Olsztyńska kawiarnia naukowa nie jest wyjątkiem. Potrzeba spotykania się i otwartego dyskutowania o świecie, o odkrywaniu jego tajemnic, jest powszechna. Zwłaszcza wśród młodych ludzi (młodych duchem) i poszukujących, ciekawych wszystkiego. Przykładem jest inicjatywa studentów z kilku kół naukowych Uniwersytetu Śląskiego. Niedawno i przypadkiem trafiłem na ich blogową stronę.
Jak sami o sobie piszą: "Jesteśmy przede wszystkim ludźmi zafascynowanymi – często marginalizowaną – możliwością ROZMOWY odległych dziedzin nauki. Wychodzimy na margines dzierżawionych kodów, nie po to jednak by coś unifikować, ale też nie w celu przypuszczenia ataku. Bardziej dla nas pożądane zdają się być migotliwe przeskoki iskry między naszymi językami, te dowody odległej i z dawna nie goszczonej przyjaźni."
Poszukiwania interdyscyplinarne i wychodzenie poza wąskie koleiny własnych dyscyplin jest pouczające. Można wtedy odkryć, że pod podobnymi słowami kryją się zupełnie inne światy: czym się różni genologia i genetyka, ekonomia i ekologia, fenetyka a fenologia, asertoryczność a asertywność?
Śląscy studenci starają się "wyczulić na pewne subtelne możliwości wyzyskania osiągnięć nowej (XX/XXI wiecznej) fizyki (ale także chemii, biologii, matematyki, informatyki, itp.) w analizie i interpretacji tekstów literackich, ale także w dążeniach w drugą stronę. Interesuje nas także literaturoznawcze/filologiczne spojrzenie na tekst, kulturę, system znaków i znaczeń oraz stosunek do przedmiotu w badaniach fizyków i przedstawicieli pozostałych wymienionych dziedzin.
Natomiast patrząc na możliwości filologa we własnej dziedzinie, widzimy potencjał zbudowania pewnej nowej metody działań. Bez żadnych deklaracji próbujemy łączenia różnych składników jak laboratorium – może zrodzi się nowa jakość z tego spotkania science i literaturoznawstwa? Już sama tylko fizyka daje mnóstwo narzędzi mówienia o świecie – dla nas także, choć nie tylko o “świecie” zapisanym."
Co może łączyć fizyka z chemikiem czy filologiem? Przede wszystkim ciekawość świata i otwartość na poznanie, otwartość na inne sposoby myślenia i poszukiwanie interdyscyplinarnej inspiracji.
Naukowcem się nie jest - się bywa. W tych chwilach otwartego poszukiwania. Bywa się naukowcem niezależnie od uzyskanych tytułów, miejsca zatrudnienia czy zajmowanego stanowiska... Spotykając się od czasu do czasu w olsztyńskiej kawiarni naukowej (wędrującej po różnych miejscach), chcemy przez moment być naukowcami poszukującymi tajemnic świata i poszukującymi innych ludzi. Do takich kameralnych spotkań z nauką i naukowcami zapraszać będziemy ponownie jesienią, gdy powrócimy z wakacji i zaczniemy kolejny rok akademicki.
St. Czachorowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.