sobota, 16 lipca 2011

Kosmiczna Arka Nowego i astrobiologia

Na samym początku wakacji (dokładniej na przełomie roku szkolnego i wakacji) spotkaliśmy się w Liceum Ogólnokształcacym nr 1 w Olsztynie z młodymi adeptami poszukiwań w kosmosie. Inicjatorem spotkania było szkolne kółko astronomiczno-przyrodnicze, którym opiekuje się p. Klemens Baranowski. Drugim inicjatorem tego roboczego spotkania była studentka biotechnologii - Joanna Krawczuk, absolwentka tegoż kółka. Głównym tematem dyskusji była astrobiologia.
W trakcie dyskusji o kosmosie, poszukiwaniu nowych galaktych oraz życia pozaziemskiego, wykrystalizowała się idea Międzyszkolnej Sali Naukowej oraz współpracy licealistów z UWM.
Kolejne wspólne spotkania zaplanowaliśmy na nowy rok szkolny (i akademicki). Zaczniemy 12 października 2011 w rocznicę pierwszego lotu załogowego w kosmos Jurija Gagarina. Na ten dzień zaplanowaliśmy wspólne seminarium i mini konferencję, dotyczącą biotechnologów w kosmosie. Studenci i licealisci przedstawią swoje pomysły na to, co mogą robić biotechnolodzy w przestrzeni pozaziemskiej. Odległa fantazja? Chyba raczej wizjonerskie myślenie o rynku pracy :).

A co z Arką Noego? Wyjaśni sie po wakacjach. Będzie to cykl spotkań dotyczących ochrony przyrody, biologii molekularnej i wizji podboju kosmosu z udziałem biologów i biotechnologów.
St.Czachorowski

środa, 13 lipca 2011

Wakacyjne spotkania w pałacowych salach

Letnią porą, w wakacyjny czas nie zrezygnowaliśmy całkiem z kameralnych spotkań. Przenieśliśmy się "pod gruszę". A czasem i do pałacowych sal, na przykład w Łężanach. Na początku lipca spotkaliśmy się z polskimi dziećmi z Białorusi i Syberii, które przebywały w Mrągowie. Pośród tych z Syberii byli potomkowie mieszkańców Mazur, którzy w różnym okresie albo sami wyjechali za chlebem, albo (co częściej) zostali wywiezieni. W swoich podróżach po Warmii i Mazurach odwiedzili i Łężany. Była okazja do krótkich, wspólnych dyskusji między innymi o prowadzonych tu badaniach nad zieloną energią, pozyskiwaną z biomasy.
Polacy z Białorusi może do nas za jakiś czas powrócą - jako studenci :).

Pałacowe sale zwabiły także mrągowską pisarkę - Katarzynę Enerlich, poszukującą ispiracji do kolejnej książki. Zastanawialiśy się także nad wieczorem autorskim, połączonym z muzyką, być może wykładem popularnonaukowym oraz promocją kolejnej książki pani Katarzyny, piszącej w niecodzienny sposób o prowincji.
Pałac w Łężanach, jako obiekt UWM, powoli staje się miejscem spotkań i swoistej edukacji nieformalnej. Dawniej to ziemiańskie dwory były na prowincji centrami kultury i nauki. W wieku XXI tę wiodącą role przejmują naukowcy i uniwersytety, ze swoimi terenowymi stacjami badawczymi.
St.Cz.

sobota, 2 lipca 2011

Co pozostało z "Pożegnania z Afryką"?

Kawiarnie i klimatyczne miejsca spotkań nie do końca znikają z krajobrazu miasta. Pozostają we wspomnieniach i detalach. Przykładem jest "Pożegnanie z Afryką". Kawiarnia pojawiła się chyba na początku lat 90. XX wieku, lub ciut wcześniej. Zwróciła swoją uwagę wyborną kawą, swoistym novum w szarym świecie zanikającego PRL-u. Gościliśmy najpierw właściciela kawiarni z jego ofertą na konferencji, w formie kateringu. Poźniej odwiedzaliśy maleńką kawiarnię i sklep, usytułowaną w lokalu przy ulicy Podwale. W pamięci pozostały liczne puchary osiągnięć sportowych pierwszego właściciela, stare młynki i ekspresy do kawy oraz taborety obite workami jutowymi.
Potem kawiarnia - ze względów finansowych - przeniosła się do budynku Domu Rzemiosła, stając się bardziej sklepem niż kawiarnią. Po jakimś czasie zniknęła i z tego miejsca. Pozostały tylko wspomnienia aromatycznej kawy i spotkań oraz interdyscyplinarnych dyskusji wokół alternatywnych strategii życia.
Niedawno będąc na wernisazu w gelerii "Sztuka na piętrze" (ul. Kołłątaja), zauważyłem taboret obity workiem jutowym (na zdjęciu). Być może jest to materialna pozostałość po "Pożegnaniu z Afryką", albo tylko podobny pomysł.
Urocze kawiarnie nie całkiem znikają z przestrzeni publicznej. Pozostają po nich wspomnienia i drobne detale, rozproszone po innych miejscach. Akademicki Olsztyn liczy sobie już ponad 60 lat. W tym czasie miasto zmieniało się wielokrotnie, powstawały i znikały kawiarnie i lokale gastronomiczne, miejsca spotkań studentów, kortowskich wykładówców i olsztyńskich inteligentów. Czy zostały w pamięci miejsca i klimat tych różnorodnych spotkań? Czy ktoś podzieli się wspomnieniami i wydobędzie z niebytu dawne, olsztyńskie lokale, tętniące mniej lub bardziej naukowymi dyskusjami?
Stanisław Czachorowski