Mój Ojciec Tadeusz, długo nieobecny w moim życiu, był rzemieślnikiem. Czasami, po pracy, rysował portrety lub malował akwarelą świąteczne pocztówki. Lubiłam patrzeć, i marzyłam wówczas, że kiedyś też będę. W późniejszym dzieciństwie, obdarowywał mnie niekiedy kredkami i rysowanie stało się moją radością oraz sposobem na radzenie sobie w życiu. Do wymarzonej czynności powróciłam na emeryturze.
Dzisiaj malowanie jest moją pasją, indywidualnym zapisem emocji, których doświadczam w kontakcie z przyrodą i ludźmi wg zasady "W zgodzie ze sobą i w harmonii z naturą".
Maluję w różnych technikach pejzaże, architekturę, kwiaty i portrety. Jednak portretowanie ludzi polubiłam szczególnie, gdyż człowiek jest dla mnie nie tylko źródłem psychologicznego poznania (jestem psychologiem społecznym) ale interesującym źródłem malarskiej inspiracji. Możliwość odczytywania i próba przekładania na język plastyczny osobowości i uczuć osoby portretowanej, to zadanie ogromnie fascynujące, bowiem każdy jest inny, wyjątkowy i niepowtarzalny, a kolejny portret to nowe wyzwanie. Wg większości malarzy, portret jest trudnym i nieskończonym tematem, i jak tak ludzie, nie ma dwóch takich samych.
Teresa Kosman
Pracownik emerytowany. Na wystawie przedstawia malarstwo sztalugowe:
1."Ulica Dąbrowszczaków latem"
2."Ulica Dąbrowszczaków jesienią"
Inspiracją tematu jej prac jest piękno architektury naszego Olsztyna. Tym razem namalowała, w dwóch odsłonach, słynącą ze swej świetności w dawnym czasie i reprezentacyjną wówczas, szeroką ulicę łączącą dworzec z Ratuszem a noszącą dzisiaj imię Dąbrowszczaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.