czwartek, 29 marca 2012

Pokazywanie nauki przez sztukę i to na korytarzu

Zazwyczaj efekty badań naukowych, realizowanych w ramach różnorodnych grantów, docierają tylko do nielicznych (naukowców): w formie specjalistycznych publikacji naukowych, raportów czy referatów na konferencjach naukowych. Podatnik płaci, ale nie wie co z tego wynika. Bardzo ciekawy sposób upowszechniania wyników badań wymyslił Uniwersytet Śląski. Już po raz czwarty organizuje biennale fotograficzne "Nauka - świat bez granic". Sami naukowcy poprzez własne zdjęcia i streszczenia swoich projektów badawczych opowiadają o nauce. A całość trafia "pod strzechy" nie tylko w formie drukowanych katalogów pokonkursowych, ale i w formie wystaw, pokazywanych w różnych miejscach, m.in na terminalu lotniska. Opisy wykonane są w dwu językach - polskim i angielskim. W takiej formie najnowsza nauka dociera do szerokich rzesz odbiorców. Przez co sama nauka jest lepiej rozumiana.

Celem nadrzędnym 4. Konkursu, realizowanego w ramach projektu "NAUKA W OBIEKTYWIE" i towarzyszącego mu 4. Biennale fotograficznego jest promocja dorobku naukowego pracowników i studentów uczelni, instytutów naukowych województwa śląskiego, oraz jednostek naukowych spoza Regionu. Temat przewodni 4. Konkursu i późniejszej wystawy fotograficznej to: "»NAUKA - ŚWIAT WOKÓŁ NAS« - KATOWICE 2012".

Do konkursu można zgłosić autorskie fotografie wykonane przez pracowników lub studentów uczelni i instytucji naukowych całego kraju, którzy realizują (lub realizowali) programy badawcze (międzynarodowe, ministerialne, statutowe, własne lub w ramach badań zleconych).
Fotografie do konkursu zgłasza kierownik projektu za zgodą autora (autorów) fotografii lub autor fotografii za zgodą kierownika projektu.

Konkurs jest adresowany do wszystkich pracowników i studentów uczelni oraz instytucji naukowych biorących udział w badaniach naukowych i interesujących się fotografią, która towarzyszy im w ich "przygodzie" z nauką. Wszystkie szczegóły dotyczące Konkursu i późniejszego Biennale Fotograficznego znajdą Państwo na stronie Uniwersytetu Śląskiego: www.naukawobiektywie.us.edu.pl

Organizatorem konkursu jest Centrum Studiów nad Człowiekiem i Środowiskiem UŚ.

S. Czachorowski

ps. Miło by było zobaczyć olsztyńską naukę upowszechnianą w tak artystyczny sposób.

środa, 28 marca 2012

Kotlet z probówki czyli mięso alternatywne

"Za 50 lat uda nam się uciec od absurdu, jakim jest hodowanie całego kurczaka po to tylko, alby zjeść filet lub skrzydełko; będziemy hodować te części osobno, w odpowiednich warunkach”

Winston Churchill

Już wiele lat temu Winston Churchill mówił o alternatywnej metodzie produkcji mięsa. To co kiedyś wydawało się futurystyczną, ciekawą i zaskakującą alternatywą, dziś może okazać się szansą na zaspokojenie wzrastającego popytu na produkty mięsne na świecie. Wskazują na to doniesienia z laboratoriów biotechnologicznych, czego przykładem jest artykuł Jeffrey’a Bartholeta pt. „Szynka z szalki Petriego”, (Świat Nauki, lipiec 2011).

W ciągu ostatniego stulecia liczba ludności na świecie potroiła się. Jak nie trudno się domyślić wzrosło również zapotrzebowanie na żywność, w tym na produkty mięsne, co spowodowało znaczny rozwój produkcji zwierzęcej. Obecnie szacuje się, że 18% ogółu gazów cieplarnianych emitowanych do atmosfery ze źródeł związanych z działalnością człowieka pochodzi z hodowli zwierząt. Co ciekawe, to więcej niż wynosi udział globalnego transportu!

