Grudzień jest miesiącem, w którym szczególną rolę odgrywa wolontariat, natomiast przyszły rok (2011) jest rokiem międzynarodowego wolontariatu. Ponieważ temat wydaje się ważny i obszerny to być może warto będzie pokusić się o cykl kilku spotkań i to nie tylko w Olsztynie.
Szczegóły niebawem.
St.Cz.

piątek, 5 listopada 2010

Olsztyński eTwining i pytanie o otwartość UWM

9 listopada (wtorek) spotkanie z olsztyńską nauczycielką p. Jolantą Okuniewską oraz międzynarodowym programem eTwinning (więcej na ten temat), godz. 17.00, Kawiarnia Moja, ul. Dąbrowszczaków 10.

Spotkanie to jest pretekstem do dyskusji czy, a jeśli tak to na ile, nasz olsztyński uniwersytet jest otwarty na współpracę ze szkołami. Czy łatwo nauczycielom, szukającym merytorycznego wsparcia, znaleźć pomoc dla mądrej edukacji dzieci i młodzieży? A więc czy nasz uniwersytet - umiejscowiony w stolicy regionu i województwa - żyje dla samego siebie czy też w mniejszym lub większym stopniu wypełnia fukcję inspirującej i kreatywnej stołeczności (więcej na ten temat)? Efekty pracy uwidaczniają się czasem w postaci Olsztyńskich Dni Nauki, wykładów otwartych, projektów takich jak "Za rękę z Einsteinem" (więcej informacji), autentycznej wdzięczności za pomoc (zobacz nominację do Akademii Rozwoju Filantropii) etc. Kontynuacją tych rozważań będzie spotkanie 17 listopada z Uniwersytetem Wieku Uniwersalnego z Użranek (czytaj więcej).

A my już teraz zapraszamy do internetowej dyskusji na temat "na ile nasz uniwersytet jest rzeczywiście otwarty i czy jest to wystarczające na potrzeby regionu". Czy i jak wspieramy rozwój społeczeństwa wiedzy, czy i jak wspieramy społeczności lokalne z dalekiej prowincji, gdzie wrony zawracają - ale dociera Internet, docierają myśli i inspiracje pośrednio (za sprawą powracających studentów) i bezpośrednio (naukowcy z Olsztyna przywożący entuzjazm i budujący kapitał ludzki). Głosy w dyskusji proszą umieszczać w komentarzach lub nadsyłać pocztą eletroniczną (ewentualnie linki do innych miejsc w Internecie, gdzie taka dyskusja się toczy). Niniejszy blok wspiera (a nie zastępuje!) dyskusje przy kawiarnianym i radiowym stoliku.
St.Czachorowski

czwartek, 4 listopada 2010

Nominacja do Akademii Rozwoju Filantropii

Szanowna Kapituło,
W imieniu naszych Zielonych Dzieciaków i jako Stowarzyszenie "Zielone Dzieci" działające w Mrągowie pragniemy zgłosić do nominacji na naszego Darczyńcę prof. Leszka Szarzyńskiego - muzyka, dyrektora artystycznego zespołu kameralistów barokowych i Pro Musica Antiqua. Leszek Szarzyński jako twórca i pedagog oraz wykładowca na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie od lat z zespołem Pro Musica Antiqua wspiera nasze działania w zakresie pomocy dzieciom najbardziej Poszkodowanym - tym którym zabrakło szczęścia zdrowych narodzin.

