Spoglądając na mapę Warmii widzimy, iż jej prawdziwie wodnym kręgosłupem jest Łyna. Rzeka, która wprawdzie rodzi się w mazurskiej krainie pod Nidzicą, ale dopiero po połączeniu się w Kurkach z Marózką i przekroczeniu historycznej granicy pomiędzy Mazurami i Warmią, zaczyna żyć własnym życiem. Płynie przez środek Warmii na północ w stronę Rosji i tam jako Ława wpada do Pregoły. Przy Łynie lokowano miasta i miasteczka, wsie. Łyna przez stulecia spełniała też rolę ważnej drogi wodnej, którą transportowano towary łodziami, barkami, a także spławiano tratwy.
Z dokumentów archiwalnych, a także z ustnych przekazów dowiadujemy się kiedy
i co transportowano. Aby umożliwić spławianie drewna w wielu miejscach systematycznie prostowano bieg rzeki ścinając zakola, by tratwy wiązane z kilkunastometrowych lub dłuższych pni mogły swobodnie, bez przeszkód spływać. Skutki takich zabiegów można zobaczyć na starych mapach, porównując z nieco młodszymi opracowaniami kartograficznymi. W okolicach Rusi drewno spławiano z jeziora Łańskiego, Ustrychu, a także z Kielar, które połączono z Łyną wykopanym kanałem, którego resztki możemy oglądać do dzisiaj.
Budowane na Łynie elektrownie miały w zaporach skonstruowane przepusty do spuszczania pojedyńczych pni. Na Łynie były budowane tartaki do których dostarczano drewno wodą. Tartaki pracowały w Sójce, Rusi, przy zamku w Olsztynie...itd. Z Rusi spławiano drewno także do Królewca. Taki spływ trwał 2-3 tygodnie, po czym flisacy wracali do domu, często na rowerach, które zabierali wcześniej ze sobą na tratwy. Warto wiedzieć, że w gwarze warmińskiej rowery nazywano kołami. Pierwsza wojna światowa spowodowała zmniejszenie ilości spławianego drewna, a druga wojna całkowicie zatrzymała spławianie.
Flisacy spławiający tratwy i powracający do domu rowerami, uprawiali swoisty rodzaj dwuboju! Stało się to inspiracją do zorganizowania w maju 2011 r. PIERWSZEGO DWUBOJU FLISACKIEGO na trasie Ruś – Olsztyn. Tak jak niegdyś tratwy, z Rusi wyruszyły kajaki, które poprzedziła jedna tratwa, specjalnie na tę okoliczność zbudowana,
z pięcioosobową załoga i grillem na pokładzie. Tratwa została skonstruowana z 8 wyremontowanych pływaków, na których poprzednio były urządzenia do napowietrzania wody. Na tratwie o wymiarach 2,40 X 4,00 m i całkowitej wyporności ok. 800 kg został ułożony drewniany greting. Na rufie zamontowano urządzenie sterowe wyposażone w wiosło oraz pychówkę i sprzęt ratunkowy. Tratwę można łatwo i szybko montować lub zdemontować. Dzień przed spływem została ochrzczona imieniem Terka, a także przeprowadzono próby sprawnościowe i wypornościowe. Trasę z Rusi do granic Olsztyna flisacy pokonali w niecałe 4 godziny. Tam dołączyła grupa 30 kajaków i wszyscy razem dopłynęli pod zamek, w miejsce, gdzie kiedyś był tartak i młyn. Pod zamkiem czekały na flisaków i kajakarzy rowery, dostarczone wcześniej i pilnowane przez Straż Miejską, którymi jak niegdyś wszyscy wrócili do „ogniska domowego” , płonącego na plaży w Rusi. Pierwszy dwubój flisacki został szczęśliwie zakończony.
Przewidujemy organizowanie tej imprezy cyklicznie co roku, stopniowo wydłużając trasę, by w końcu dotrzeć do Pregoły i stamtąd wrócić rowerami. Byłoby to odtworzenie historycznej flisackiej trasy. W przypadku pozyskania partnera ze strony rosyjskiej, proponujemy sfinansowanie tego cyklicznego przedsięwzięcia z transgranicznego programu Polska Rosja Litwa.
Andrzej Małyszko
Stowarzyszenie Miłośników Rusi nad Łyną
(fot. S. Czachorowski, zakończenie dwuboju w 2011 r., Ruś)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.