Aby oddać skalę pojawiającego się problemu dodam, że według przewidywań światowe spożycie mięsa wzrośnie dwukrotnie do połowy stulecia. Największy wzrost zanotujemy w krajach rozwijających się. Na ten moment 30% powierzchni Ziemi nie pokrytej lodem jest przeznaczone do wypasu zwierząt hodowlanych i uprawy roślin paszowych; a przecież popyt ma wzrosnąć?

Wydaje się zatem oczywiste, że nie unikniemy poszukiwań alternatywnych metod pozyskiwania mięsa. Klasyczne metody chowu zwierząt nie wystarczą aby wykarmić cały świat. Daje to pole do popisu Nam, młodym biotechnologom. Otwiera się przed Nami kolejna dziedzina nauki w której możemy zadebiutować.

I tu pojawia się rozwiązanie problemu. A gdyby tak skorzystać z dokonań inżynierii tkankowej i komórki mięśniowe hodować w kulturach in vitro? Metoda wydaje się prosta. Embrionalne lub somatyczne (dorosłe) komórki macierzyste izoluje się z interesującego nas zwierzęcia. Może to być kura, świnia, krowa lub inne zwierze hodowlane. Następnie pobrane komórki hodowane są w bioreaktorach z wykorzystaniem pożywek zapewniających ich optymalny wzrost. Kolejnym etapem jest indukcja komórek macierzystych w kierunku przekształcania się w komórki mięśniowe. Teraz już tylko pozostaje kontrolować wzrost włókien mięśniowych.

Metoda okazuje się jednak tylko z założenia prosta. Każdy etap produkcji obarczony jest wieloma problemami do rozwiązania. Embrionalne komórki macierzyste różnicują się w bardzo szybkim tempie, co przemawia na ich korzyść. Niestety różnicowanie to często jest procesem samorzutnym. Tylko w niewielkim stopniu mamy wpływ na to, w jaki typ komórki przekształci się embrionalna komórka macierzysta. To skłania ku zwróceniu się w kierunku somatycznych komórek macierzystych, które mimo znacznie wolniejszego tempa podziałów, niemal w 100% przekształcają się w komórki mięśniowe. Wynika to z tego, iż dojrzałe komórki macierzyste są komórkami już częściowo zaprogramowanymi, naturalnie występującymi w mięśniach szkieletowych organizmów żywych. Ich zadaniem jest między innymi naprawa uszkodzonych tkanek w wyniku urazów lub obumierania ich elementów.

Pożywki stosowane do hodowli komórek macierzystych, jak na razie, przerażają ceną. Najefektywniejszą, jest pożywka zawierająca surowicę z krwi płodowej cieląt lub koni, uzyskiwaną od zwierząt rzeźnych. Dużą nadzieje budzi pożywka oparta na hydrolizacie z sinic. Szacuje się, że taka pożywka mogłaby, w porównaniu z konwencjonalnymi metodami otrzymywania mięsa w Europie, zmniejszyć o 80-95% emisję gazów cieplarnianych, o 98% wykorzystanie gruntów i o 35-60% zużycie energii.

Kolejnymi przeszkodami do pokonania jest utrzymanie komórek mięśniowych przy życiu i łatwe zwiększanie ich masy. Naukowcy są w stanie otrzymać cienkie pasma tkanki, jednak problem pojawia się w przypadku struktur wielowarstwowych. Obserwuje się wtedy obumieranie niektórych fragmentów hodowanej tkanki. W organizmach żywych zabezpieczeniem przed takim obumieraniem jest układ krwionośny i krążąca w nim krew, która dostarcza substancje odżywcze do wszystkich komórek organizmu i odbiera z nich zbędne produkty przemiany materii.

Sposobów na zwiększanie masy rosnącej tkanki mięśniowej, czyli tak zwanego „ćwiczenia” mięśnia jest kilka. Pierwszym jest stymulacja tkanki impulsami elektrycznymi. Metodą tą możemy wywołać przyrost mięśnia o około 10%. Innym sposobem jest budowanie rusztowań do których włókna mięśniowe mogą się „przyczepić”, co spowoduje samoczynne wytworzenie w nich napięcia. Zdecydowanie najtańszą metodą będzie jednak podawanie acetylocholiny, która w organizmach żywych stymuluje wzrost mięśni.

