niedziela, 17 stycznia 2010

Przychodzi dziennikarz do naukowca – cd.

Zachęcony przez prof. Czachorowskiego ośmielam się zabrać głos w dyskusji na temat relacji między dziennikarzami a naukowcami. Choć – jak już zwróciła mi uwagę pani Marta Więckiewicz – moja rola jest dość specyficzna. Tu była mowa głównie o dziennikarzach mediów lokalnych, którzy z racji swej profesji muszą pisać o wszystkim, co dzieje się w regionie. Ja tymczasem należę do grupy dziennikarzy bardziej wyspecjalizowanych. Od 10 lat piszę głównie o nauce, najczęściej o naukach przyrodniczych. Takich osób jak ja w całej Polsce jest – jak sądzę – nie więcej niż koło setki. Dwa lata temu utworzyliśmy Polskie Stowarzyszenie Dziennikarzy Naukowych Naukowi.pl. W zeszłym roku zostałem jego wiceprezesem.

Celem naszego stowarzyszenia jest pomoc w promocji naszej profesji. I to w obu kierunkach – zarówno w redakcjach, gdzie działy naukowe nierzadko są traktowane jak przysłowiowy „kwiatek do kożucha”, jak i w wśród naukowców, których irytuje nasza potrzeba szybkiej pracy i chęć wyciągania wniosków. Czasem mamy wrażenie, że badacze nie do końca rozumieją specyfikę zawodu dziennikarskiego. A ponieważ rozmowy z naukowcami są naszym zawodem, musimy, chcemy i też zwyczajnie lubimy się z nimi kontaktować. To są nieraz fascynujące rozmowy – czasem (acz nie zawsze) owocujące ciekawymi tekstami. By te spotkania były jeszcze bardziej owocne, Marzenna Nowakowska, drugi wiceprezes stowarzyszenia, przygotowała „Instrukcję obsługi dziennikarza naukowego” (http://www.naukowi.pl/?p=718). Zamieściliśmy ją na naszej stronie internetowej z nadzieją, że ułatwi to obustronne kontakty. Polecam jej lekturę badaczom, którzy narzekają na dziennikarzy.
Wojciech Mikołuszko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.