poniedziałek, 30 lipca 2012

Bose książniczki z białym sznureczkiem, czyli słów kilka o bibliotekach i księgarniach w przestrzeni publicznej

Księgarnia czy biblioteka to nie jest tylko magazyn z książkami do kupienia lub wypożyczenia. To ważne w przestrzeni publicznej miejsce spotkań międzyludzkich. Już sama książka jest forma spotkania człowieka z człowiekiem. Formą pośrednią, niejako zastępczą, przekraczająca czas i miejsce.

W dobie zanikających realnych kontaktów międzyludzkich oraz niekomercyjnych miejsc spotkań, wymyślamy sobie miejsca zastępcze. Nie mamy okazji pogadać z sąsiadami na ławce pod blokiem, to idziemy do sklepu i tam na kasjerce wyładowujemy swoje żale i frustracje. A w księgarni czy bibliotece próbujemy dyskutować z personelem lub innymi klientami. Pretekstem może być książka... Czytelnicy często bibliotekarzom opowiadają swoje losy i swoje życie. Księgarz czy bibliotekarz jako spowiednik, przyjaciel i psychoterapeuta? Tak.

W tym sensie biblioteka czy księgarnia staje się coraz bardziej miejscem spotkań. W dobie kryzysu czytelniczego i groźby zamykania bibliotek czy księgarń, dostrzeżenie tej funkcji spotkaniowej w przestrzeni publicznej jest szansą na przetrwanie (ekonomiczne). Bo tak na prawdę nie ma kryzysu czytelniczego - po prostu czytamy inaczej: czytamy na ekranie, e-booku, smartfowie czy telefonie komórkowym. A na półkach księgarskich obok nośnika papierowego pojawiają się audiobooki, płyty CD czy e-booki. Coraz więcej można kupić przez internet. Po co więc przychodzić do księgarni czy biblioteki? Może przede wszystkim po to, żeby spotkać się z ludźmi i mieć rzeczywiste kontakty a nie tylko wirtualne. I jeszcze jedną kwestę warto przypomnieć, słowo pisane jest tylko zastępczą formą komunikacji. Pierwotną forma było słowo mówione. W dobie rozwoju technologii cyfrowych ponownie słowo mówione odzyskuje popularność.

Ale wróćmy to bosych książniczek. Z wielką przyjemnością lubimy patrzeć na beztroskie i "bezcelowe" figle małych piesków czy kotków. Biegają i skaczą, czasem nieporadnie, z tryskającą radością życia. Ta sama "bezcelowa" radość cechuje ludzi młodych. Zabawa połączona z kreatywnością. Także w zakresie zabawy intelektualnej. Jednym z przykładów jest akcja "stop narzekaniu", zapoczątkowana przez pracownice olsztyńskiej księgarni Książnica Polska (sam pomysł przyszedł z Krakowa). Biały sznureczek jest zewnętrzną forma tej happeningowej zabawy. Prosty pomysł, ale oddający ducha kreatywności i radości życia. Oraz spotkaniowej funkcji samej księgarni. Dlaczego książniczki a nie księżniczki? Bo od "Książnicy", a nie księżniczki. Cieszenie się światem, nawet jak w trakcie spaceru buty się rozpadną... To przykład dlaczego wykształcenie jest ważne. Uniwersytet to nie tylko szkoła zawodowa, ale miejsce gdzie powinno się zrozumieć świat i nauczyć dobrze i szczęśliwie żyć (czytaj więcej na ten temat).

W Książnicy Polskiej jest Kawiarnia Literacka i Filmowa, małe kino, są organizowane spotkania z autorami, ale i mała galeria (jak na zdjęciu wyżej). I nie jest to żaden wyjątek. W holu biblioteki na Starówce jest funkcjonująca od lat galeria oraz półka bookcorssingowa, a obok kawiarenka. W Księgarni Rolniczej i Podróżniczej pokazywane są piękne zdjęcia z różnych podróży (galeria w witrynie). W uniwersyteckiej bibliotece od razu zaplanowano sale wykładowe, księgarnię, kawiarnię i dużo miejsca wystawowego. To tam odbywają się wykłady otwarte, Olsztyńskie Dni Nauki czy Europejska Noc Naukowców. To jest już w zasadzie norma - księgarnie i biblioteki stają się coraz bardziej funkcjonalnymi miejscami spotkań. W wielu kawiarniach pojawiają się półki z książkami... do poczytania. A więc tradycyjne miejsca do spotykania także stają się w jakimś sensie małymi czytelniami i bibliotekami.

Nasze kameralne spotkania z nauką i naukowcami, odbywające się w przestrzeni pozaakademickiej, w pozornie nietypowym miejscu - w kawiarniach, nie są więc czymś nadzwyczajnym. Są raczej czymś oczywistym we współczesnym świecie z niedosytem spotkań w realu. Człowiek to istota społeczna.

Z wielkim żalem możemy obserwować zamykanie małych bibliotek wiejskich i małomiasteczkowych oraz likwidację prowincjonalnych księgarni. Zapomina się, że te obiekty są ważnymi elementami przestrzeni publicznej i miejscami spotkań. Lokalnym władzom potrzeba większej wyobraźni, aby zobaczyły bibliotekę nie tylko jako pomieszczenie z książkami. Potrzeba także wykształconych, odważnych i kreatywnych bosych książniczek z białymi sznureczkami, które pokażą tę dodatkowa funkcje księgarni i bibliotek.

Stanisław Czachorowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.