Pojawia się jednak pytanie, czy konsumenci są w stanie zaakceptować mięso pochodzące z laboratorium? Pokonanie uprzedzeń społecznych może się okazać kamieniem milowym dla sprawy. Mięso wyprodukowane w laboratorium kojarzy się zazwyczaj z czymś nieczystym, wręcz obrzydliwym; często kojarzone jest z żywnością modyfikowaną genetycznie. Nic bardziej mylnego!

Mięso takie jest całkowicie zdrowe, co więcej stanowi alternatywę przyjazną dla zwierząt. Przy jego produkcji nie ucierpi żadne z nich. Może to być dobry argument dla obrońców zwierząt oraz wegetarian. Przy produkcji laboratoryjnej mięsa nie korzysta się z technik manipulacji genetycznych.
Co więcej, w dobie epidemii wirusów świńskiej czy ptasiej grypy, mięso z szalki Petriego zyskuje na popularności.

Od nowatorskiej wizji Churchilla upłynęło już sporo czasu, a na naszych stołach nadal nie króluje mięso z hodowli in vitro; czy zatem wizja Churchilla była zbyt szalona by mieć szansę realizacji?
Uważam, że nie. Wdrożenie tego pomysłu w życie wymaga dużych nakładów pracy i jeszcze większego finansowania - w końcu testujemy coś, co będzie stanowić podstawę naszej diety. Ważna jest tu również zmiana nastawienia społeczeństwa i organów rządzących, bez akceptacji których każda, nawet najszlachetniejsza, idea upadnie. Wystarczy porozmawiać z ludźmi z najbliższego otoczenia, by zobaczyć jak wiele emocji budzi temat mięsa hodowanego w laboratorium. Na szczęście większy „opór” stawiają biotechnologiczni laicy; może więc wystarczy dobra kampania społeczna informująca o tym nowatorskim przedsięwzięciu?


Alicja Kościńska
(studentka biotechnologii)

Niebawem temu problemowi poświęcimy spotkanie w olsztyńskiej kawiarni naukowej (fot. S. Czachorowski)

Szkoły i ekorozwój w regionie

Aż 74 placówki oświatowe z Warmii i Mazur otrzymało w 2011 r. ekologiczne wyróżnienia-certyfikaty. To najwięcej spośród wszystkich województw w Polsce! Ogółem w Polsce certyfikatami uhonorowanych zostało 217 szkół i przedszkoli. Międzynarodowy certyfikat Zielona Flaga potwierdzający zaangażowanie uczniów i nauczycieli w działania proekologiczne otrzymało 124 placówki w Polsce, z czego aż 52 to szkoły i przedszkola z Warmii i Mazur. Natomiast krajowymi certyfikatami Lokalnego Centrum Aktywności Ekologicznej wyróżnionych zostało 22 placówki z regionu Warmii i Mazur.

Tytuł Lokalnego Centrum Aktywności Ekologicznej (LCAE) - jest pierwszym stopniem do certyfikacji szkół międzynarodowym certyfikatem Zielona Flaga. Przyznawany jest szkołom, które w szczególny sposób aktywizują i integrują lokalne społeczności, dają przykład swoim działaniem i uczą młodzież ekologicznych postaw. Certyfikat Zielona Flaga jest najwyższym międzynarodowym wyróżnieniem przyznawanym szkołom najbardziej zaangażowanym w promocję postaw proekologicznych. Nadawany szkołom na całym świecie w ramach realizowanego od 1994 roku Programu Eco - Schools na pięciu kontynentach.

Uroczyste wręczenie certyfikatów polskim szkołom odbyło 22 września 2011 r. w Krakowie się podczas X Ogólnopolskiej Konferencji Szkoły dla Ekorozwoju. Nagrodą dla przedstawicieli szkół i przedszkoli była wizyta studyjna na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Fundatorem nagrody był Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie.

