poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Wykład na trawie a sprawa oczatki i synurbizacji


Nie każdy wypoczywa w długi majowy weekend. Niektórzy pracują a jeszcze inni się uczą. Mam na myśli słuchaczy studiów podyplomowych. I jak tu wysiedzieć kilkanascie godzin w murach, zwłaszcza po dalekiej podróży, kiedy cała reszta narodu nad jeziorem grilluje? Jedyna rada, to wspólnie wyjść na trawnik. Czy wykład akademicki na trawniku ma sens? Ma, wystarczy tylko zrezygnować z rytuału rzutnika multimedialnego. Przecież to tylko narzędzie a nie cel sam w sobie. 

O ekologii i ochronie środowiska można rozmawiać na łonie przyrody, zwłaszca gdy grupa słuchających nie jest zbyt liczna i nie jest niezbędny sprzęt nagłaśniający. Zielona sala ze znakomitą klimatyzacją. W majowy weekend na kortowskim trawniku opowiadałem o ekosystemie miasta i życiu człowieka w takich warunkach. Nie trzeba pokazywać na ekranie, bo obiekt wykładu był wokół a rzeczony Homo sapiens nawet przebywał na trawniku, w naturalnym środowisku miejskim. 

Do wykładu potrzebna jest komunikacja przede wszystkim. Wszystko inne to tylko dodatki, czy to prąd elektryczny, umożliwiający działanie komputera czy to kawa na piknikowym kocyku. I gdy tak dyskutowalismy o ekologii człowieka i ekosystemie miasta, wraz z procesami synurbizacji, przyleciała do nas biedronka oczatka. Być może swoją obecnością chciała się włączyć do dyskusji. A skoro biedronki głosu nie mają, warto za nią powiedzieć to, co być może mimochodem chciała przekazać.


Biedronka oczatka (Anatis ocellata L.) jest naszą najwięszą polską (i europejską) biedronką, należy do chrząszczy (Coleoptera). Dorosły owad do długości 9 mm. Jest charakterystycznie ubarwiona – czarne plamy na czerwono-ceglastym tle są otoczone żółtym obramowaniem. Bardzo charakterystyczny jest także czarno-biały rysunek na przedpleczu. Czasem zdarzają się osobniki inaczej ubarwione – bez czarnych plam na pokrywach skrzydłowych (polimorfizm ubarwienia).

Oczatka w zasadzie jest gatunkiem leśnym (preferuje bory sosnowe), związanym z drzewami iglastymi. Jednak od jakiegoś czasu w miastach, w wyniku ogrodniczych nasadzeń, zwięszyła się liczba drzew iglastych. Na stutek tego do miasta zaczęły wnikać ptaki związane z drzewami iglastymi i oczywiście owady, czego oczatka jest przykładem. Obecność tej biedronki jest więc przykładem gobalnych zmian synurbizacyjnych i uzależnionym od estetycznych gustów człowieka. Jak by nie było człowiek jest w ekosystemie miasta gatunkiem zwornikowym.

Oczatka jest gatunkiem kosmopolitycznym, bytuje w lasach iglastych (głównie świerkowych) na całym świecie. Oczatka jest jak wiele biedronek drapieżnikiem, zjada się głównie mszyce (żywi się także czerwcami – chodzi o owady a nie miesiace). Drapieżne są postacie dorosłe (imago) jak i larwy. Ze względu na mszycożerność uważana jest za gatunek pożyteczny i z tego względu została introdukowana za oceanem, w Ameryce Północnej (tam jest gatunkiem obcym). Można powiedzieć, że przez aktywność człowieka stała się gatunkiem kosmopolitycznym. Pierwotnie występowała w Europie, na Kaukazie, Syberii i Japonii. Dzisiaj... nic nie jest już jak dawniej.

Oczatka zimuje gromadnie w ściółce iglastej. Może to takie sesje zimowe, gdzie oczatki dzielą się wrażeniami i oplotkowują ludzi, tak jak ja teraz oczatkę? W każdym razie wczesną wiosną samice składają jaja na igłach lub gałązkach. Biedronki te spotkać można na świerkach, sosnach i modrzewiach. Ciekawe jak sobie radzi z gatunkami iglastymi ale obcymi dla naszego terenu, tak przecież chętnie sadzonymi na terenie miast i parków? W sumie to pewnie zależy od mszyc tam wystepujących.

 Mszyce bywają wykorzystywane przez mrówki, które zjadają spadź. A mrówwki w obronie swojego „dojnego stadka” odpędzaja inne małe drapiezniki. Oczatki jakoś sobie z tym problemem radzą. Bo i biedronki i mrówki wykorzystują mszyce,  ale są to przykłady zupełnie różnych zależności międzygatunkowych. Konflikt interesów mrówek i oczatek jest ewidentny. Jak się więc bronią oczatki przed mrówkami?  Po pierwsze biedronki wydzielają cuchnącą substancje, co skutkuje nie tylko w stosunku do agresywnych mrówek ale i ptaków. Po drugie w obronie przez mrówkami oczatka po prostu chowa pod siebie odnóża, a ciało przylega do podłoża, tworząc prawdziwą twierdzę obronną. Opływowe kształty powodują, że taka przylegającą do podłoża biedronkę nie ma za co złapać, a żuwaczki mrówek nie są w stanie przegryźć chitynowego pancerza chrząszcza. Gdy wszystkie słabe punkty są ukryte i z zewnątrz pozostaje jedynie twardy chitynowy pancerzyk, mrówki nie mają żadnych szans.

Larwy oczatek żywia się głównie mszycami ochojnikowatymi z rodzaju Dreyfusia. Lawry mają brodawkowate wyrostki, pokryte włoskami. Żarłoczna oczatka w ciągu swojego larwalnego i dorosłego życia zjada do 2500 mszyc. Właśnie dzięki temu znalazła uznanie jako biologiczny środek do walki ze szkodnikami. Co prawda biedronki te zjadają także gąsienice motyli oraz larwy rośliniarek (owady z rzędu błonkówek), czasem są nawet kanibalami.

Wiele oczatek ginie w lesie w tak zwanych opaskach łownych, służących do kontrolowania populacji brudnicy mniszki (Lymantria monacha) i barczatki sosnówki (Dendrolimus pini) - szkodników leśnych. Ale w miastach leśników nie ma, więc oczatki przynajmniej pod tym względem mają lżejsze życie.

Zwalnianie życia i odzyskiwanie przestrzeni publicznej, także w miasteczku akademickim,  możliwe jest od zaraz. Wystarczy o tym nie tylko mówić, ale i podejmować, zwykłe, proste czynności.

Stanisław Czachorowski

1 komentarz:

  1. To ciekawa inicjatywa, popieram takie wykłady na wolnym powietrzu. Szkoda tylko, że to wyjątek, bo historia np. też mogłaby wyjść z murów :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.