Główną naszą filozofią są działania kameralne, tylko sporadycznie spotykamy się w dużych salach i przy licznej publiczności. 9 maja chcemy spotkać się na trawnikowej dyskusji. W samo południe. To będzie nasz Dzień Zwycięstwa... nad własną nieśmiałością, w odzyskiwaniu przestrzeni publicznej. Nie chcemy dosłownie zamieniać Kortowa w Central Park, ale chcemy przenieść atmosferę nowojorskiego sposobu korzystania z terenów zielonych. Trawnik może być swoistą kawiarnią, miejscem publicznych (acz kameralnych) spotkań i dyskusji. Otwartych i wolnych dyskusji jak na uniwersytet przystało. Stąd drugie hasło - "Hyde Park". Innowacyjność zaczyna się w głowach...
Tworzenie tego klimatu spotkań jak i ozdyskiwanie przestrzeni publicznej jest przede wszystkim wysiłkiem psychicznym. Mieć odwagę wyjść... i usiąść ze studentami, bez patosu, celebry i fanfar. Porozmawiać, pograć w coś banalnego, np. chińczyka, warcaby, scrabble, wypić kawę, zjeść kanapkę. Tak w przerwie między poważnymi zajęciami "w biurowcu". Po prostu być ze sobą - bo uniwersytet to wspólnota uczących i nauczanych.
Ten planowany happening spotkał się z dużym zainteresowaniem (w tym mediów lokalnych). Do tej pory na Facebooku zapowiedziało się blisko 200 osób. Tyle raczej nie przyjdzie, ale i połowa z tego będzie tłumem. To świadczy o podobnych potrzebach, tlących się w wielu duszach. Chcemy... tylko potrzebujemy impulsu. Nie ma oczywiście tak dużego kocyka, aby wszyscy zmieścili się obok siebie. Nie będzie więc jednej "centralnej" imprezy lecz raczej wiele rozproszonych mini spotkań. Spotkanie o charakterze zdecentralizowanym, nieco zatomizowanym, kilka kameralnych spotkań obok siebie. A więc potrzeba wielu liderów. Aby swoją obecnością wzajemnie się wspierać w... odwadze stawiania pierwszych kroków w niecodziennej przestrzeni publicznej.
Miarą sukcesu wcale nie będzie liczba uczestników. Wcale nie zależy nam na tłumach. Każdemu z nas zależy na pokonaniu własnej słabości, własnej nieśmiałości... aby wyjść i zrobić to, co wielu chce ale nikt nie ma odwagi. Usiąść na trawniku. Bo nawet ławek jest zbyt mało.
Wielu patrzy na nas z nadzieją, że coś się ważnego stanie i zacznie. Stąd też głosy sceptyczne i krytyczne. Bo nadzieje nie chcą być zawiedzione :). Ale nikt za nikogo niczego nie zrobi. Możemy tylko we wspólnocie razem nabrać odwagi. Bo warto zrobić to nie raz, a ze sto razy, aby stało się czymś oczywistym i normalnym. Nie tylko w Kortowie, lecz i w wielu miastach.
Kiedy w ubiegłym tygodniu spotkałem się na wywiad dla Radia Eska nad stawami koło pływalni i Hotelu Relax, pani redaktor Anita Kozłowska, była zaskoczona, że tak piękne "trawnikowe" miejsce jest w środku miasta. Wielokrotnie przechodziła obok ulicami i nie domyślała się istnienia tego skweru. Sukcesem naszego uniwersyteckiego flash moba na trawniku będzie wewnętrzne odkrycie podobnych miejsc. Jeśli chcesz dołączyć, wcale nie musisz przyjeżdżać do Olsztyna - trawników jest wiele w każdym zakątku naszego regionu. Miej świadomość, że będziemy razem, mimo że daleko od siebie.
Stanisław Czachorowski
Tworzenie tego klimatu spotkań jak i ozdyskiwanie przestrzeni publicznej jest przede wszystkim wysiłkiem psychicznym. Mieć odwagę wyjść... i usiąść ze studentami, bez patosu, celebry i fanfar. Porozmawiać, pograć w coś banalnego, np. chińczyka, warcaby, scrabble, wypić kawę, zjeść kanapkę. Tak w przerwie między poważnymi zajęciami "w biurowcu". Po prostu być ze sobą - bo uniwersytet to wspólnota uczących i nauczanych.
Ten planowany happening spotkał się z dużym zainteresowaniem (w tym mediów lokalnych). Do tej pory na Facebooku zapowiedziało się blisko 200 osób. Tyle raczej nie przyjdzie, ale i połowa z tego będzie tłumem. To świadczy o podobnych potrzebach, tlących się w wielu duszach. Chcemy... tylko potrzebujemy impulsu. Nie ma oczywiście tak dużego kocyka, aby wszyscy zmieścili się obok siebie. Nie będzie więc jednej "centralnej" imprezy lecz raczej wiele rozproszonych mini spotkań. Spotkanie o charakterze zdecentralizowanym, nieco zatomizowanym, kilka kameralnych spotkań obok siebie. A więc potrzeba wielu liderów. Aby swoją obecnością wzajemnie się wspierać w... odwadze stawiania pierwszych kroków w niecodziennej przestrzeni publicznej.
Miarą sukcesu wcale nie będzie liczba uczestników. Wcale nie zależy nam na tłumach. Każdemu z nas zależy na pokonaniu własnej słabości, własnej nieśmiałości... aby wyjść i zrobić to, co wielu chce ale nikt nie ma odwagi. Usiąść na trawniku. Bo nawet ławek jest zbyt mało.
Wielu patrzy na nas z nadzieją, że coś się ważnego stanie i zacznie. Stąd też głosy sceptyczne i krytyczne. Bo nadzieje nie chcą być zawiedzione :). Ale nikt za nikogo niczego nie zrobi. Możemy tylko we wspólnocie razem nabrać odwagi. Bo warto zrobić to nie raz, a ze sto razy, aby stało się czymś oczywistym i normalnym. Nie tylko w Kortowie, lecz i w wielu miastach.
Kiedy w ubiegłym tygodniu spotkałem się na wywiad dla Radia Eska nad stawami koło pływalni i Hotelu Relax, pani redaktor Anita Kozłowska, była zaskoczona, że tak piękne "trawnikowe" miejsce jest w środku miasta. Wielokrotnie przechodziła obok ulicami i nie domyślała się istnienia tego skweru. Sukcesem naszego uniwersyteckiego flash moba na trawniku będzie wewnętrzne odkrycie podobnych miejsc. Jeśli chcesz dołączyć, wcale nie musisz przyjeżdżać do Olsztyna - trawników jest wiele w każdym zakątku naszego regionu. Miej świadomość, że będziemy razem, mimo że daleko od siebie.
Stanisław Czachorowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.