Droga do certyfikatu Zielonej Flagi to spełnienie tzw. siedmiu kroków. Na początku każda szkoła musiała stworzyć własny kodeks ekologiczny oraz zebrać grupę roboczą, która realizowała projekt. Następnie w szkole przeprowadzany był audyt, który miał wykazać jak wyglądała sytuacja ekologiczna szkoły przed przystąpieniem do realizacji projektu. Aby ocenić skuteczność podjętych działań audyt powtarzany był tuż po wdrożeniu projektu. Przez cały czas realizacji projektu szkoła była monitorowana, a jej projekt poddawany ocenie ekspertów, także pod kątem jego integracji z programem nauczania oraz włączenia w działania społeczności lokalnej.

W 2011 r. tematem priorytetowym w staraniu się o Zieloną Flagę było poszanowanie energii i promocja jej odnawialnych źródeł. W tym celu szkoły i przedszkola podejmowały wiele inicjatyw, np.: organizowały Festiwale Nauki, wycieczki, konkursy. Ponadto placówki podejmowały także działania dotyczące ochrony różnorodności biologicznej, przyrody nieożywionej, poszanowania wody, zmniejszenia wytwarzania odpadów, promocji zdrowego stylu życia i postaw świadomego konsumenta, promocji transportu zrównoważonego ekologicznie. Działania wielu placówek wspierane były finansowo przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie. Program Szkoły dla Ekorozwoju realizowany jest w województwie warmińsko-mazurski od 2008 r. W ramach tego programu szkoły starają się o certyfikaty – krajowy LCAE i międzynarodowy Zielona Flaga. W 2009 r. certyfikaty otrzymało 10 placówek z Warmii i Mazur (w Polsce 29), w tym 3 certyfikaty międzynarodowe Zielonej Flagi i 7 krajowe Lokalnego Centrum Aktywności Ekologicznej. W 2010 r. certyfikaty otrzymało 46 placówek z Warmii i Mazur (w Polsce 170), w tym 27 Zieloną Flagę i 19 LCAE.

W województwie warmińsko-mazurskim Program Szkoły dla Ekorozwoju koordynowany jest przez Olsztyńskie Centrum Edukacji Ekologicznej przy Warmińsko-Mazurskim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Olsztynie www.wmodn.olsztyn.pl (zakładka OCEE). W Polsce Program koordynowany jest przez Fundację Partnerstwo dla Środowiska w Krakowie www.ekoszkola.pl

Alicja Szarzyńska

wtorek, 27 marca 2012

Artystyczna Rezerwa Twórcza na przystani

Artystyczna Rezerwa Twórcza to grupa pracowników Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego amatorsko uprawiających sztukę. Są to więc artyści nieprofesjonalni, ale z poczuciem humoru. Marcowe spotkanie na Kortowskiej Przystani było okazją do spotkania się z władzami Stowarzyszenia absolwentów uniwersytetu, wręczenie złotej odznaki jednemu z członków Artystycznej Rezerwy Twórczej oraz delektowanie się wydanym powernisażowym albumem z pracami artystów.

W kawiarnianej i interdyscyplinarnej atmosferze dyskotowano o pierwszym plenerze, zaplanowanym na maj (w badawczej stacji terenowej w Baudach) oraz kolejnej wystawie własnych prac (we wrzesniu).
St.Cz.

sobota, 24 marca 2012

Szkolny Festiwal Nauki czyli kawiarnia naukowa na wsi

Codzienność małych wiejskich szkół nie jest różowa. Poza groźbą likwidacji i kłopotami lokalowymi borykają się z chronicznym niedoinwestowaniem i tym, że wszędzie daleko. Daleko do ośrodków naukowych, daleko do muzeów i festiwali naukowych. Dlatego niektóre organizują swoje, szkolne festiwale naukowe, aby rozbudzać pasje poznawcze uczniów.
W jednym z takich festiwali, w Purdzie, udział wzięli studenci biologii UWM. Nie musiałem ich zbyt długo namawiać :). Kawiarnia naukowa na wsi? A czemuż by nie! W gminnej wiosce szkoła podstawowa mieści się w... pięciu budynkach, w tym jeden oddalony o kilka kilometrów, w sąsiednim Marcinkowie. Ale działa uniwersytet trzeciego wieku! Bo wiejska szkoła to przede wszystkim lokalne centrum kultury. Likwidowanie takich szkół z powodu "nierentowności" jest krótkowzroczne. Bo potem jeszcze więcej pieniędzy trzeba wydać na pomoc społeczną i resocjalizację.
Stanisław Czachorowski

