poniedziałek, 22 listopada 2010

Bezduszny uniwersytet czy trzecia kultura?

25 listopada, czwartek, Kawiarnia Moja, godz. 17.00, spotkanie z prof. Ewą Starzyńską-Kościuszko i dyskusja o uniwersytecie i roli humanistyki uniwersyteckiej (więcej o spotkaniu: Uniwersytet tak, ale jaki?).

Postępująca marginalizacja humanistyki (w szczególności filozofii) na uniwersytetach jest faktem. (…) Zamiast historii filozofii, etyki, logiki, które kiedyś były obowiązkowe na wszystkich kierunkach studiów proponuje się studentom wykłady z różnych wąskich dyscyplin przyrodniczych. Przekonanie, że specjalistyczną wiedzą przyrodniczą można zastąpić kształcenie filozoficzne (ogólnie humanistyczne) jest kuriozalne. (…)

Uniwersytet jest wspólnotą profesorów i studentów, a wszyscy członkowie tej wspólnoty są współodpowiedzialni za dobro wspólne jakim jest uniwersytet. Owo dobro przestało być jednak wspólne, stało się prymitywnie partykularne. Polityka zawłaszczania uniwersytetu jako instytucji do realizacji tylko i wyłącznie funkcji badawczej realizowanej przez tak zwane wiodące nauki, jest kolejnym objawem kształtowania się na naszych oczach nowego modelu uniwersytetu, uniwersytetu bez humanistyki, uniwersytetu bezdusznego. (…) Studenci kierunków niehumanistycznych musieli obowiązkowo odbyć zajęcia z zakresu różnych dyscyplin filozoficznych, studenci humanistyki nie musieli uczęszczać na wykłady z zakresu przyrodoznawstwa. (…)

Osobiście znam wielu którzy potrafią wyjść poza wąski punkt widzenia swych własnych dyscyplin, co więcej potrafią podjąć dialog i współpracę z humanistami (filozofami), gdyż w porę dostrzegli, iż przejście od empirycznych faktów do uogólniającej teorii nie jest możliwe bez sięgnięcia do metod typowych dla humanistyki, w tym głównie, filozofii. Ów dialog między nauką a humanistyką (filozofią) znany pod nazwą „koncepcji trzeciej kultury” bądź „ trzeciej drogi” nadal jest w Polsce mało znany. ( więcej o trzeciej kulturze)

Współczesne społeczeństwo nie może funkcjonować bez minimalnej wiedzy humanistycznej. Bez specjalistycznej wiedzy przyrodniczej doskonale może się obejść. (cały tekst)

Ewa Starzyńska-Kościuszko


Z ostatnią tezą Pani Profesor osobiście się nie zgadzam. Uważam, że do zrozumienia współczesnego świata także i humanista musi znać ogólne zagadnienia z fizyki, chemii, biologii, biotechnologii, informatyki, inaczej nie będzie w stanie sensownie włączyć się do dyskusji o eutanazji, GMO, transplantacji narządów, zapłodnieniu in vitro, itd.
Do lepszego rozumienia świata potrzebujemy siebie nawzajem, bowiem odkrywanie Prawdy (lub tylko prawdy) wymaga użycia różnych metod i sposobów myślenia oraz różnych metod twórczości. Uniwersytet wymaga i humanistyki i przyrodoznawstwa a także sztuki i teologii. A przede wszystkim dialogu. Dialogu między dyscyplinami, dialogu uczących z nauczanymi, ludzi uniwersytetu z „otoczeniem”.
Dyskusja w kawiarni, w kameralnych warunkach jest jedną z wielu możliwości, do której zapraszamy wszystkich chętnych.

Stanisław Czachorowski

3 komentarze:

  1. Panie Profesorze!Alez tak, ma pan rację. Dla zrozumienia świata niezbędna jest zarówno szeroko pojęta wiedza humanistyczna, jak i wiedza przyrodnicza.Jednak rozumienie świata ( w sensie o jaki panu tu chodzi) a funkcjonowanie demokratycznego społeczenstwa ( o które mnie chodzi) to trochę inne kwestie. Nie ma społeczeństwa obywatelskiego bez humanistyki. Bez przyrodoznawstwa mechanizmy społeczne mogą zupełnie sprawnie funkcjonować. Wiedza przyrodnicza jest ważna dla zrozumienia świata, w skali indywidualnej. W wymiarze społecznym społeczeństwo obywatelskie demokratycznego państwa może funkcjonować bez tej wiedzy.I nie chodzi tu o jej deprecjonowanie. Wiedza humanistyczna i przyrodnicza pełnią różne (odmienne) funkcje. Ewa Starzyńska - Kościuszko

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pewnością dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i demokratycznego potrzeba dyskusji i spierania sie juz na studiach. Pani wypowiedź jescze bardziej mnie zaciekawiła. Z przyjemnością posłucham więcej na spotkaniu w kawiarni. I będę upierał się przy swoim :). Przynajmniej na początku. St. Czachorowski

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że przyrodoznawcy są bardziej skłonni zgłębiać nauki humanistyczne niż humaniści - przyrodoznawcze. Ale to tylko moje wrażenie :) Żałuję, że nie byłam na spotkaniu z prof. E. Starzyńską-Kościuszko...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.