Zespół Pro Musica Antiqua koncertujący na Warmii i Mazurach z bogatą tradycją cavaty olsztyńskiej i trwających już do 18 lat letnich koncertów zechciał "podarować" cały swój dorobek artystyczny obecnie w postaci 6 płyt z muzyką na potrzeby naszego projektu. Siła muzyki i jej terapeutyczne działanie jest bardzo istotnym elementem naszego programu Zielone Dzieciaki- Ogród Cudów. Nasza współpraca sięga roku 2007 kiedy nie byliśmy jeszcze Stowarzyszeniem a działaliśmy tylko jako program animacji społecznej na zasadzie całkowitego wolontariatu.
Program znalazł zrozumienie w zespole i osobie prof. Leszka Szarzyńskiego co zaowocowało wsparciem opracowanej zasady terapii przez eko-florystykę muzyką w wykonaniu Pro Musiaca Antiqua. Uważamy, że jest to rzecz niezwykła by muzycy tworzący muzykę poważną zechcieli włączyć się w tego rodzaju działania. Nazywamy je zieloną promaterapią barokowej muzyki. Jest to dar dla nas bezcenny gdyż dzięki niemu możemy dotrzeć dalej i głębiej, nawet tam gdzie konwencjonalnie nie dociera nikt. Taki światem jest zespół terapeutyczny dzieci i młodzieży autystycznej w Częstochowie ZSS nr.23 im. Janusza Korczaka i Częstochowskie Stowarzyszenie Pomocy Osobom z Problemami Autyzmu. Od dwóch lat współpracują z nami tworząc fantastyczne krajobrazy frotażowe przy dźwiękach właśnie muzyki Pro Musica Antiqua. Nie ma tu mowy o brawach wielkich sal koncertowych, honorariach czy splendorze...jest tylko skupienie nad sztuka, która leczy ducha. Przekaz bezinteresowny dokładnie w takich miejscach...obrazuje wielkość daru. Korzystamy z niego z Zielonymi Dzieciakami na każdych naszych zielony warsztatach. Po części stają się naszym znakiem rozpoznawczym. Profesor Leszek Szarzyński zechciał też niejednokrotnie ofiarować płyty z nagraniami zespołu tak by stanowiły nagrody w organizowanych przez nasze Stowarzyszenie konkursach. Przeznaczył je też na mrągowską WOŚP by pomogły Zielonym Dzieciakom zasilić fundusz zbiórki na rzecz dzieci wspieranych przez pana Jurka Owsiaka.

Zespół Pro Musica Antiqua, a w szczególności Leszek Szarzyński wspomaga przede wszystkim jako anonimowy wolontariusz. Razem z dziećmi Zielonymi Dzieciakami z Mrągowa i naszym młodym Stowarzyszeniem- istniejemy formalnie od 2009 roku- pragniemy podziękować tą nominacją za ofiarność. Nasz Przyjaciele- Leszek Szarzyński i jego zespół Pro Musica Antiqua tak możemy o nich powiedzieć z dumą- bezpośrednio włączając się w nasze projekty pomagają rozwijać się Stowarzyszeniu.

Artysta i jego zespół nie koncertuje w naszym mieście - Mrągowie a jednak znajduje w swym sercu miejsce dla Zielonych Dzieciaków z Mazur i pozostałych- z wspomnianej Częstochowy, Zespołu Szkół Szpitalnych w Szczecinie również IP CZD w Warszawie. Wiosną tego roku dzięki jego zaangażowaniu udało nam się jako Stowarzyszeniu Zielone Dzieci zorganizować konferencję, w której Leszek Szarzyński był naszym prelegentem ale i koncertmistrzem. Podarował swą sztukę, czas, doświadczenie i wiedzę byśmy mogli realizować nasze założenia statutowe. W dniu 26 marca 2010 przybył na własny koszt do Mrągowa przeznaczając cały dzień na wspólną realizację projektu pod nazwą "Siła zieleni". To wiele godzin spotkań zarówno w Młodzieżowym Domu Kultury, gdzie koncertował dla dzieci i społeczności miasta jak i na sali konferencyjnej naszego Stowarzyszenia wygłaszając wykład zobrazowany muzyką pokazując jaka może być muzyka pełna zieleni i dźwięków". Zawdzięczamy Leszkowi Szarzyńskiemu wiele cennych rad dotyczących powstania naszego Stowarzyszenia.