środa, 14 marca 2012

A w Purdzie studenci będą rozbierać Marzannę…

Studenci biologii jadą na wieś… rozbierać Marzannę. I to w pierwszy dzień wiosny. Uciekają z zajęć na wagary? Wręcz przeciwnie, jadą do pracy, bo biorą czynny udział w szkolnym Festiwalu Nauki w Purdzie, 21 marca br. A co z tym rozbieraniem Marzanny? Dawną tradycją, zachowaną w szkolnych działaniach edukacyjnych, było topienie Marzanny w rzece lub jeziorze. Kukła wykonana ze słomy i szmat, wrzucana była do rzeki, aby w ten symboliczny sposób odgonić zimę a przywitać wiosnę. Kiedy jednak surowce naturalne, takie jak słoma i tkaniny lniane, zastąpiły tworzywa sztuczne, tkaniny syntetyczne i inne „śmieci”, pojawił się problem. Bowiem topienie Marzanny stało się zaśmiecaniem naszych rzek i jezior. Tworzywa sztuczne nie ulegają biodegradacji.

Kilka lat temu, w Morągu, wymyślono akcję rozbierania Marzanny, łącząc starą tradycję i zabawę z edukacją ekologiczną. Młodzież szkolna przygotowuje Marzanny z różnych materiałów, a potem taka Marzanna jest rozbierana.. na czynniki pierwsze a surowce poddawane są recyklingowi. Można w ten sposób uczyć się co i jak przygotować do recyklingu, a co się nie nadaje.
Studenci biologii UWM w Olsztynie tę zmodyfikowaną ekologicznie tradycję chcą zaszczepić także i w Purdzie. Ale poza edukacją recyklingu zaproponują oglądanie i słuchanie ptaków, badanie „kałuży” – czyli co żyje w małych zbiornikach wodnych, pokażą hodowle chrząszczy i innych owadów a nawet groźnych pająków i będą opowiadać i życiu wiosną. Głównym celem jest zainspirowanie biologią jako nauką poznawania przyrody.

"Ważne jest by nigdy nie przestać pytać.
Ciekawość nie istnieje bez przyczyny...
Prawdą jest to, co wytrzyma próbę doświadczenia. "

Albert Einstein

Szkolny Festiwal Nauki w Purdzie odbedzie się 21 marca 2012. Eksperymenty i pokazy naukowe odbywać się będą pod hasłem "Dlaczego tak się dzieje? Czemu to tak działa? Co się stanie, kiedy…?"

Cele Festiwalu Nauki:

  • uświadomienie dzieciom, jak wiele otaczających ich przedmiotów i zjawisk związanych jest z fizyką,
  • zachęcenie do obserwacji otaczającego świata i ciągłego stawiania pytań wynikających z patrzenia na zjawiska i rzeczy dziejące się dookoła nas,
  • rozbudzenie i rozwijanie pasji poznawania świata i odkrywania reguł nim rządzących poprzez doświadczenia, eksperymenty, pokazy, prowadzenie bezpośrednich obserwacji, opisywanie obiektów oraz zjawisk fizycznych,
  • pokazanie związku między wiedzą teoretyczną a praktyczną, jej wykorzystaniem w życiu codziennym,
  • odkrywanie i rozwijanie talentów wśród dzieci,
  • połączenie nauki z ciekawą zabawą,
  • integracja środowiska szkolnego.

Program:
8.00 – 9. 00. Spotkanie z geologiem dr inż. Arkadiuszem Bienikiem – pracownikiem Katedry Gleboznawstwa i Ochrony Gleb UWM. Wystawa skał, minerałów i skamieniałości (przygotowana przez uczniów klas IV – VI).

