piątek, 29 października 2010

Kogo wolno zaprosić na wykład, czyli etyka i efektywność kształcenia uniwersyteckiego

3 listopada (środa) Kawiarnia Moja (ul. Dąbrowszczaków 10), godz. 17.00: "Współczesny samorząd - realia i etyka" kameralne spotkanie ze studentami politologii: Izabelą Stackiewicz i Arturem Zambrzyckim oraz profesorami UWM - do tej pory swój udział potwierdzili: prof. Leszek Szarzyński i prof. Mirosław Gornowicz. Do otwartej akademickiej dyskusji wokół problemu zapraszamy wszystkich chętnych: studentów, pracowników akademickich, dziennikarzy oraz polityków samorządowych.

Na europejskich i polskich uczelniach sporo się zmienia. To efekt masowości kształcenia i zupełnie nowych wyzwań edukacyjnych. Właśnie trwa szeroka, akademicka dyskusja nad "krajowymi ramami kwalifikacji i budową programów studiów na bazie efektów kształcenia". W wykluwającym się nowym paradygmacie kształcenia uniwersyteckiego ważniejsze jest to co student umie, a nie to w jaki sposób student tę wiedze zdobył (zobacz więcej). Od dawna także akcentuje się potrzebę większego nacisku na rzeczywiste umiejętności, w tym praktycznego i zawodowego działania.

Wychodząc z takich przesłanek zapraszam na swoje wykłady ze studentami osoby z zewnątrz, w tym praktyków. Np. ostatnio na moim wykładzie z ochrony środowiska gościł p. Jacek Bożek z Klubu Gaja (zobacz więcej). Czy uprawiam jakiś wątpliwie etycznie lobbing organizacji pozarządowej? Lub lobbing jakichś działań-projektów realizowanych przez tę organizację? Do tej pory wydawało mi się, że wszystko jest jak najbardziej zasadne i poprawne także z etycznego punktu widzenia. Mój niepokój wzbudził artykuł z Gazety Wyborczej (wkładka olsztyńska) z dnia 25 października "Kandydat na radnego u studentów. Żacy: To agitacja". Pomijam na ile jest to tekst tendencyjnie "skandalizujący", wypaczający probem dla uzyskania medialnej sensacji. Problem jest chyba ciekawy z dydaktycznego i etycznego punktu widzenia. Dlatego do dyskusji przy kawiarnianym stoliku w ramach kameralnych spotkań z nauką zaprosiłem studentów politologii oraz profesorów wymienionych w gazetowym artykule. W jakimś sensie problem dotyczy całego środowiska akademickiego, dlatego warto się nad nim sensownie i rzeczowo pochylić. Zapraszam do zainicjowanej dyskusji, zarówno w kawiarni jak i w formie internetowej.
Stanisław Czachorowski

1 komentarz:

  1. Zofia Wojciechowska29 października 2010 13:02

    Dziękuję za zaproszenie. Niedosyt prawdy... Przekażę go z zaproszeniem dalej polecając jako miejsce medialnie bardziej sensowne od forum Gazety... na szczęście mamy prawo wyboru.
    Pozostaję z szacunkiem Zofia Wojciechowska.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.