Mamy świadomość, że to czasami trudne dla gwiazd sceny wygospodarować czas w napiętym planie ćwiczeń a jednak potrafił się podzielić sobą z dzieciakami i zabrać je do zaczarowanej krainy gdzie nie ma barier właśnie dzięki podarowanej muzyce. Uważamy, że najcenniejsze dary świata to dary serca i osobiste zaangażowanie w wspólne przedsięwzięcia dla dobra innych. Tymi INNYMI są ZIELONE DZIECIAKI.

Nominacja dla profesora Leszka Szarzyńskiego związanego z ruchem społecznym studentów UWM , który także dla najmłodszych znajduje wiele zrozumienia jest czymś dla naszych dzieciaków ważnym. Harmonia spójności sztuki i natury jest nieocenioną wartością duchową.

Szanowna Kapituło, pragniemy dzięki Państwu pokazać czym może być taki dar- prawdziwym MARZENIEM O LEPSZYM ŚWIECIE, za który wiele z naszych dzieci jest w stanie przesłać tylko uścisk dłoni, rysunek skreślony niewprawną ręką czy lekko zadumany uśmiech radości na uśpionej twarzy. To nasze "zielone" DZIĘKUJĘ dla zespołu Pro Musica Antiqua- to dowód naszej wdzięczności.

Szanowna Kapituło oto nasi "Zieloni Przyjaciele"

Zofia Wojciechowska

To szczególna nominacja za serce i bezinteresowne dobro. Tego doświadczyliśmy. Tekst ten będzie publikowany na naszym Radio ZIELONE DZIECIAKI

poniedziałek, 1 listopada 2010

Listopadowe kameralne spotkania z nauką (2010)


  • 3 listopada (środa) Kawiarnia Moja (ul. Dąbrowszczaków 10), godz. 17.00: "Współczesny samorząd - realia i etyka" kameralne spotkanie ze studentami politologii (więcej o spotkaniu oraz tu)

  • 8 listopada - radiowe odsłony kameralnych spotkań z nauką, Radio Planeta, rozmowa z dr. Martą Więckiewicz o wolnym dostępie do wiedzy, wykladach w internecie, blogach naukowców etc.

  • 9 listopada, godz. 17.00, Kawiarnia Moja (ul. Dąbrowszczaków 10), spotkanie z olsztyńską nauczycielką J.Okuniewską i projektem e-Twinning (więcej na ten temat)
  • 17 listopada, Kawiarnia Moja, godz. 17.00, kameralne spotkanie z Uniwersytetem Wieku Uniwersalnego z Użranek (więcej informacji)
W studiu radiowym, w czasie dyskusji kuluarowych narodził się pomysł, aby któreś ze spotkań poświęcić studenckim notatkom (m.in. czy to dobrze, że gotowe notatki są odsprzedawane i czy jest to powszechne) a także problemowi czy e-learning zagraża tradycyjnym szkołom i uniwersytetom.

Zapraszamy i czekamy na kolejne propozycje tematów jak i propozycji zaproszenia konkretnych osób na nasze kawiarniane spotkania i otwarte dyskusje o nauce i jej okolicach.

St.Cz.

Kortowskie wspomnienia

Kortowski klub Baccalarium często jest miejscem spotkań kadry uniwersyteckiej, zwłaszcza absolwentów i emerytowanych pracowników . Dawniej mieścił się tu bar mleczny.

Wspomnienia tych, którzy zaczynali tu naukę i pracę jeszcze w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku są niezwykle pouczające. Brakuje nam jednak Muzeum Uniwersyteckiego (Muzeum Nauki i Techniki także byłoby mile widziane!) z prawdziwego zdarzenia, cyklicznych wystaw oraz... autobiograficznych książek profesorskich.

Dzień zaduszny to dobry moment na wspomnienia tych, co już odeszli. To dobry dzień na odwiedziny mogił.

St.Cz.