9. 00 – 9. 20 Rozdanie nagród uczniom zaangażowanym w zbiórkę kasztanów. Nagrody przekaże Tadeusz Osmęda – przedstawiciel Kola Łowieckiego Żubr w Olsztynie.

9.30 – 11. 30.Pokazy i prezentacje przygotowane przez studentów Wydziału Biologii i Biotechnologii UWM w Olsztynie pod opieką dr hab. Stanisława Czachorowskiego prof.
UWM. Prezentacja marzann wykonanych przez uczniów z odpadów i ich recykling.

12. 00 – 13. 30. Pokazy i prezentacje doświadczeń przygotowanych przez uczniów Szkoły
Podstawowej w Purdzie.

Szkoła Podstawowa w Purdzie stara się aktywnie uczestniczyć we wszelkich działaniach na rzecz środowiska naturalnego oraz promować postawy naukowe wśród uczniów. Ta wiejska szkoła zabiega o zdobycie certyfikatu Ruchu Naukowego Małych Szkół. Festiwal Nauki jest jedną z propozycji, która ma na celu rozbudzić zainteresowania dzieci nauką.

Szkoła w Purdzie uczestniczy od 2010 roku w projekcie „Z Małej Szkoły w Wielki Świat”, realizowanym przez Federację Inicjatyw Oświatowych (lider) z partnerami: Fundacją Wspierania Aktywności Lokalnej Fala, Fundacją Partnerstwo dla Środowiska, Fundacją Civis Polonus, Szkołą Wyższą Przymierza Rodzin. Najważniejszymi celami tego projektu są: przygotowanie materiałów metodycznych, służących rozwojowi wybranych kompetencji kluczowych uwzględniających aktywne i atrakcyjne formy uczenia się oraz specyfikę środowiska edukacyjnego Małych Szkół; wsparcie nauczycieli w pracy nad rozwojem kompetencji kluczowych, ze szczególnym uwzględnieniem pracy metodą projektów i zasad oceniania kształtującego; wyposażenie Małych Szkół w pomoce dydaktyczne wspierające rozwój wybranych kompetencji; zbudowanie szkolnego ruchu naukowego Małych Szkół poprzez wsparcie rozwoju zainteresowań naukowych uczniów podczas Letnich Obozów Naukowych i Letnich Szkół Odkrywców; wypracowanie modelu Małej Szkoły wspierającej rozwój wybranych kompetencji poprzez wypracowanie trwałych rozwiązań dydaktycznych i organizacyjnych.

Studenci biologii oraz pracownicy Wydziału Biologii i Biotechnologii UWM zamierzają w tych ambitnych celach wpierać szkołę w Purdzie.

Na fotografiach: zbiornik okresowy , wiosenny na łące (wyżej) oraz widok zimowy z Warmii (fot. S. Czachorowski)

St. Czachorowski

wtorek, 13 marca 2012

Książka jest znakomitym pretekstem do spotkania

Słowo pisane, nawet obszernie (bo tym są książki), jest sposobem dyskutowania i opowiadania o świecie. Książki są długimi wykładami, pisanymi w samotności i w samotności czytanymi. Ale są także znakomitym pretekstem do spotkania i dyskutowania. Coraz liczniejsze w Olsztynie spotkania autorskie jak i pojawianie się w kawiarniach półek z książkami, tworzą coraz bardziej przyjazną do rozmów przestrzeń publiczną. W tym także do rozmów z naukowcami i o nauce. Nauce jako sposobowi poznawania świata. A tych sposobów może być wiele.

Nowo wyremontowana Kawiarnia Literacka i Filmowa, zlokalizowana w księgarni, stwarza ciekawe możliwości, np. łączenie seansu filmowego ze spotkaniami dyskusyjnymi. Aż kusi wykorzystać to miejsce to upowszechniania wiedzy i interaktywnego opowiadania o świecie. Być może pokusimy się o zupełnie nowe spotkania, łączące nie tylko czytanie i dyskutowania ale i oglądanie krótkich form filmowego opowiadania o przyrodzie i ludziach, oczami naukowców i ludzi ciekawych wszystkiego.

