Wraz z rozwojem cywilizacji i rosnącą presją człowieka zanikają naturalne siedliska wielu gatunków roślin i zwierząt. Drastycznych przykładów na zagładę gatunków, w związku z dewastacją naturalnych ekosystemów, nie trzeba szukać w Amazonii, czy rafach koralowych. Następuje ona wokół nas, nie ominęła również słodkowodnej ichtiofauny Polski. Problem ten dotyczy wielu rodzimych gatunków. Obecnie spośród 68 autochtonicznych gatunków ryb i minogów 54% zostało uznanych za zagrożone lub wymarłe. Antropogeniczne przekształcenia ekosystemów wodnych, związane z rozwojem przemysłu, rolnictwa, prac melioracyjnych, regulacji i zabudowy koryt rzecznych, czy też nadmierna eksploatacja doprowadziły do ograniczenia możliwości rozrodu i naturalnej rekrutacji, a konsekwencji do spadku liczebności lub wymarcia wielu populacji ryb. Ten tragiczny los spotkał na naszym obszarze jesiotra. Ostatniego osobnika złowiono w 1965 roku, a dzisiaj stajemy przed szansą reintrodukcji tego gatunku w zlewni Bałtyku.
Współczesne jesiotry należą do grupy najstarszych kręgowców. Zasiedlały zbiorniki wodne w okresie jurajskim, a filogeneza gatunku, zasiedlającego do niedawna Bałtyk, sięga górnej kredy (95 mln lat). Jesiotr występujący w niedalekiej przeszłości w Morzu Bałtyckim należał do największych przedstawicieli krajowej ichtiofauny, osiągając długość 400 cm i masę 350 kg. Był gatunkiem dwuśrodowiskowym, żył w morzu a na tarło wstępował do rzek. Późno osiągał dojrzałość płciową (12-18 lat), a rekordowe osobniki pływały w naszych wodach przez 60-100 lat.
W trakcie spotkania (
6 maja) poruszane będą tematy związane z restytucją jesiotra, przyczynami wyginięcia i obecnymi zagrożeniami oraz metodami umożliwiającymi określenie jaki jest los ryb wpuszczanych do środowiska naturalnego.
Andrzej Kapusta
więcej o spotkaniup.s. Zdjęcie z filiżanką pochodzi z Łężan - tam też się wybieramy... (S.Cz.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.