St. Czachorowski

poniedziałek, 12 marca 2012

Czy naukowcy tworzą kulturę?

Piszę, ponieważ miesięcznik "Znak" w najnowszym numerze publikuje blok testów dotyczących nauki. Zastanawiamy się, czy świat, do niedawna mocno zracjonalizowany, nie został przez naukę "zaczarowany". Ks. prof. Michał Heller, w rozmowie z Justyną Siemienowicz, stwierdza nawet, że to naukowcy tworzą kulturę. Pomyślałam, że członkowie Polskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Naukowych zainteresowani będą tym, co Michał Heller, Włodzimierz Pawluczuk i Bernard Korzeniewski sądzą o nauce.
Pozdrawiam serdecznie,

Paulina Bulska
Miesięcznik "Znak"
Korzystając z okazji i ciekawego tematu, w naszej olsztyńskiej kawiarni naukowej zorganizujemy niebawem spotkanie dyskusyjne poświęcone temu tematowi. Problem zainteresuje nie tylko dziennikarzy naukowych :).
St.Cz.

sobota, 10 marca 2012

Osiedlowy bookcrossing

Kilka tygodni temu moja żona zauważyła w budynku osiedlowym, ze sklepami i zakładami usługowymi, półkę z książkami. Ktoś zalożyl osiedlową półkę bookcrossingową. Wcześniej, w tym budynku była osiedlowa biblioteka, ale została przeniesiona w inne miejsce. Tak jak i na innych blokowiskach, nie ma u nas miesjca do spotkań towarzyskich i sąsiedzkich. Jeśli oczywiście nie liczyć kościoła.

Nie ma ani kawiarni, ani parku, ani ładnego skweru z ławkami pośród zieleni. Nie ma przyjaznej przestrzeni publicznej do spotkań i dyskusji... Z dużą więc radością powitałem bookcrossingową inicjatywę. Na początku były prawie same "harlekiny". Ale z czasem i te poznikały. Sam już kilkakrotnie zanosiłem książki z domowej biblioteczki. Moje "uwolnione" pozycje też szybko znikają. Ale widzę zupełnie inne, nowe książki. To znaczy, że i inni przynoszą. A dzisiaj widziałem przykucniętą kobietę, zmęczoną życiem i pracą, z książka w ręku. Po okładce poznałem, że to jedna z "moich" popularnonaukowych pozycji. Wcześniej spotkałem babcię z wnuczką jak przeglądały zgromadzone na półce książki.

Potrzebujemy spotkań i rozmów. Wymieniając się w ten sposób swoimi książkami, prowadzimy specyficzną dyskusję. Bo w jakimś sensie odsłaniamy swoje zainteresowania i zachęcając do przeczytania prowokujemy do dyskusji, rozproszonej, osobistej, dyskretnej. Pierwsze nieśmiałe kroki, aby się spotkać. Może za jakiś czas ktoś zorganizuje jakiś swaping, niekoniecznie książkowy. Może pojawi się ławeczka z szachownicą. Może uda się zbudować przestrzeń do spotkań i kameralnych dyskusji. Także i o nauce oraz z naukowcami. Bo takich na naszym osiedlu nie brakuje.

St. Czachorowski

czwartek, 8 marca 2012

O pamięci regionalnej i literaturze non-fiction

Pretekstem do spotkania i dysklusji o świecie może być książka... a w zasadzie wieczór autorski. Takich spotkań jest w Olsztynie coraz więcje i coraz więcej miejsc przyjaznych na kameralne spotkania z nauką i naukowcami. Po remoncie Kawiarnia Literacka i Filmowa jest tego przykładem. Nie o wszystkich takich spotkaniach jesteśmy w stanie napisać (chyba, że do opowiadania o kameralnych spotkaniach przyłączy się więcej osób - zapraszamy). Niżej przykład ze spotkania autorskiego z profesorem Zbigniewem Chojnowskim. Bo nawet poezję można układać z faktów i zawrzeć w niej pamięć regionalną. Niczym swoisty dokument i zapis dziejów.



St. Cz.